• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zapalenie prostaty

góral

Active member
Tak jednorazowa chyba płaciłem po 20 za jedną pijawkę i jeszcze dała mi jakieś leki na prostatę ale nie pamiętam jaka nazwa też trochę wtedy pomogły później już po skończeniu tych leków nie mogłem się skontaktować z nią przeniosła się chyba gdzie indziej za wszystko zapłaciłem wtedy 300
 

Maskonur

Active member
Ja mam jakiś dziwny przypadek, z każdym miesiącem jest coraz lepiej już nie mam częstomoczu, ból coraz mniejszy, wzwody słabe ale też się poprawiają. Czekam jeszcze na to badanie leukocytow po masażu gruczołu, zrobię wtedy jeszcze usg i zobaczę co doktor powie. Jeszcze jutro idę na rezonans brzucha bo mam wrażenie że objawy że strony brzucha są powiązane z prostatą. Zamierzam spróbować abx jak wyjdą leukocyty a jak nie to mam kupiony urosal, będę bral witaminę d i c i wzmacniał odporność, od 5 do 21 trochę odpocznę bo idę na urlop. Czuje, że jestem blisko wyzdrowienia pomimo że nie stosuje jakichś radykalnych kuracji czuje poprawe.
 

Rafatel40

Member
Ja mam jakiś dziwny przypadek, z każdym miesiącem jest coraz lepiej już nie mam częstomoczu, ból coraz mniejszy, wzwody słabe ale też się poprawiają. Czekam jeszcze na to badanie leukocytow po masażu gruczołu, zrobię wtedy jeszcze usg i zobaczę co doktor powie. Jeszcze jutro idę na rezonans brzucha bo mam wrażenie że objawy że strony brzucha są powiązane z prostatą. Zamierzam spróbować abx jak wyjdą leukocyty a jak nie to mam kupiony urosal, będę bral witaminę d i c i wzmacniał odporność, od 5 do 21 trochę odpocznę bo idę na urlop. Czuje, że jestem blisko wyzdrowienia pomimo że nie stosuje jakichś radykalnych kuracji czuje poprawe.
A miałeś bakteryjne czy niebakteryjne zapalenie prostaty? Wykryli ci jakieś bakterie w moczu lub nasieniu?
 

Maskonur

Active member
Pierwsza próba stameya u Gołąbka dwa lata temu wykryła e fecalis wzrost mierny 10^3, ale ja wątpię w ten wynik, tak czy siak dostałem wtedy levoxe i monural, które mi nie pomogły a kolejne dwie próbystameya, jedna u Szmera a druga u Michalskiego nie wykryły bakterii.
 

Jerzy W

Well-known member
Z tą penetracją do prostaty to chyba też nie do końca prawda. Są leki które niby penetrują dobrze prostatę a nic nie pomagają. Na przykład Cipronex, Lewofloksacyna , Bactrim też podobno dobrze penetrują prostatę a nie wiem czy któryś z tych leków wyleczył kogokolwiek z tego paskudztwa mimo długotrwałego stosowania. Podobnie Nitroxolin który ma według opinii urologów i producenta świetną zdolność do przenikania do prostaty i według doktorów z przeglądu uroolgicznego - 100% szczepów E coli jest wrażliwych na ten lek a mnie jakoś nie wyleczył mimo długotrwałe stosowania w dawkach 3x1 dziennie. To już lepiej się czuję po Urosal, który biorę od wczoraj. Prawda jest chyba taka że te antybiotyki/ chemioterapeutyki nie radzą sobie z tym schorzeniem bo te bakterie zagnieżdżają się w takich miejscach że są niedostępne. Ja bynajmniej tak to rozumiem. Ile jest takich osób które leczą się od kilkunastu lat lub dłużej, brali już chyba wszystkie możliwe antybiotyki a i tak dalej są niewyleczeni do końca. Idę spróbować w przyszłym tygodniu terapii pijawkami, opieram się na opiniach osób z innego forum,którym udało się z tego wyjść definitywnie lub zaleczyć w dużym stopniu po wielu latach bezskutecznej antybiotykoterapii , a którzy twierdzą że to co im naprawdę pomogło to terapia pijawkami połączona z dużymi dawkami witaminy D. Oczywiście warto dodać jakiś silny lek bakteriobójczy jak Urosal lub chemioterapeutyk ale jedynie według antybiogramu . Pijawki bardzo poprawiają krążenie w gruczole krokowym, rozpuszczają zwapnienia i to ma powodować że dopiero wtedy jest możliwa penetracja gruczołu krokowego przez lek bakteriobójczy. Tak bynajmniej SŁYSZAŁEM od osób którym udało się z tego wyjść lub bardzo odczuwalnie zaleczyć i od ekspertów od hirudoterapii. Nie są to moje doświadczenia, ale nie mam powodu nie wierzyć w te zapewnienia.
Podstawowym powodem braku efektów antybiotykoterapii przy zapaleniu prostaty są moim zdaniem błędy diagnostyczne. Np. ja dopiero po 1.5 roku ustaliłem jaka bakteria powoduje u mnie problem. W wielu badaniach Klebsiella nie wychodziła, i byłem leczony na Faecalis, co było bez sensu. Akurat ta klebsiella była niewrażliwa na te antybiotyki.
Drugi problem to błędy dawkowania - jak pisałem już 100 razy dawki są zbyt małe i zbyt krótko.
Dlatego potem błędnie oceniasz np. Cipronex, a prawdodobnie masz 2 a może nawet 3 bakterie. Trzeba to ustalić i dopiero wtedy leczyć. Potem odpowiedni antybiotyk przez odpowiednio długi czas.
 

