Witam,
5 dni temu postanowiłem skończyć raz na zawsze z pewnym problemem, jaki każdego z nas sprowadza na to forum
Zabieg miałem 21.2, czyli 5 dni temu w ARS MEDICA, u dra Drabiny. Nie będe opisywał szczegółów, bo sam korzystając z tego forum wybrałem tego lekarza, jako ekstraklasę na skalę Polski, co najmniej.
Było to obrzezanie całkowite i na razie wszystko jest w porządku (od drugiego dnia zero krwi czy ropy, szwy wszystkie się trzymają).
Mam pewien problem, który nie wiem czy jest probleme, więc tu piszę. Mam nadzieję, że ktoś, kto zna się na temacie, odpisze sensownie.
Chodzi mi o oponkę, którą widac na zdjęciu:
http://img837.imageshack.us/i/20110226498.jpg/
Od drugiego dnia, jak zmieniałem opatrunek po raz pierwszy, oponka jest cały czas tych samych rozmiarów. Wiem, że może tak być, że zejdzie za jakiś czas, ale trochę mnie to martwi, bo liczyłem, że już powoli zacznie sie zmniejszać. Poza tym, przynajmniej z góry, "opatula" ona szwy, tak, że bez naciągnięcia skóry prącia ku reszcie ciała z góry w ogóle ixch nie widac. Dziś zauważyłem, że w tym miescju skóra skleja się z oponką i pojawia się zawilgocenie. Przez to chyba rana ze szwami będzie goić sie gorzej....
Moje pytania sa takie:
1. Czy taki wygląd i stan oponki jest normalny jak na 5 dzień po zabiegu? Kiedy zaczyna ona przeciętnie schodzić?
2. Czy zastosować jakąś maść na jej zmniejszenie? Czy z Waszego doświadczenia wystarczy pozycja ku górze?(dr Drabina nic mi nie powiedział, nie przepisał, oprócz tego, że zalecił mycie szarym mydłem i trzymanie Zdzisława do góry)
3. Czy mogę Zdzisława już w czymś moczyć? By przyspieszyć gojenie/zejście opuchlizny?
Z góry dzięki za odpowiedź!
Miło być po drugiej stronie... Ale walka trwa dalej!
Pozdro wszystkim!
5 dni temu postanowiłem skończyć raz na zawsze z pewnym problemem, jaki każdego z nas sprowadza na to forum
Zabieg miałem 21.2, czyli 5 dni temu w ARS MEDICA, u dra Drabiny. Nie będe opisywał szczegółów, bo sam korzystając z tego forum wybrałem tego lekarza, jako ekstraklasę na skalę Polski, co najmniej.
Było to obrzezanie całkowite i na razie wszystko jest w porządku (od drugiego dnia zero krwi czy ropy, szwy wszystkie się trzymają).
Mam pewien problem, który nie wiem czy jest probleme, więc tu piszę. Mam nadzieję, że ktoś, kto zna się na temacie, odpisze sensownie.
Chodzi mi o oponkę, którą widac na zdjęciu:
http://img837.imageshack.us/i/20110226498.jpg/
Od drugiego dnia, jak zmieniałem opatrunek po raz pierwszy, oponka jest cały czas tych samych rozmiarów. Wiem, że może tak być, że zejdzie za jakiś czas, ale trochę mnie to martwi, bo liczyłem, że już powoli zacznie sie zmniejszać. Poza tym, przynajmniej z góry, "opatula" ona szwy, tak, że bez naciągnięcia skóry prącia ku reszcie ciała z góry w ogóle ixch nie widac. Dziś zauważyłem, że w tym miescju skóra skleja się z oponką i pojawia się zawilgocenie. Przez to chyba rana ze szwami będzie goić sie gorzej....
Moje pytania sa takie:
1. Czy taki wygląd i stan oponki jest normalny jak na 5 dzień po zabiegu? Kiedy zaczyna ona przeciętnie schodzić?
2. Czy zastosować jakąś maść na jej zmniejszenie? Czy z Waszego doświadczenia wystarczy pozycja ku górze?(dr Drabina nic mi nie powiedział, nie przepisał, oprócz tego, że zalecił mycie szarym mydłem i trzymanie Zdzisława do góry)
3. Czy mogę Zdzisława już w czymś moczyć? By przyspieszyć gojenie/zejście opuchlizny?
Z góry dzięki za odpowiedź!
Miło być po drugiej stronie... Ale walka trwa dalej!
Pozdro wszystkim!