Czytając forum można się albo uspokoić albo jeszcze bardziej zestresować. W moim przypadku oba. 12 dni temu byłem obrzezany częściowo z powodu stulejki którą miałem od zawsze. Myślałem że po zabiegu będzie o wiele gorzej - jednak nie jest to takie straszne. Aczkolwiek chciałbym się dowiedzieć czy wszystko dobrze sie goi według was? Około tydzień po zabiegu na lewo i prawo od węzidełka powstały małe rany(?) bo rozejście cięcia raczej to nie jest. Do tego na węzidełku chyba puścił jeden szew i powstało okrągłe wgłębienie. Podczas ściągania napletka w spoczynku (robię to 2 razy dziennie od pierwszego dnia po zabiegu, myjąc wodą z mydłem a następnie smarowaniem detreomycyną) szczypie/boli węzidełko oraz wcześniej opisane rany. Nie jest to jakiś mocny ból tylko po prostu nie robię tego bezboleśnie (tak jak chyba powinno być). We wzwodzie nie próbowałem jeszcze ściągnąć do końca z powodu bólu węzidełka, ale udało mi się prawie do końca. Opuchlizna utrzymuje się od około 4 dnia po zabiegu. Wstawiam zdjęcia;
7 dni po zabiegu;
12 dni po zabiegu;
Wszystkie zdjęcia zostały zrobione chwilę po umyciu i posmarowaniu. Do tego naczytałem się o liszaju i białych plamkach. Czy od strony węzidełka na grzybie przypadkiem tego nie dostałem? Na napletku nic nigdy nie zaobserwowałem, a żołądź od tej strony zobaczyłem pierwszy raz dopiero po zabiegu więc nie wiem czy wcześniej to było. Kontrolę mam za ponad tydzień, ale chciałbym się dowiedzieć czy według was wszystko jest zrobione prawidłowo i zgodnie ze sztuką?
7 dni po zabiegu;
12 dni po zabiegu;
Wszystkie zdjęcia zostały zrobione chwilę po umyciu i posmarowaniu. Do tego naczytałem się o liszaju i białych plamkach. Czy od strony węzidełka na grzybie przypadkiem tego nie dostałem? Na napletku nic nigdy nie zaobserwowałem, a żołądź od tej strony zobaczyłem pierwszy raz dopiero po zabiegu więc nie wiem czy wcześniej to było. Kontrolę mam za ponad tydzień, ale chciałbym się dowiedzieć czy według was wszystko jest zrobione prawidłowo i zgodnie ze sztuką?
Ostatnia edycja: