Sam bym chciał wiedzieć. Raczej nie z ryzykownego stosunku, bo raz, że zawsze używam gumek, a dwa - musiałaby to być w cholerę opóźniona reakcja. Wówczas ostatni raz uprawiałem seks przed chorobą w chyba w lipcu 2017, a zachorowałem w październiku i to pod koniec miesiąca. Raczej to zbieg nieszczęśliwych wydarzeń: ogromny wtedy miałem stres w związku ze zmianą pracy, niedosypiałem, do tego wcześniej złapało mnie jakieś przeziębienie. Przeziębienie mi przeszło, poszedłem jakieś 4 tygodnie później na basen i gdzieś za tydzień po basenie obudziłem się z zaje. bólem w okolicach miednicy. Wcześniej, jak już pisałem - latałem do dermatologa z dziwnymi wykwitami na żołędzi. Coś się być może tliło we mnie od wakacji i wystarczyło osłabienie organizmu i choroba gotowa. Do tego jeszcze konował urolog, do którego dostałem się po PÓŁTORA tygodnia czekania na wizytę prywatną, dał mi zbyt krótko cipronex i viola przewlekłe ZGK gotowe. Jeszcze mnie chu. zwodził przez trochę ponad rok, że bóle po ejakulacji i pieczenie w cewce moczowej to się długo jeszcze mogą utrzymywać po WYLECZONYM zapaleniu prostaty, więc się tymi łagodnymi problemami nie przejmowałem - uważałem się za wyleczonego, bo mi tak lekarz z tytułami wmówił. Jakbym uderzył z grubej rury, to bym tutaj nie pisał, ale wtedy jeszcze miałem zaufanie do lekarzy. Dziś już wiem, że leczenie ludzi to biznes jak każdy inny.