Mi masaże prostaty przynoszą ulgę bezpośrednio po i przez kilka godzin później. Zwykle nazajutrz jest zaostrzenie objawów po nim, objawia się ono częstomoczem i parciem na mocz. Masaż dla uspokojenia objawów wykonuję dość silny, a jak pobieram sobie wymazy z prostaty (wydzielinę prostaty), to robię bardzo "brutalny" masaż sztywnym masażerem. Ważne w tym wszystkim jest to, aby naciskać na prostatę podczas ruchu "od siebie" (w stronę pępka) i raczej unikać uciskania podczas ciągnięcia go w stronę odbytu, bo może to spowodować zassanie bakterii z części sterczowej cewki moczowej do stercza. Tak mi radził dr Łogin, gdy do niego chodziłem. Samo uciskanie prostaty może nie dać żadnych efektów, trzeba wykonywać ruchy jak podczas penetracji, jakby się wałkowało ciasto od siebie, przy czym tym ciastem jest prostata.