Grom

Well-known member
Maskonur, możliwe, że naturalnie zdrowiejesz. Jeśli nie masz zawalonej prostaty trzema bakteriami, z których każda ma po dwa szczepy w pełnym biofilmie, to wyzdrowienie nie jest problemem. Nawet bez antybiotyku.
Jerzy ma rację. Diagnostyka a potem terapia i to niewykluczone, że kilka razy. U @abst3 po fluorochinolowcu na faecalisa rozwinął się inny szczep tej bakterii, Gołąbek walnął mu Gentamycyną i Ampicyliną i wyszedł kolejny szczep. Dopiero Wankomycyna całkowicie rozebrała biofilm i doszło do uzdrowienia. Diagnozować trzeba często, po każdej antybiotykoterapii. Nie odpuszczajcie tylko leczcie się u zawodowców.
 

taki_tam

Active member
Jest jeszcze jedna rzecz która mnie niepokoi, mianowicie zwapnienia okolocewkowe w prostacie, widoczne na usg, wątpię że one znikną a one mogą być siedliskiem bakterii, co prawda nie wykryto u mnie bakterii.
zwapnienia same w sobie mogą dawać objawy jak przy zapaleniu ale o wiele mniej nasilone dlatego tak ważne są dokładne posiewy żeby nie walić na ślepo abx, tj. napisał @Jerzy W. Co z tego, że brał antybiotyki jak i tak to nie pomagało, bo nie były to odpowiednie antybiotykoterapie. Co gorsza wiele osób przerabiało ten scenariusz.
 

Maskonur

Active member
Chyba jakby nie te zwapnienia to byłbym już zdrowy, chociaż od dawna jak urolodzy badają palcem to mówią że prostata jest ok, przynajmniej jeżeli chodzi o dotyk.
 

lukas900

Active member
Panowie.. czy próbujecie czasem odpuścić już to? Bo widzę, że każdy mocno się skupia na tej prostacie, Stameyach, posiewach. Ja też to czytam i się nakręcam. Czasami psychicznie mam już dosyć…

Nie lepiej normalnie żyć, jak się ma ochotę to pić, dupcyć itd.?

Ja już szczerze mówiąc nie wiem co mam, ale zaczynam to j*bać. To raczej problem mięśniowy, mam nerwicę, słabe wzwody i przedwczesny wytrysk czasem. Wszystko przez masturbację. Jedynie psychotropy mnie leczyły.. choć czasem w posiewie były bakterie, to po antybiotykach było na ogół czysto. „Walczę” o potomka, ale też już odpuszczam. Bo przy morfologii 1-2% to se można…😆 Na codzień nic mi nie jest, nie mam częstomoczu, kłucia, bólów. Nic.. jedynie osłabione mięśnie, zbyt napięte i się pogarsza jak stresy.

Nauczyłem się z tym żyć. Mam już dość jazdy po lekarzach, posiewów, fizjoterapii uroginekologicznej itd. Strata kasy.. jeszcze się teraz na psychoterapię zapisałem, ale nie wiem czy to mi rozluźni mięśnie w miednicy, wątpię. Przewalona ta choroba, słabsze libido, mięśnie spięte, nawet normalnie wysrać się nie można, rozluźnić na kiblu.. ale nie będę przecież brał antydepresantów do końca życia.

Nie macie tak czasem żeby odpuścić? I żyć..?
 

toastt

Well-known member
Jak na co dzień nie masz częstomoczu, bólu, kłucia, wycieków z cewki moczowej i wszystkich tych paskudztw to łatwiej Ci jest olać temat. Ja nie mam takiego luksusu i chciałbym doprowadzić się chociaż do takiego stanu jak twój. Łatwo się mówi "odpuszczam", gorzej jednak wcielić to w życie, kiedy ta choroba nie pozwala Ci nawet spokojnie usiąść na dłuższą chwilę.
 

