Witam wszystkich. Pół roku temu przeszedłem pierwszy zabieg plastyki napletka i wydłużenia wędzidełka. Wszystko się zagoiło, ale okazało się, że ani jedno, ani drugie nie zostało poprawnie zrobione. Wędzidełko nadal było nieco za krótkie, natomiast problem zwężonego napletka praktycznie nie uległ zmianie. Zgłosiłem się po raz kolejny do tego samego lekarza - obejrzał i stwierdził, że faktycznie nieco się pomylił. Umówił mnie na zabieg korekcyjny i kilka dni temu znów dałem się pociąć - jak się okazuje znów na darmo... Nie zadawał dodatkowych pytań więc uznałem, że wie co robi. Wędzidełko zostało wydłużone jeszcze trochę i ta sprawa powinna już być zakończona, jednak zwężenie pozostało. Poniżej wstawiam 2 zdjęcia bez wzwodu, bo na to trochę za wcześnie, ale wciąż widać co się dzieje:
http://www.picshot.pl/public/view/full/32680
http://www.picshot.pl/public/view/full/32679
Jak widać, zwężenie jest niżej niż szwy, a to oznacza, że nawet tego zwężenia nie ruszył, tylko ciął to, co prawdopodobnie było w porządku. We wzwodzie przy tym zwężeniu (przed drugim zabiegiem) byłem w stanie odprowadzić napletek do końca, ale możecie sobie wyobrazić jak to wyglądało. Ucisk był taki, jakbym po prostu w połowie związał swojego przyjaciela ciasno sznurkiem i z tego, co widzę kiedy teraz się wszystko zagoi, sytuacja będzie identyczna.
Wielu z Was z pewnością ma już doświadczenie w takich sprawach, więc proszę o rady, co teraz robić? Szczerze już mnie powoli krew zalewa, bo przechodzę po raz kolejny regenerację pozabiegową i wygląda na to, że to jeszcze nie koniec... A Pan doktor jest bardzo przez innych chwalony i polecany, przez co już kompletnie nic z tego nie rozumiem.
Pozdrawiam
http://www.picshot.pl/public/view/full/32680
http://www.picshot.pl/public/view/full/32679
Jak widać, zwężenie jest niżej niż szwy, a to oznacza, że nawet tego zwężenia nie ruszył, tylko ciął to, co prawdopodobnie było w porządku. We wzwodzie przy tym zwężeniu (przed drugim zabiegiem) byłem w stanie odprowadzić napletek do końca, ale możecie sobie wyobrazić jak to wyglądało. Ucisk był taki, jakbym po prostu w połowie związał swojego przyjaciela ciasno sznurkiem i z tego, co widzę kiedy teraz się wszystko zagoi, sytuacja będzie identyczna.
Wielu z Was z pewnością ma już doświadczenie w takich sprawach, więc proszę o rady, co teraz robić? Szczerze już mnie powoli krew zalewa, bo przechodzę po raz kolejny regenerację pozabiegową i wygląda na to, że to jeszcze nie koniec... A Pan doktor jest bardzo przez innych chwalony i polecany, przez co już kompletnie nic z tego nie rozumiem.
Pozdrawiam