Panowie nie wpędzjcie się do grobu. Jesteście silni i młodzi. Ja wcale nie miałem chorego kręgosłupa- zdrowy tryb życia, sport, mało alkoholu. I co- nagle dostałem zapalenia prostaty. A kręgosłup zaczął mnie boleć dopiero 1,5 roku od rozpoczęcia choroby. Gdyby to była wina kręgosłupa to najpierw wystąpiłyby jego bóle a dopiero potem prostaty. Panowie szkoda waszych pieniędzy. Mi wyzdrowiała prostata i wyzdrowiał też kręgosłup. Nie wkręcajcie sobie dodatkowych dolegliwości, bo wszytkie one biorą się tylko i wyłącznie z chorej prostaty. Ponadto szkoda Waszej psychiki. Zróbcie sobie masaż stercza to zobaczycie czy prostata nadal boli czy nie. Bo jeśli tak to nie jest to na pewno wina kręgosłupa. Najpierw trzeba mieć 100% pewność że stercz jest zdrowy.
Pozdro