Illmatik

Well-known member
Panowie.. czy próbujecie czasem odpuścić już to? Bo widzę, że każdy mocno się skupia na tej prostacie, Stameyach, posiewach. Ja też to czytam i się nakręcam. Czasami psychicznie mam już dosyć…

Nie lepiej normalnie żyć, jak się ma ochotę to pić, dupcyć itd.?

Ja już szczerze mówiąc nie wiem co mam, ale zaczynam to j*bać. To raczej problem mięśniowy, mam nerwicę, słabe wzwody i przedwczesny wytrysk czasem. Wszystko przez masturbację. Jedynie psychotropy mnie leczyły.. choć czasem w posiewie były bakterie, to po antybiotykach było na ogół czysto. „Walczę” o potomka, ale też już odpuszczam. Bo przy morfologii 1-2% to se można…😆 Na codzień nic mi nie jest, nie mam częstomoczu, kłucia, bólów. Nic.. jedynie osłabione mięśnie, zbyt napięte i się pogarsza jak stresy.

Nauczyłem się z tym żyć. Mam już dość jazdy po lekarzach, posiewów, fizjoterapii uroginekologicznej itd. Strata kasy.. jeszcze się teraz na psychoterapię zapisałem, ale nie wiem czy to mi rozluźni mięśnie w miednicy, wątpię. Przewalona ta choroba, słabsze libido, mięśnie spięte, nawet normalnie wysrać się nie można, rozluźnić na kiblu.. ale nie będę przecież brał antydepresantów do końca życia.

Nie macie tak czasem żeby odpuścić? I żyć..?

Ja dokładnie odpuszczam to na codzień, ale jak napisal toast jest mi łatwiej bo zredukowałem objawy do minimum i doraźnie stosuje urosal.
Żyje sobie normalnie i robię wszystko normalnie, ale chciałbym całkowicie o tym zapomnieć i nie zastanawiać się czy może będzie mnie boleć 2 dni po seksie czy nie będzie.
Jest git, ale i tak wybieram się jeszcze do badbak na posiew i wymaz. Na ten moment nie chodzę po lekarzach, nie badam się, nie robię nic w kierunku całkowitego wyleczenia, ale jak to mówię, mentalnie szykuje się na wojnę żeby zakończyć to raz na zawsze
 

Illmatik

Well-known member
Panowie.. czy próbujecie czasem odpuścić już to? Bo widzę, że każdy mocno się skupia na tej prostacie, Stameyach, posiewach. Ja też to czytam i się nakręcam. Czasami psychicznie mam już dosyć…

Nie lepiej normalnie żyć, jak się ma ochotę to pić, dupcyć itd.?

Ja już szczerze mówiąc nie wiem co mam, ale zaczynam to j*bać. To raczej problem mięśniowy, mam nerwicę, słabe wzwody i przedwczesny wytrysk czasem. Wszystko przez masturbację. Jedynie psychotropy mnie leczyły.. choć czasem w posiewie były bakterie, to po antybiotykach było na ogół czysto. „Walczę” o potomka, ale też już odpuszczam. Bo przy morfologii 1-2% to se można…😆 Na codzień nic mi nie jest, nie mam częstomoczu, kłucia, bólów. Nic.. jedynie osłabione mięśnie, zbyt napięte i się pogarsza jak stresy.

Nauczyłem się z tym żyć. Mam już dość jazdy po lekarzach, posiewów, fizjoterapii uroginekologicznej itd. Strata kasy.. jeszcze się teraz na psychoterapię zapisałem, ale nie wiem czy to mi rozluźni mięśnie w miednicy, wątpię. Przewalona ta choroba, słabsze libido, mięśnie spięte, nawet normalnie wysrać się nie można, rozluźnić na kiblu.. ale nie będę przecież brał antydepresantów do końca życia.

Nie macie tak czasem żeby odpuścić? I żyć..?

Co do starań o potomka , wykryto Ci kiedyś jakieś bakterie ?
Skoro się starasz tzn ze lejesz normalnie do w żonę czy tam dziewczynę, czy jej coś dolega/dolegało ?
 

marcelus

Active member
@Jerzy W a może Klebsiella rozwinęła się po 1,5 roku wybijania całej flory abx? Wiem że diagnostyka jest ważna, ale skoro inne bakterie wychodziły to dlaczego akurat ta wtedy nie wyszła?

Cofnę się trochę wstecz, pisaliście o 15 min wizycie u dr Szmera. Dla mnie jest to poniżanie pacjenta i poziom równy teleporady. Ostatnio byłem u lekarza od boleriozy, musiałem przyjść z pakietem badań za jakieś 500 zł od poziomu witamin do hormonów (żaden nie był na bolerioze) i wizyta trwała ponad 2h. Tak ponad 2h rozmowa tyczyła się głównie zdrowego trybu życia, naturomedycyny i moich życiowych przyzwyczajeń które warto zmienić.
 

Podobne tematy

Do góry