• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zapalenie prostaty

Grom

Well-known member
Wlasciwie to nie rozumiem Po co pic, juz tak poza choroba :) w dniu picia czlowiek Robi z siebie zwierze, pierdoli glupoty , ktorych Musi sir wstydzic a Jak da dobrze w palnik to nastepny dzien mozna sobie w dupe wsadzic.
Kurde @abst3 ! Jesteś mi bratnią duszą! Ja w zeszły piątek byłem na imprezie z kolegami i ich partnerkami (to ludzie młodsi ode mnie). Po kilku godzinach jak patrzyłem na męską część towarzystwa to aż mnie w dołku ściskało ze wstydu, że tak się można upodlić. A jeszcze bardziej wstyd mi było, że jeszcze nie tak dawno sam byłem w tym oku cyklonu. Pół wieczora wolałem bawić damską część czym, nie powiem, zyskałem sobie uznanie i szacunek. Każda z Pań wypiła po drinku a ja trzy kieliszki wina. Moja Żona, również młodsza ode mnie, pękała z dumy, że jej mąż trzymał fason, świetnie się bawił i nie wywalił łbem w sałatkę. Generalnie sama impreza, późny wieczór w łóżku 🙂 i poranek dnia następnego to by cudowne chwile. Tego, i wyzdrowienia, Jerzemu więc życzę 😀
 

Jerzy W

Well-known member
Alkohol drażni i osłabia błonę śluzową wyściełającą wnętrze pęcherza i cewki moczowej. Stąd już łatwo o infekcję bakteriami, jeżeli ściana nie jest szczelna i przeciwciała mają utrudnione zadanie w zwalczaniu intruzów. Jerzy popełnił książkowy błąd i (oby nie) zmarnował dotychczasowy postęp w leczeniu.
Wiem, ale to że z zasady działam logicznie, to nie znaczy, że nie robię czasami jakiś głupich rzeczy. Impreza była przednia, jak za danych lat z moją żonką, więc było warto. Teraz się przeleczę Monuralem i w maju Badbak. To prawda, że alkohol tak właśnie działa, jak piszesz, dlatego przy każdej kuracji na drogi moczowe jest odradzany.
 

Jerzy W

Well-known member
Dokładnie mialem to napisać, ja wczoraj popilem z kumplami po przerwie i super się dziś czuje, tzn mam kaca ale jest super ;)
W tej chorobie stres ma kluczowe znaczenie. Dlatego nabranie dystansu do świata, a szczególnie do choroby jest bardzo ważny. Jak jesteś odprężony, zregenerowany, zadowolony z życia (także seksualnego) i masz w rezultacie mocną odporność to leczenie będzie szło lepiej oraz choroba nie powróci. Ważne, aby nie pić kilka dni z rzędu i nie przesadzać z ilością, jak @Grom ale jak już mówiłem w piątek wypięły mi się wrotki i poszliśmy z żoną jak za danych dobrych czasów. Tak przy okazji taka wspólna dobra zabawa bardzo korzystnie działa na związek. Ludzie zajęci pracą i dziećmi o tym zapominają, że takie wspólne wygłupy są bardzo potrzebne. Trzeba czasami zająć się tylko partnerem, jak to było na początku związku, gdy nie mieliśmy nic innego do roboty. Do tego poznawanie całkiem przypadkowych ludzi i nowe tematy to rozmowy - na pewno nie o prostacie. Bardzo zdrowie dla naszego stanu psychicznego.
 

Arktik

Well-known member
W tej chorobie stres ma kluczowe znaczenie. Dlatego nabranie dystansu do świata, a szczególnie do choroby jest bardzo ważny. Jak jesteś odprężony, zregenerowany, zadowolony z życia (także seksualnego) i masz w rezultacie mocną odporność to leczenie będzie szło lepiej oraz choroba nie powróci. Ważne, aby nie pić kilka dni z rzędu i nie przesadzać z ilością, jak @Grom ale jak już mówiłem w piątek wypięły mi się wrotki i poszliśmy z żoną jak za danych dobrych czasów. Tak przy okazji taka wspólna dobra zabawa bardzo korzystnie działa na związek. Ludzie zajęci pracą i dziećmi o tym zapominają, że takie wspólne wygłupy są bardzo potrzebne. Trzeba czasami zająć się tylko partnerem, jak to było na początku związku, gdy nie mieliśmy nic innego do roboty. Do tego poznawanie całkiem przypadkowych ludzi i nowe tematy to rozmowy - na pewno nie o prostacie. Bardzo zdrowie dla naszego stanu psychicznego.
Ostatnio zauważam to co piszesz dużo lepiej czuje się przy kobiecie w łóżku i na co dzień ogólnie niż w pracy czy siedząc i martwiąc się. Niedługo majówka, człowiek się wyluzuje.
 

