Witam!
Należę do grona weteranów. Staż - 4 lata walki. Wiek? Zaledwie 25. Nie muszę dodawać, że moje lata studiów upłynęły na lekarzach. Praktycznie straciłem najlepszy okres życia.Ale nie po to sie tu zarejstrowałem. Mimo tego gówna starałem się uczyć, zrobiłem magisterkę, mam dobrą pracę - chociaż siedzącą, więc boli
. Trzeba iść do przodu - MIMO WSZYSTKO, a przechodziłem przez depresję i do dziś unikam towarzystwa., bo tak jak wszyscy tutaj - czujemy się obco ze zdrowymi, młodymi ludźmi. Bo nasi rówieśnicy mają czasem z palca wyssane problemy, a my mamy dość realny - własne zbuntowane ciało.
Najgorsze dla mnie w tej chorobie jest deprasja i brak możliwośći pełnej koncentracji, skupienia. Boję się, że nawet kiedy się wyleczę fizycznie, to zmiany w sposobie myślenia trzeba będzie leczyć dłużej. Dlatego - trzeba mieć kogoś, kto nas wysłucha (choć wiadomo,że nie do końca zrozumie). Kogoś nie tylko na tym forum. Gdyby nie moja eks-dziewczyna trafiłbym do psychiatryka.
Podobnie jak kolega - miałem problemy z seksem. Ból "prostaty" powodował też osłabienie potencji (na początku tragedia - z biegiem lat, poprawa). Ale to chyba też powoduje niechęć do własnego ciała.
Brałem wszelkie możliwe leki, wiele antybiotyków, ziół (ginjal działal najlepiej) oraz alfa-blokery (chyba mam uczulenie, u mnie wywołują zaburzenia jelitowe). Niewiele pomogło. Ostatnio mam urologa, który naprawdę się stara i kombinujemy co się da. Posiew beztlenowy zrobiony - wychodzi tylko peptoccoccus, ale to jest bakteria mało infekcyjna, więc do kolegi, który pisał o niej wcześniej - naprawdę nie sądze, żeby to była przyczyna.
W końcu postanowiłem, że spróbuję terapii manualnej. Byłem na razie na jednej wizycie u dr Rakowskiego. Może to śmieszne, ale chyba w to wierzę. W końcu brałem mnóstwo farmaceutyków i nic. Już po 1 razie czułem się troche lepiej. Może to kwesta psychiki, ale jak przejdę cały kurs to wam napiszę, jeśli będzie poprawa. Może to rzeczywiście mięśnie dna miednicy, a nie prostata. Nawet jeśli zaczęło się od ostrego zapalenia - ( a było baraaardzo ostre), te mięsnie mogły się skurczyć.
Zastanawia mnie tylko to, że szkodzi mi alkohol i ulgę przynosi ginjal - a to typowe jednak dla prostaty. Choć z tym ginjalem to może być efekt lacebo rzecz jasna.
Sam jestem ciekaw, jak to będzie dalej wyglądać. Niemniej - nadzieja jest. Jeśli ktoś się wyleczył po terapii manualnej niech napisze i powie też, jakie były objawy. A czy wy też przy prostacie lub "prostacie mieliście problemy ze wzwodem lub mniej wrażliwego penisa na dotyk?
pozdrawiam wszystkich. trzymajmy się !!!!!
ps. uważajcie na diclofenac i diclac. nie bierzcie tego gówna zbyt długo. robi spustoszenie w układzie trawiennym