ok dzięki Wam wszystkim za pomoc!
Sam już nie wierze, że kiedys z tego wyjde. Najgorszy jest jednak fakt, że ja nie jestem pewien czy to jest rzeczywiście zapalenie prostaty... Tak mi to zdiagnozował lekarz, który w moich oczach z perspektywy czasu nie wydał się kompetentny. Diagnoze postawił jedynie na podstawie rozmowy, badania moczu i badania per rectum - no ale czy nawet zdrowy człowiek nie poczuje bólu po takim badaniu??
Najbardziej zdziwiło mnie, że nie kazał zrobić posiewu nasienia ani też nie pobierał wydzieliny do badania...
Może napisze Wam jak mój problem wygląda w praktyce: Mam 20 lat problem pojawił się jakoś ponad rok temu, wtedy nie było to jeszcze tak dokuczliwe, bo problem z sikaniem pojawiał sie jedynie przed położeniem sie spać. Po jakims czasie zaczeło sie to nasilac i teraz praktycznie cały czas czuje parcie, przy oddawaniu moczu nie czuje żadnego bólu, problem pojawia sie, gdy nagle kończe sikanie, ale nadal odczuwam chęć oddania moczu, niestyty wtedy moge jeszcze kilka kropelek i pare krótkich strumieni wycisnąć i koniec, a wrażenie niewypróżnionego do końca pęcherza pozostaje cały czas. No i moglbym tak co 5 minut chodzic i po paru kropelkach sikac... Dopiero jak zajme się czymś to zapominam o dyskomforcie...
W nocy jest najgorzej bo pomimo, że się odsikałem - dalej parcie i moglbym tak co pięć minut łazić i oddawać po kropelce moczu bez żadnego uczucia ulgi... Dlatego jak ide spać to staram się położyć możliwie jak najpóźniej, kiedy już jestem mocno zmęczony i dzięki temu zasypiam i jakoś tą kolejną noc moge przetrwać...
Może to nie musi być prostata, tylko jakaś inna przyczyna? Może ktoś z forumowiczów miał podobne problemy i nie zdiagnozowano mu tego jako zapalenia prostaty? Takie już mi myśli przychodzą do głowy, bo już długo sie na to lecze i żadnych efektów poprawy...
Każdy kto ma podobne kłopoty wie jak to jest cholernie dokuczliwe w codziennym zyciu.
Pozdrawiam i dzięki Wam za wsparcie, które jest bardzo potrzebne