toastt

Well-known member
Kurde @abst3 ! Jesteś mi bratnią duszą! Ja w zeszły piątek byłem na imprezie z kolegami i ich partnerkami (to ludzie młodsi ode mnie). Po kilku godzinach jak patrzyłem na męską część towarzystwa to aż mnie w dołku ściskało ze wstydu, że tak się można upodlić. A jeszcze bardziej wstyd mi było, że jeszcze nie tak dawno sam byłem w tym oku cyklonu. Pół wieczora wolałem bawić damską część czym, nie powiem, zyskałem sobie uznanie i szacunek. Każda z Pań wypiła po drinku a ja trzy kieliszki wina. Moja Żona, również młodsza ode mnie, pękała z dumy, że jej mąż trzymał fason, świetnie się bawił i nie wywalił łbem w sałatkę. Generalnie sama impreza, późny wieczór w łóżku 🙂 i poranek dnia następnego to by cudowne chwile. Tego, i wyzdrowienia, Jerzemu więc życzę 😀
Ja nie piję od wielu lat ani kieliszka (choć jeszcze trzy lata temu zdarzało mi się wypić 1-2 piwo) i również się dobrze bawię na imprezach. Lubię długie rozmowy do białego rana z nowo poznanymi ludźmi i rano wstaję w miarę wypoczęty i odprężony. Alkohol mi do tego nie jest potrzebny, ale rozumiem ludzi, którzy w jego objęcia uciekają od problemów, bo sam nieraz bym tak zrobił. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Upić się jak świnia i spać z głową w sałatce, lub co gorsza - we własnych wymiocinach, to głupota i całkowity brak poszanowania siebie.
 

Illmatik

Well-known member
Jeszcze co do alkoholu, jak u was w trakcie sporzycia? Czujecie wtedy objawy chorej prostaty, czy dopiero na drugi dzień?
Ja wczoraj popilem z kumplami dość dużo, dzisiaj na kacu 0 objawów, potem z ojcem popiwkowalem i jest zajebiscie na maksa, czuję się zdrowym człowiekiem, mimo wypicia dziś 4 piw szczam najmniej w tym tygodniu, normalnie jakby całej tej choroby nie było. Do tego psychicznie czuje się pierwszoligowo. Wiadomo jak działa alkohol ale chodzi mi o to czy objawy też wam całkowicie ustępują po alkoholu a potem wracają ze zdwojoną siłą? Bo jak tak to można popaść w alkoholizm hehe
 

kaolik98

Well-known member
Jeszcze co do alkoholu, jak u was w trakcie sporzycia? Czujecie wtedy objawy chorej prostaty, czy dopiero na drugi dzień?
Ja wczoraj popilem z kumplami dość dużo, dzisiaj na kacu 0 objawów, potem z ojcem popiwkowalem i jest zajebiscie na maksa, czuję się zdrowym człowiekiem, mimo wypicia dziś 4 piw szczam najmniej w tym tygodniu, normalnie jakby całej tej choroby nie było. Do tego psychicznie czuje się pierwszoligowo. Wiadomo jak działa alkohol ale chodzi mi o to czy objawy też wam całkowicie ustępują po alkoholu a potem wracają ze zdwojoną siłą? Bo jak tak to można popaść w alkoholizm hehe
Po alkoholu czuję pieczenie cewki moczowej, natomiast po sikaniu uczucie nieprzyjemnego i odczuwalnego pieczenia cewki moczowej
 

Illmatik

Well-known member
Alkohol działa rozluźniająco jak pozostałe depresanty. Mi alko też pomaga, ale tylko kiedy jestem pod wpływem, na następny dzień jest lipa. Pytałem o to lekarzy i podobno to wskazuje na problemy mięśniowo- neurologiczne.

No no to by wskazywało. Ja dzisiaj nadal spoko, byłem od rana raz w WC, zaraz idę drugi raz, w zeszłym tygodniu dla orzykladu już bym był 4 czy 5 razy
 

Arktik

Well-known member
Ja też się zastanawiam teraz nad problemem mięśniowym nie mam części objawów tylko napięcia w kroczu żadnego szczypania cewki czestomoczu. Chociaż sam uważałem że to mało prawdopodobne ale jednak możliwe. Wyszło słońce i czuje się lepiej nawet. Ktoś z was leczył się u urofizjoterapeuty i jest jakiś postęp? Czy to tak jak w przypadku urologów zależy jak trafisz?
 

Podobne tematy

Do góry