Kali miałeś zabieg u Kuźniara? Jak to u niego wyglada? Miałeś to całe oskarżanie jak tu piszą powyżej? Pierwsze słyszę...Ja w rzeszowskiej profamilii tak, finansowany przez szpital
Kilka osób, które robiły u Kuźniara obrzezanie prywatnie - nie miało żadnych wenflonów.. Jak on może odciągnąć napletek do mycia jak ktoś ma stulejkę całkowitą?Tak, miałem u dra Kuzniara. Zabieg na NFZ po ok 8 miesiącach, dwa dni wcześniej test na covid. Przychodzę o 7, badania na izbie przyjęć, potem mnie zaprowadzili na oddział, wenflon, czekanie (3 osoby były). Dostałem strój do ubrania, poszedłem jako drugi, wszędzie cię wożą. Szpital wygląda na luksusowy, doktor już czekał, kładziesz się, jest odciągnięcie napletka, mycie, potem znieczulenie (mycie nieprzyjemne, a potem po tym znieczulenia nawet nie czułem kiedy wbijał). Możliwe powtórne znieczulenie gdy boli podczas. Zabieg 30 minut, potem instrukcja jak co robić, wywożą cię, ubierasz się, idziesz po wypis i do domu. W aucie zaczyna cię lekko boleć. O 11:30 jesteś wolny w aucie i wesoły że juz po
Jak rekonwalescencja?Mnie też się nie chce wierzyć w takie praktyki szorowania tak wrażliwej żołędzi. To lekarz czy sadysta? Miałem stulejkę całkowitą i bardzo wrażliwy żołądź, słabo mi na samo wspomnienie. Lekarz sam powiedział że z taką wrażliwością zabieg tylko pod znieczuleniem ogólnym. Więc obudziłem się po wszystkim, a teraz prawie trzy tygodnie po zabiegu jestem w szoku jak potrafił się przyzwyczaić do nowych warunków.
Nie rozumiem powodu dla którego lekarz miałbym Ci tam majstrować przed znieczuleniem a nie po...jeśli widzi dużą wrażliwość to nie będzie Cię torturował
26 kwietnia miałem zabieg. 9 dni nosiłem opatrunki (dłużej niż lekarz zalecił gdy obejrzał efekty po 4 dniach) w 10 dniu zabezpieczalem jeszcze jakimiś opatrunkami ale już interes swobodnie zwisał. wtedy też zacząłem brać kąpiele we wannie już. Obecnie od dwóch trzech dni już chodzę już bez dyskomfortu, żołądź się przyzwyczaił (przynajmniej wystającą połowa). Kilka szwów się już rozpuściło. Od początku nie było żadnych problemów, nic nie krwawiło ani nie bolało - nie licząc dotyku żołędzi. Kilka szwów puściło na początku ale to w ogóle to nie przeszkadza...wyobrażałem sobie ten okres jako bardzo ciężki, a zaskakująco gładko to wszystko poszło. Bałem się bardziej że względu na to, żołądź całe życie był schowany i byłem pewny że będzie to spory szok i długo będę ułomny. Dziś już wracam do aktywności fizycznej. I przede wszystkim jestem bardzo zadowolony patrząc teraz swoj interes w zwodzie... normalny zdrowy dumny ch** z grzybem na wierzchu. Warto byłoJak rekonwalescencja?
Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem by się powoli utwierdzać w przekonaniu26 kwietnia miałem zabieg. 9 dni nosiłem opatrunki (dłużej niż lekarz zalecił gdy obejrzał efekty po 4 dniach) w 10 dniu zabezpieczalem jeszcze jakimiś opatrunkami ale już interes swobodnie zwisał. wtedy też zacząłem brać kąpiele we wannie już. Obecnie od dwóch trzech dni już chodzę już bez dyskomfortu, żołądź się przyzwyczaił (przynajmniej wystającą połowa). Kilka szwów się już rozpuściło. Od początku nie było żadnych problemów, nic nie krwawiło ani nie bolało - nie licząc dotyku żołędzi. Kilka szwów puściło na początku ale to w ogóle to nie przeszkadza...wyobrażałem sobie ten okres jako bardzo ciężki, a zaskakująco gładko to wszystko poszło. Bałem się bardziej że względu na to, żołądź całe życie był schowany i byłem pewny że będzie to spory szok i długo będę ułomny. Dziś już wracam do aktywności fizycznej. I przede wszystkim jestem bardzo zadowolony patrząc teraz swoj interes w zwodzie... normalny zdrowy dumny ch** z grzybem na wierzchu. Warto było