Witam
Tydzień temu (27.08.15) poddałem się zabiegowi obrzezania całkowitego z usunięciem wędzidełka, ponieważ cierpiałem na stulejkę czynnościową. Zabieg przeprowadzono w szpitalu bardzo sprawnie przy znieczuleniu miejscowym i ogólnie nic mnie nie bolało. Po 3 godzinach wyszedłem do domu, a lekarz zalecił mi tylko przemywanie wodą z mydłem (mówił że wystarczy nie trzeba używać żadnych preparatów odkażających czy antybakteryjnych) i porzucenie opatrunków na dzień po zabiegu oraz zjawienie się na wizytę kontrolną po 7 dniach.
Po zdjęciu opatrunku dzień po wszystko wyglądało poprawnie patrząc na zdjęcia z forum ( zero opuchlizny, lekkie krwawienie z miejsca po wędzidełku). Postanowiłem nosić opatrunek i przy kolejnej jego zmianie 1,5 dnia po zauważyłem b. dużą ok. 1 cm opuchliznę z lewej strony, jednak nie za bardzo się tym przejmowałem, gdyż z wpisów forumowiczów to normalne i ma zacząć znikać/zmniejszać się po kilku dniach.
I tak mijały dni, penisa nosiłem uniesionego do góry, bez opatrunku. Przemywałem go wodą z szarym mydłem (tak jak kazał lekarz) oraz zasięgając pomocy z forum moczyłem w rumianku, spryskiwałem Octeniseptem po każdym oddawaniu moczu.
Minął tydzień - opuchlizna nadal jest duża i nic się nie zmniejszyła, na grzbiecie członka mam zgrubienie skóry za rowkiem za żołędziowym, który jednak mnie nie boli, wypadło mi dopiero 2 szwy w miejscu pod ww. opuchlizną.
Dzisiaj zjawiłem się w szpitalu na kontroli i lekarze, którzy wykonywali zabieg na początku twierdzili że zgrubienie to załupek (dziwne bo nie miałem załupka, a podobno u obrzezanych on nie występuje) i chcieli coś z niego ściągać, lecz po chwili starszy lekarz zmienił zdanie i po dokładnym obejrzeniu "sprzętu" i bezbolesnym naciskaniu w różnych miejscach stwierdził, że wszystko jest ok., nic nie trzeba robić, nadal stosować tylko wodę z mydłem. Na moje pytanie odnośnie maści na gojenie się blizn powiedział, że nic takiego nie potrzebuję. Opuchlizna jego zdaniem sama zejdzie i będzie widoczna chociaż w bardzo małym stopniu i nie będzie uciążliwa (teraz jest cholernie). Mam zjawić się za miesiąc na kontrole i tyle, tylko woda z mydłem. Dodatkowo gdy wróciłem do domu to wraz ze zdejmowaniem bokserek oderwał mi się strup z 3 szwami, chyba na skutek krwawienia po naciskaniu przez lekarza.
Czy ktoś z Was miał podobnie? Czy Waszym zdaniem lekarz ma rację i wszystko goi się prawidłowo? Bardzo boję się, że to zgrubienie się utrzyma i nie wszystko będzie jak należy i że będzie trzeba ponowić zabieg
ps. mam nadzieję, że po miesiącu wszystko będę mógł w końcu uprawiać normalny, bezbolesny seks.
Poniżej zdjęcia z dzisiaj.
Imgur: The most awesome images on the Internet
Imgur: The most awesome images on the Internet
Imgur: The most awesome images on the Internet
Imgur: The most awesome images on the Internet
Wielkie dzięki z góry za każdą radę/opinię
piona
Tydzień temu (27.08.15) poddałem się zabiegowi obrzezania całkowitego z usunięciem wędzidełka, ponieważ cierpiałem na stulejkę czynnościową. Zabieg przeprowadzono w szpitalu bardzo sprawnie przy znieczuleniu miejscowym i ogólnie nic mnie nie bolało. Po 3 godzinach wyszedłem do domu, a lekarz zalecił mi tylko przemywanie wodą z mydłem (mówił że wystarczy nie trzeba używać żadnych preparatów odkażających czy antybakteryjnych) i porzucenie opatrunków na dzień po zabiegu oraz zjawienie się na wizytę kontrolną po 7 dniach.
Po zdjęciu opatrunku dzień po wszystko wyglądało poprawnie patrząc na zdjęcia z forum ( zero opuchlizny, lekkie krwawienie z miejsca po wędzidełku). Postanowiłem nosić opatrunek i przy kolejnej jego zmianie 1,5 dnia po zauważyłem b. dużą ok. 1 cm opuchliznę z lewej strony, jednak nie za bardzo się tym przejmowałem, gdyż z wpisów forumowiczów to normalne i ma zacząć znikać/zmniejszać się po kilku dniach.
I tak mijały dni, penisa nosiłem uniesionego do góry, bez opatrunku. Przemywałem go wodą z szarym mydłem (tak jak kazał lekarz) oraz zasięgając pomocy z forum moczyłem w rumianku, spryskiwałem Octeniseptem po każdym oddawaniu moczu.
Minął tydzień - opuchlizna nadal jest duża i nic się nie zmniejszyła, na grzbiecie członka mam zgrubienie skóry za rowkiem za żołędziowym, który jednak mnie nie boli, wypadło mi dopiero 2 szwy w miejscu pod ww. opuchlizną.
Dzisiaj zjawiłem się w szpitalu na kontroli i lekarze, którzy wykonywali zabieg na początku twierdzili że zgrubienie to załupek (dziwne bo nie miałem załupka, a podobno u obrzezanych on nie występuje) i chcieli coś z niego ściągać, lecz po chwili starszy lekarz zmienił zdanie i po dokładnym obejrzeniu "sprzętu" i bezbolesnym naciskaniu w różnych miejscach stwierdził, że wszystko jest ok., nic nie trzeba robić, nadal stosować tylko wodę z mydłem. Na moje pytanie odnośnie maści na gojenie się blizn powiedział, że nic takiego nie potrzebuję. Opuchlizna jego zdaniem sama zejdzie i będzie widoczna chociaż w bardzo małym stopniu i nie będzie uciążliwa (teraz jest cholernie). Mam zjawić się za miesiąc na kontrole i tyle, tylko woda z mydłem. Dodatkowo gdy wróciłem do domu to wraz ze zdejmowaniem bokserek oderwał mi się strup z 3 szwami, chyba na skutek krwawienia po naciskaniu przez lekarza.
Czy ktoś z Was miał podobnie? Czy Waszym zdaniem lekarz ma rację i wszystko goi się prawidłowo? Bardzo boję się, że to zgrubienie się utrzyma i nie wszystko będzie jak należy i że będzie trzeba ponowić zabieg
ps. mam nadzieję, że po miesiącu wszystko będę mógł w końcu uprawiać normalny, bezbolesny seks.
Poniżej zdjęcia z dzisiaj.
Imgur: The most awesome images on the Internet
Imgur: The most awesome images on the Internet
Imgur: The most awesome images on the Internet
Imgur: The most awesome images on the Internet
Wielkie dzięki z góry za każdą radę/opinię
piona