Witajcie. Mam taki problem i może mi ktoś tutaj coś mądrego doradzi. Mam 34 lata i od mniej więcej pól roku borykam się ze specyficznymi dolegliwościami ze strony jak się ostatnio okazało prostaty. Ale po kolei. Mniej więcej w maju miałem przygodny stosunek seksualny oralny. Po kilku dniach miałem zapalenie cewki, pieczenie etc. Od razu udałem się z tym do lekarza internisty, który zapisał mi po wywiadzie azytromecyne w pojedynczej dawce. Pomogło ale tylko na ustąpienie pieczenia w cewce - pojawiły się dolegliwości takie jak tkliwość jąder i ogólnie dyskomfort krocza. Udałem się z tym ponownie do lekarza i dostałem kurację cipropolem oraz wykonałem badania z krwi na wszelki wypadek chorób wenerycznych + posiew moczu. Wszystko ok w wynikach badań natomiast lek ten dalej nie pomógł. Internista skierował mnie do urologa tym razem - po wykonaniu przez urologa usg jąder (myślałem, że to coś z nimi się dzieje) - padła diagnoza, że dla niego dalej to jest niedoleczona choroba weneryczna bo w wroku mosznowym jest delikatny stan zapalny lewego jądra i torbiel którą mam od lat na prawym jądrze (do obserwacji). Lekarz zapisał Levoxę, czopki diclac 100mg oraz suplement diety na prostatę. Po tych lekach po jakim czasie jak ręką odjął objawy zniknęły. I tak minęło kilka miesięcy i przyszedł wrzesień. Ponowne objawy - pieczenie cewki, dyskomfort w kroczu czasem bóle podbrzusza momentami dość ostre. Ponownie udałem się do internisty i ponownie skierowanie do urologa. urolog kazał wyonać posiew moczu, posiew nasienia, wymaz z cewki oraz badanie ogólne moczu. Badanie ogólne moczu jak i jego posiew nic nie wykazało. Posiew nasienia jak i wymaz z cewki pokazały bakterię (!!!) enterobacter cloacae. Nie wiem jak i skąd ale ją miałem. Urolog zapisał kurację lekiem na bazie antybiogramu - Cipronex. Ostre objawy ustąpiły - pozostała lekka tkliwość jąder i lekki dyskomfort w kroczu. Niestety z początkiem grudnia objawy się nasiliły - jąda tkliwe, czasem bolesne, podobnie w kroczu i podbrzusze. Tym razem brak zapalenia cewki moczowej - chociaż czasem coś tam przy oddawaniu moczu zaszczypie. Pomyslalem zrobie ponownie posiewy sprawdzimy czy bakteri już nie ma - no i nie ma posiew moczu i nasienia jałowy. Na początku stycznia, dodam, dostałem niesamowitego bólu podbrzusza i jąder i mam wrażenie także nasieniowodów. W trybei pilnym na drugi dzień udałem się już prywatnie do urologa. Urolog wykonał usg jąder - stwierdził, że wszystko prawie jest ok - delikatny stan zapalny najądrza. Dodatkowo wykonał badanie per rectum prostaty (którego nikt wcześniej mi nie robił). I tu spotakł mnei ból - podczas badanai dotykając mojej prostaty odczułem silny ból. Prostata nie powiększona lecz tkliwa w dotyku. Lekarz zapisał mi kurację miesięczną Levoxą, dwutygodniowa doksycyliną, czopkami dispertaza, probiotyk + nimesil na 15 dni 2 razy dziennie. Biorę te leki od tygodnia niestety póki co nie zauważam poprawy... czy leki jeżeli byłyby skuteczne nie powinny juz zadziałać? Ktoś ma pomysł czemu takie dolegliwości skoro pozbyłem się wg posiewów bakterii?