Witam. Parę dni temu miałem zabieg obrzezania całkowitego. Wszystko poszło bardzo dobrze, nic nie czułem, bla bla bla, ale teraz do rzeczy. Przy oddawaniu moczu od czasu do czasu czuję ból. Czytałem już na tym forum, że przy ujściu cewki moczowej w żołędzi coś może się sklejać, dlatego przed każdą wizytą w toalecie przemywam lekko "tą dziurkę", aby ścianki (czy cokolwiek) się rozluźniły. Jednak od czasu do czasu, kiedy bardziej chce mi się sikać, czuję ból. A dokładniej to czuję jak pęcherz się napełnia i kiedy "zluzuję spust", mocz leci z dużą prędkością, przez ~1-2 sekundy czuję ból, potem już jest w porządku. Żadnej krwi nie widać, nic. Uczucie pewnie znajome dla większości, z pewnością wiecie jak to jest kiedy "jest się pełny", a potem nagle wszystko szybko się opróżnia z ogromną prędkością jak wąż strażacki
Strumień moczu jest bardzo silny, ale wąski (jeszcze ze stulejką mam wrażenie, że był szerszy). Zastanawiam się czy to nie jest wina opatrunku (mam już kolejny nałożony przez lekarza, teraz co parę dni będę mógł sam zmieniać, jeżeli zajdzie potrzeba), który być może trochę uciska małego (ale żadnego dyskomfortu nie czuję). Kiedy siusiam "na raty", czyli po kawałku popuszczam, to jest w miarę spoko, tylko jednak chciałbym spędzać w toalecie kilka sekund, a nie minut.
Małego jeszcze w niczym nie moczyłem, lekarz nic mi o tym nie wspominał. Dziś zamierzam zmienić opatrunek, bo przy sikaniu (tym spokojnym) mocz czasem leci we wszystkie strony świata (co chyba jeszcze normalne, prawda?) i zapaćkałem sobie stary.
Strumień moczu jest bardzo silny, ale wąski (jeszcze ze stulejką mam wrażenie, że był szerszy). Zastanawiam się czy to nie jest wina opatrunku (mam już kolejny nałożony przez lekarza, teraz co parę dni będę mógł sam zmieniać, jeżeli zajdzie potrzeba), który być może trochę uciska małego (ale żadnego dyskomfortu nie czuję). Kiedy siusiam "na raty", czyli po kawałku popuszczam, to jest w miarę spoko, tylko jednak chciałbym spędzać w toalecie kilka sekund, a nie minut.
Małego jeszcze w niczym nie moczyłem, lekarz nic mi o tym nie wspominał. Dziś zamierzam zmienić opatrunek, bo przy sikaniu (tym spokojnym) mocz czasem leci we wszystkie strony świata (co chyba jeszcze normalne, prawda?) i zapaćkałem sobie stary.