Hej, ja jestem 6 dzień po zabiegu obrzezania całkowitego. Na moje oko Twoje również wygląda na całkowite. Widzę również różnice w technikach różnych lekarzy patrząc na Twoje zdjęcia. Masz znacznie mniej szwów niż ja - u mnie gęsto, co 2-3mm szew. Ok 30 sztuk po obwodzie. I nic się nie dzieje, żadne oznaki „oponki”. Pewnie też dzięki temu trudniej zerwać szew. Jak to powiedział mój lekarz - przez nocne wzwody prędzej będę z bólu chodził po suficie niż szew pójdzie w moim wątku możesz zobaczyć zdjęcia.Dzisiaj już kolejny dzień i mam pytanie odnośnie wywodów. Tamtej nocy co około dwie godziny budziłem się dlatego ze czułem małego jak próbuje wstać, jednak przebudziłem się pobolało chwile i nawet się zbytnio nie podniósł. Dzisiejszej nocy budziłem się już co godzinę. Wzwody były nad ranem już trochę mocniejsze i bardziej bolesne. Ale radziłem sobie z tym ze siadałem na kibel i próbowałem się wysilać i po chwili były w porządku. Czy te częste wzwody są normalne? W ciągu dnia one nie występowały, teraz tez jestem godzinę na nogach i leżę nic nie robię a wzwodow nie ma. Jak sobie z tym radziliście? I czy może te wzwody są niebezpieczne?
A co do wzwodów, to niestety też mnie męczą. Wstaje średnio 4-6 razy na noc, żeby rozchodzić i ew przyłożyć zmrożony żelowy wkład. Pewnie jeszcze z tydzień się pomęczę, aż zejdzie opuchlizna i rana lepiej „zwiąże” w ciągu dnia mam tak jak Ty, nie ma problemów ze wzwodami. I tak sobie wymyśliłem, żeby przyspieszyć gojenie rany, że staram się jak najwiecej dawać dostępu powietrza. Mam ten komfort, że pracuje z domu. Więc w ciągu dnia siedzę bez majtek albo w obszernych bokserkach. I z gaz i plastra robię konstrukcje, która trzyma małego do góry. A tak jak teraz w weekend, leżę czasami ze ściągniętymi gatkami. Podkładam tylko gazik i daje małemu pooddychać