Choruję na to kurestwo od ponad roku. Najpierw brałem w ciemno 10 dni CiPHIN 2x250. Potem 3 -miesiące IPERTROFAN. Następnie pani doktor stwierdziła per rectum, że gruczoł niebolesny i faktycznie nic nie bolał. Przed lekami bolał bardzo przy badaniu. Jednak objawy nie ustąpiły do końca. Po około 1 miesiącu poczułem się fatalnie, straszne pieczenie w kroku, promieniujące w kierunku stóp. Zmieniłem lekarza, zrobiłem posiew nasienia - wynik ENTEROCOCCUS FAECALIS - wzrost obfity.
Antybiogram:
AMPICYLINA - Wrażliwy
CIPROFLOKSACYNA -Oporny
DOXYCYKLINA - ŚR. wrażliwy
GENTAMYCYNA - W
NORFLOKSACYNA - ŚR WRażliwy
PENICYLINA - WRażliwy
Przy badaniu per rectum ból nieziemski. Lewy płat prostaty w znacznie bardziej bolący niż prawy. O dziwo częstomocz prawie nie występował - głównym objawem było pieczenie, nasilało się przy siedzeniu. Dostałem leki 1-szy tydzień AMOKSIKLAV (maksymalna dawka), 2-gi tydzień UNASYN 0,375 + dicloratio uno. Czyli leki brałem w sumie 14 dni. Po 10 dniach posiew - jałowy. Następnie brałem Furaginum - 10 dni 3x2 i 30 dni 2 na noc. Jednocześnie brałem BIOSTERON 2x25 mg przez 3 miesiące. Muszę przyznać, że objawy przeszły w jakichś 60% (to moje subiektywne odczucie). Niestety od zakończenia brania leków minął miesiąc. W tym czasie zrobiłem 2 posiewy w różnych labach - oba jałowe. Jednak utrzymuje się dość silne pieczenie w kroku, które promieniuje aż do stóp. Cały czas mam wrażenie, że piecze mnie krok i stopy - nasila się to przy siedzeniu. Większe pieczenie czuję z lewej strony. Rano kiedy wstaję z łóżka czuję się dobrze, pieczenie przychodzi z czasem. Z innych objawów czasami leciutki częstomocz. Cały czas biorę Vit. E, cynk, Saw Palmetto i piję wierzbownicę.
Przeczytałem już chyba wszystkie fora polskie i angielskojęzyczne i na jednym z nich gość opisuje jak wyszedł z zapalenia bakteryjnego. Pisze też, że zapalenie niebakteryjne to wymysł leniwych urologów, którym nie chce się leczyć tej choroby, stosować diagnostyki i masaży. Myślę sobie, że kluczem do sukcesu jest diagnostyka, bo ja też nie wierzę w to zapalenie niebakteryjne (chyba, że jest to jakaś dysfunkcja mięśni miednicy) - poczytajcie - jest tam dużo ciekawych wskazówek, adres
http://www.geocities.com/bill3320/
Czasami mam już dość tej kurewskiej choroby, ale będę walczył dopóki jej nie pokonam. Musi być na to jakiś sposób. Na zakończenie aby podtrzymać was na duchu podam przykład wzięty z mojego otoczenia - znajomy miał zapalenie prostaty i w posiewach wychodził enterokok, brał antybiole chyba z rok ( z przerwami), zrujnował układ pokarmowy. Bakterie były cały czas. W pewnym momencie zaczął pić ziele wierzbownicy. Po pół roku objawy ustąpiły. Nie wiem czy to przypadek czy zadziałała wierzbownica, a może wspomogła ona antybiole.
Dzięki wszystkim za uwagę. Postanowiłem się zarejestrować na tym forum bo bardzo dużo z niego skorzystałem i chcę coś dać od siebie. Jeśli znajdę coś ciekawego wrzucę na forum. Pozdroofka ...javascript:emoticon(':lol:')