Witam Kolegów, pisze w głupiej sprawie...
Kilka dni temu, po rozstaniu z dziewczyną, postanowiłem rozładować stres...i na przyjaciela założyłem ciasny i sztywny pierścień erekcyjny, podczas pracą ręką, penis urósł i doszło do wytrysku
Żeby ściągnąć pierścień, gdy penis był spuchnięty, musiałem mocno go nacisnąć żeby ściągnąć pierścień.. żeby nie było, cała akcja, czyli założenie pierścienia, masturbacja, wytrysk, ściągnięcie pierścienia trwało max 5minut (czyli nie ganiałem pół godziny z nałożonym pierścieniem).
Na drugi dzień, zaczęły się tak jakby dziwne pobolewania pod penisem, albo u nasady członka.
Teraz już czuję że "pracuje głowa" bo już i erekcja gorsza, jakieś dziwne mniejsze czucie w członku...
Mogłem sobie zrobić krzywdę przez nałożenie takiego pierścienia na 5 minut ? Zaznaczę że penis dobrze urósł przez tą chwilę..może za bardzo się rozciągnął ? :/
Samo założenie sztywnego pierścienia, mnie aż tak nie martwi, tylko to, że penis bardzo się powiększył, może to mu zaszkodziło ?
Co sądzicie, bo już zaczyna się u mnie stres i myślenie tylko o tym
W swojej karierze, kiedyś używałem kilak razy, a to jakiś pierścieni (tylko miękkich i gumowych, kiedyś była jakaś pompka do penisa, która wyrzuciłem), ale nigdy nie miałem takiego problemu