Cześć wszystkim!
W końcu zdecydowałem się na zabieg, który odbył się 5.02. Dużo przedtem czytałem i bałem się pierwszej nocy i pierwszych kilku dni, lecz wszystko szło po prostu świetnie - trzeciego dnia prawie całkiem znikła opuchlizna, czwartego udało mi się zsunąć napletek do połowy główki, piątego udało mi się ściągnąć napletek na wysokość rowka zażołędnego, szóstego obudziłem się z erekcją i napletkiem w rowku zażołędnym.. i tu zaczęły się moje problemy.
W tym miejscu zaznaczę, że lekarz krojący powiedział tylko żeby smarować pacjenta Detreomycyną 2 razy dziennie, prócz tego normalnie funkcjonować.. Nie wiedziałem co mam smarować, trochę poszukałem i wyszło, że linię szwów.. której u mnie nie było widać. Wracając..
W wannie zauważyłem, że napletek nie chce wrócić na główkę - nie wiedziałem jak go złapać, żeby nie bolało, więc uznałem że zostawię to do jutra i zobaczymy jak będzie. Włożyłem pacjenta w bokserki "do góry", przesiedziałem cały dzień w domu i przy wieczornej toalecie zauważyłem dużą, jasnoróżową oponkę po prawej stronie. Była miękka i trochę bolała przy uciskaniu.. Przy okazji pod oponką była widoczna linia szwów, więc ją posmarowałem i nie próbowałem nic robić, cieszyłem się że mogę smarować szwy.
W tej chwili 1/3 napletka była "odwinięta" przez tę oponkę i tylko tam było widać linię szwów.
Dzisiaj obudziłem się już z całą oponką, lecz była duża tylko po prawej stronie. Cały dzień noszenia pacjenta do góry i co widzę? Oponka już jest naprawdę duża i tworzy półksiężyc (przy wędzidełku tego nie ma). Dzięki temu widać szwy, które zacząłem smarować.. I docieramy w końcu do moich pytań.
Wizytę kontrolną mam dopiero 19.02.
1. Trafiłem na dużo tematów o oponce i przeważnie zaleca się naciągnąć skórę żeby mogła się wchłonąć.. Tylko u mnie miejsca szycia tak szczypią, że sam nie jestem w stanie poddać się takiemu bólowi.. Czy to niebezpieczne jeśli zostawię ją samą sobie do wizyty kontrolnej?
2. Czy to normalne że miejsce cięcia tak bardzo mnie szczypie? Przy delikatnym dotyku podskakuję z bólu, nie wiem jak dzisiaj będę spać..
W końcu zdecydowałem się na zabieg, który odbył się 5.02. Dużo przedtem czytałem i bałem się pierwszej nocy i pierwszych kilku dni, lecz wszystko szło po prostu świetnie - trzeciego dnia prawie całkiem znikła opuchlizna, czwartego udało mi się zsunąć napletek do połowy główki, piątego udało mi się ściągnąć napletek na wysokość rowka zażołędnego, szóstego obudziłem się z erekcją i napletkiem w rowku zażołędnym.. i tu zaczęły się moje problemy.
W tym miejscu zaznaczę, że lekarz krojący powiedział tylko żeby smarować pacjenta Detreomycyną 2 razy dziennie, prócz tego normalnie funkcjonować.. Nie wiedziałem co mam smarować, trochę poszukałem i wyszło, że linię szwów.. której u mnie nie było widać. Wracając..
W wannie zauważyłem, że napletek nie chce wrócić na główkę - nie wiedziałem jak go złapać, żeby nie bolało, więc uznałem że zostawię to do jutra i zobaczymy jak będzie. Włożyłem pacjenta w bokserki "do góry", przesiedziałem cały dzień w domu i przy wieczornej toalecie zauważyłem dużą, jasnoróżową oponkę po prawej stronie. Była miękka i trochę bolała przy uciskaniu.. Przy okazji pod oponką była widoczna linia szwów, więc ją posmarowałem i nie próbowałem nic robić, cieszyłem się że mogę smarować szwy.
W tej chwili 1/3 napletka była "odwinięta" przez tę oponkę i tylko tam było widać linię szwów.
Dzisiaj obudziłem się już z całą oponką, lecz była duża tylko po prawej stronie. Cały dzień noszenia pacjenta do góry i co widzę? Oponka już jest naprawdę duża i tworzy półksiężyc (przy wędzidełku tego nie ma). Dzięki temu widać szwy, które zacząłem smarować.. I docieramy w końcu do moich pytań.
Wizytę kontrolną mam dopiero 19.02.
1. Trafiłem na dużo tematów o oponce i przeważnie zaleca się naciągnąć skórę żeby mogła się wchłonąć.. Tylko u mnie miejsca szycia tak szczypią, że sam nie jestem w stanie poddać się takiemu bólowi.. Czy to niebezpieczne jeśli zostawię ją samą sobie do wizyty kontrolnej?
2. Czy to normalne że miejsce cięcia tak bardzo mnie szczypie? Przy delikatnym dotyku podskakuję z bólu, nie wiem jak dzisiaj będę spać..