Dobry wieczór!
Panowie, zakładam ten temat, żeby dorzucić swoje trzy grosze do społeczności, dzięki której w końcu podjąłem decyzję o pozbyciu się stulejkowego problemu. Korzystając z rad tu zebranych zdecydowałem się na wizytę i tego samego dnia na zabieg u dr Tondla (Poznań).
Zabieg miał miejsce dzisiaj popołudniu i w tym temacie zbiorę swoje doświadczenia i pewnie pytania do mądrzejszych od siebie Bo tak naprawdę samego zabiegu się nie obawiałem, tak jak tego co następuje po nim.
No więc miałem stulejkę częściową i nieco przykrótkie wędzidełko. Doktor określił mój przypadek za łagodny, ale polecił całościowe obrzezanie, do czego zresztą sam zmierzałem po lekturze kilku tematów na tym forum. Poza dwoma z bodajże z czterech zastrzyków znieczulających, zabieg był totalnie bezboleśny. Sam doktor -złoty człowiek. Pociął, opatrunek założył, zlecił zakup Octeniseptu, gaz i bandaży, policzył 1500 zł i odesłał do domu. Kontrola za dwa tygodnie.
Cierpię! Prowadzę aktywny tryb życia, wiecie, siłownia, basen, rower, wspinaczka no i nowo-poznana dziewczyna, która zaczyna się seksu dopraszać. Tymczasem ja mając doświadczenia z poprzedniego związku nie zdążyłem się pozbyć stulejki. Teraz czeka mnie miesiąc wymówek, oby nie więcej. I jeszcze sporty na bok. Czuję się okropnie. Ale z drugiej strony mam świadomość, że podjąłem słuszną decyzję i teraz pozostał tylko czas, który dzieli mnie od świętego spokoju.
Dziś pierwszy wieczór, przede mną pierwsza noc. Za mną pierwsze sikanie, którego się nieco obawiałem. Muszę się nieźle wygiąć nad klopem, żeby strumień trafił do celu, a nie po ścianach. Ale pierdolnięcie ma. Po fakcie psiknąłem Octeniseptem, przetarłem ostrożnie zagryzając kawał drewna (nadrważliwość totalna!) i na razie tyle. Chwilkę piekło, pewnie przez spray. Na noc obcisłe gatki i mam nadzieję, że za często nie będę myślał o mojej lubej.
BTW Temat postanowiłem zatrzymać dla siebie, chociaż mam ogromną potrzebę podzielić się tym z kimś. Padło na Was Trzymajcie kciuki!
Panowie, zakładam ten temat, żeby dorzucić swoje trzy grosze do społeczności, dzięki której w końcu podjąłem decyzję o pozbyciu się stulejkowego problemu. Korzystając z rad tu zebranych zdecydowałem się na wizytę i tego samego dnia na zabieg u dr Tondla (Poznań).
Zabieg miał miejsce dzisiaj popołudniu i w tym temacie zbiorę swoje doświadczenia i pewnie pytania do mądrzejszych od siebie Bo tak naprawdę samego zabiegu się nie obawiałem, tak jak tego co następuje po nim.
No więc miałem stulejkę częściową i nieco przykrótkie wędzidełko. Doktor określił mój przypadek za łagodny, ale polecił całościowe obrzezanie, do czego zresztą sam zmierzałem po lekturze kilku tematów na tym forum. Poza dwoma z bodajże z czterech zastrzyków znieczulających, zabieg był totalnie bezboleśny. Sam doktor -złoty człowiek. Pociął, opatrunek założył, zlecił zakup Octeniseptu, gaz i bandaży, policzył 1500 zł i odesłał do domu. Kontrola za dwa tygodnie.
Cierpię! Prowadzę aktywny tryb życia, wiecie, siłownia, basen, rower, wspinaczka no i nowo-poznana dziewczyna, która zaczyna się seksu dopraszać. Tymczasem ja mając doświadczenia z poprzedniego związku nie zdążyłem się pozbyć stulejki. Teraz czeka mnie miesiąc wymówek, oby nie więcej. I jeszcze sporty na bok. Czuję się okropnie. Ale z drugiej strony mam świadomość, że podjąłem słuszną decyzję i teraz pozostał tylko czas, który dzieli mnie od świętego spokoju.
Dziś pierwszy wieczór, przede mną pierwsza noc. Za mną pierwsze sikanie, którego się nieco obawiałem. Muszę się nieźle wygiąć nad klopem, żeby strumień trafił do celu, a nie po ścianach. Ale pierdolnięcie ma. Po fakcie psiknąłem Octeniseptem, przetarłem ostrożnie zagryzając kawał drewna (nadrważliwość totalna!) i na razie tyle. Chwilkę piekło, pewnie przez spray. Na noc obcisłe gatki i mam nadzieję, że za często nie będę myślał o mojej lubej.
BTW Temat postanowiłem zatrzymać dla siebie, chociaż mam ogromną potrzebę podzielić się tym z kimś. Padło na Was Trzymajcie kciuki!