Panowie, mam ogromny problem, który kompletnie zbija mnie z tropu - jakoś od dwóch tygodni nie mam erekcji.
Poza porannym wzwodem, przez cały dzień mój penis pozostaje w stanie normalnym, co w sumie dla mnie było nie do pomyślenia - wcześniej bardzo szybko się podniecałem, wystarczyło trochę dłużej o czymś pomyśleć albo popatrzeć i już był twardy.
A ostatnio czuję się tak jakbym w ogóle stracił popęd - kompletnie nie ciągnie do stron pornograficznych, przez pieszczotach z partnerką, jak bardzo bym tego nie chciał i jak bardzo nie byłoby przyjemnie - no nic. Zero zwiększonego tętna, o erekcji nie wspominając.
Najdziwniejsze jest to, że stało się to z dnia na dzień - tak więc raczej nie ma opcji, że to przez otyłość (której nie mam, tak więc nawet nie ma sensu w tym szukać przyczyny), wiek też nie bo mam niecałe 19 lat, alkohol nie pojawia się w niesamowitych ilościach, owszem papierosy palę, ale to chyba nie przez nie z dnia na dzień straciłem popęd. Może też warto wspomnieć, że od dłuższego czasu spotykam się z dziewczyną i w końcu zaczęliśmy współżycie no ale właśnie tutaj pojawia się owy problem. Może i zrozumiałbym to gdyby komplikacje pojawiały się tylko przy próbie stosunku, ale mi praktycznie całkowicie zaniknęła erekcja, za wyjątkiem tej po przebudzeniu. Jakbym się nie stymulował sam lub z kimś, no nie ma opcji, tak silnego wzwodu jak było to dotychczas nie osiągnę.
Na początku w sumie to zbagatelizowałem, ale z każdym dniem zastanawiam się w czym tkwi problem. Przeglądam forum i w sumie takiej historii jeszcze tutaj nie spotkałem.
Gdzie szukać przyczyny i jakie podjąć działania?
Poza porannym wzwodem, przez cały dzień mój penis pozostaje w stanie normalnym, co w sumie dla mnie było nie do pomyślenia - wcześniej bardzo szybko się podniecałem, wystarczyło trochę dłużej o czymś pomyśleć albo popatrzeć i już był twardy.
A ostatnio czuję się tak jakbym w ogóle stracił popęd - kompletnie nie ciągnie do stron pornograficznych, przez pieszczotach z partnerką, jak bardzo bym tego nie chciał i jak bardzo nie byłoby przyjemnie - no nic. Zero zwiększonego tętna, o erekcji nie wspominając.
Najdziwniejsze jest to, że stało się to z dnia na dzień - tak więc raczej nie ma opcji, że to przez otyłość (której nie mam, tak więc nawet nie ma sensu w tym szukać przyczyny), wiek też nie bo mam niecałe 19 lat, alkohol nie pojawia się w niesamowitych ilościach, owszem papierosy palę, ale to chyba nie przez nie z dnia na dzień straciłem popęd. Może też warto wspomnieć, że od dłuższego czasu spotykam się z dziewczyną i w końcu zaczęliśmy współżycie no ale właśnie tutaj pojawia się owy problem. Może i zrozumiałbym to gdyby komplikacje pojawiały się tylko przy próbie stosunku, ale mi praktycznie całkowicie zaniknęła erekcja, za wyjątkiem tej po przebudzeniu. Jakbym się nie stymulował sam lub z kimś, no nie ma opcji, tak silnego wzwodu jak było to dotychczas nie osiągnę.
Na początku w sumie to zbagatelizowałem, ale z każdym dniem zastanawiam się w czym tkwi problem. Przeglądam forum i w sumie takiej historii jeszcze tutaj nie spotkałem.
Gdzie szukać przyczyny i jakie podjąć działania?