Urolog wprost ostrzegł i byłem świadomy, kazał słuchać organizmu i natychmiast odstawić w razie jakichkolwiek wątpliwości. Dobrze, że tylko taka dawka, bo jeśli byłbym w szpitalu to dałby mi co najmniej 2x tyle.Leczyć prostatę kosztem uszkodzenia słuchu. Dla mnie to nie do pojęcia jest.
Teraz to już Ci niestety nic nie pomoże jeśli słuch się uszkodził.
Medycyna jak dotąd lekarstwa na to nie znalazła.
Teraz ubytek jest mały, ale naprawić się tego nie da, a z wiekiem będzie tylko gorzej.
Nie piszę żeby cię zdołować no ale jakbym miał wybierać jedno z dwóch to wolałbym mieć problemy z prostatą niż uszkodzony słuch.
Trafiłem na doświadczoną Panią laryngolog-audiolog, poszły badania i ubytek jest 'symboliczny', będą jeszcze kolejne.
Nie mam problemu ze zrozumieniem, po prostu jak jest cicho to lewe ucho ma pisk gdybym cały dzień pracował młotem bez słuchawek albo wrócił z koncertu.
Na uszy mam 4 leki jednocześnie plus niebawem leczenie w komorze tlenowej. Nie ma gwarancji, że się cofnie, to wiem.
Jest możliwe, że mam genetyczny defekt na gentę, to była pierwsza hipoteza lekarki, może z ciekawości zrobię badanie, w rodzinie sporo podeszłych osób ma aparaty.
A z levoxą to nie ma już otępienia, pracuje mi się lepiej. Zmieniłem podejście do probiotyków i teraz żołądkowo OK, pozostało słabe spanie.
Redukuję kawę i może jakieś suple na sen. Nie wiem jakie ryzyko jest ze ścięgnami, tutaj porozmawiam z ortopedą.