Witam, mam 19 lat i również miałem stulejkę. Wczoraj rano odbyłem zabieg nadcięcia napletka grzbietowo, ponieważ lekarz powiedział że to wystarczy (był lekki problem przy ściąganiu w zwodzie). Zostały założone szwy a cały zabieg trwał ok 20-30 min, znieczulenie miejscowe.
Mój członek jest jednak trochę hmm jakby spuchnięty i mam problem ze ściągnięciem napletka przez nieszczęsne szwy (bardzo ciągną). Lekarz uprzedził mnie że tak może być. Na szczęście nic nie boli i wszystko póki co w porządku. Jednak:
1. Ile czasu mój penis może utrzymywać to lekkie opuchnięcie?
2. Po jakim czasie szwy się całkowicie rozpuszczą/wypadną? Gdyż jak już wspomniałem jest to pewien dyskomfort. Jak było w waszym przypadku?
3. Po jakim czasie wasz członek wrócił do 100% formy (zero opuchlizny, zero bólu przy ściąganiu napletka)?
Co prawda wydaję mi się żę jest już odrobinę lepiej niż wczoraj po zabiegu ale gdzieś wyczytałem że szwy schodzą po ok miesiącu. A wydaję mi się że to dość długo.
Mój członek jest jednak trochę hmm jakby spuchnięty i mam problem ze ściągnięciem napletka przez nieszczęsne szwy (bardzo ciągną). Lekarz uprzedził mnie że tak może być. Na szczęście nic nie boli i wszystko póki co w porządku. Jednak:
1. Ile czasu mój penis może utrzymywać to lekkie opuchnięcie?
2. Po jakim czasie szwy się całkowicie rozpuszczą/wypadną? Gdyż jak już wspomniałem jest to pewien dyskomfort. Jak było w waszym przypadku?
3. Po jakim czasie wasz członek wrócił do 100% formy (zero opuchlizny, zero bólu przy ściąganiu napletka)?
Co prawda wydaję mi się żę jest już odrobinę lepiej niż wczoraj po zabiegu ale gdzieś wyczytałem że szwy schodzą po ok miesiącu. A wydaję mi się że to dość długo.