• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Mięśnie dna miednicy, objawy

Piotr Basista

New member

Witajcie Panowie,
jak część z Was wie jestem fizjoterapeutą, który zajmuje się od wielu lat mięśniowymi przyczynami tzw: " zapalenia prostaty", "prostatitis", "prostatodynii" etc.
Za namową pacjentów nagrałem dla Was film, który mam nadzieje wyjaśni wiele wątpliwości i pomoże odnaleźć właściwą drogę do zdrowia.
Postanowiłem umieścić film w kilku miejscach na forum, aby wszyscy zainteresowani mogli łatwo do niego dotrzeć.
Serdecznie Was pozdrawiam i wspieram w drodze do zdrowia.
 

polakpoko

Member
Panie Piotrze zachęcam do zapoznania się z metodą dct for pelvic pain, tam jest mnóstwo osób że świata, którym metody fizjoterapii, masaż prostaty nie pomogły, a dct już tak, jest też wytłumaczyone czemy nie działają
 

Piotr Basista

New member
Panie Piotrze zachęcam do zapoznania się z metodą dct for pelvic pain, tam jest mnóstwo osób że świata, którym metody fizjoterapii, masaż prostaty nie pomogły, a dct już tak, jest też wytłumaczyone czemy nie działają
Dziękuję natomiast metody fizjoterapeutyczne, które stosuję mają dużą skuteczność i nie mają nic wspólnego z masażem prostaty, który warto stosować jedynie gdy mamy do czynienia z rzeczywistym zapaleniem prostaty, gdzie ma to na celu min. ułatwienie wnikania środków farmakologicznych do prostaty. Metoda której używam nie ma zbyt wiele wspólnego z tradycyjną fizjoterapią i jest połączeniem wielu metod, które poznawałem na przestrzeni ostatnich 10 lat. Zachęcam do obejrzenia mojego video.
Pozdrawiam
 

Perpetek

New member
Próbowałes tej metody albo znasz kogoś komu pomogło? Obejrzałem ich webinar i nie wygląda to na nic nowatorskiego, coś jak rozciąganie z PIRem. Ale moze się mylę i warto spróbować
Mnie to pomagało dopóki mięśnie stawiały opór przy ćwiczeniach. To jest podstawa resistance stretching, dlatego nie to nie jest to samo co zwykly stretching. Ale jeśli na początku mięśnie tego nie złapią, albo przestanie to działać tak jak u mnie to to zwykle machanie noga od którego tylko skurczów można się nabawic. I to mówię na podst forum dct gdy jeszcze tolerowano tam tego typu wpisy, bo teraz twórcy bardzo mocno brną w to iż program jest perfekcyjny a użytkownicy są leniwi itp. Gdzieś widziałem link w necie do ćwiczeń résistance stretching podobnych do dct opisanych jak znajdę to wrzucę. Można oczywiście kupić dct choć np. teraz maja wprowadzać nową wersję, dla starych użytkowników za 99 dolarów dla nowych za 600. Nowy i tak tyle nie zapłaci, więc to zwykłe zerowanie na starych uzytkownikach, wg mnie fair powinno być udostępnione to jako aktualizacja, ja już im grosza nie dam. Zresztą wprowadzając nowa wersje cały czas utrzymują że stara wersja ma skuteczność 100% przy długoletnim ćwiczeniu,co jest bujda. Ale oczywiście samo odkrycie résistance stretching do leczenia cpps jest nowatorskie i nikt im tego nie odbierze, na pewno można sobie tym znacznie poprawić stan zdrowia, na sporo osób to działa dobrze, tak jak mówiłem kluczowe jest by mięśnie w trakcie ćwiczeń stawiały opór i wtedy w momencie przełamania go czuć pozbycie się napięcia.
 

chronos

New member
Jak ktoś czytał Headache in the pelvis to w sumie tutaj nic więcej nie znajdzie w tej książsce jeśli chodzi o stronę praktyczną ale tak czy owak polecam przeczytać tą książkę od dr. Sarno. Tam jest dużo różnych przypadków i historii różnych ludzi, ktore dają do myślenia.

Ja przeczytałem "Headache in pelvis" i wszystkie książki Sarno w tym "Divided mind" dwukrotnie. Są to dwa odmienne podejścia, nie wprowadzaj pls w błąd. Dzięki Sarno praktycznie w 100% rozwiazalem jeden z moich bardzo poważnych problemów bólowych.
 

Wojt77

Member
Panowie. Jak wiecie wylądowałem na antydepresantach. Od 3-4 miesięcy je biorę. Zdrowie rewelacja.
Reasumując. Tym co pomaga relanium polecam następujące leczenie.
Ogarnąć głowę. Zero stresu. Jeśli nie dajesz rady to weź antydepresanty.
Rehabilitacja. Skupić się na mięśniach brzucha czyli w okolicach kości łonowej i na przywodzicielach. Najlepsza terapia to masaż na powieziach. I to wystarczy. Ale nim zaczniesz to zrób test relanium. No i ćwicz spaceruj itd. Aha jeszcze oddychaj dużo brzuchem. To rozluźnia dno miednicy.
 

lukas900

Active member
Witam Panowie,
Sądzę, że jesteście bardziej zaprawieni w bojach odnośnie tej choroby więc pozwolę sobie przytoczyć swój przypadek i poprosić jednocześnie o wskazówki. Poprosić BARDZO, bo mój komfort życia to ostatnio max. 2/10 więc każda porada będzie dla mnie pomocna.

Przebieg choroby:
2009 - masturbacja w pozycji stojącej, na spięciu, ejakulacja bolesna (kłucie w odbycie, kroczu, uczucie ściśnięcia). I od tamtej pory zaczyna się "jazda"... pierwszy tydzień-dwa: częstomocz, parcie na pęcherz, uczucie "czegoś" w odbycie.

Powyższe dwa objawy z czasem minęły, ale do dnia dzisiejszego pozostały:
- zanik funkcji czucia naturalnego parcia na mocz/stolec,
- załatwienie się możliwe jedynie przez parcie przeponą, ewentualnie skupienie się i relaksację na ile to możliwe,
- przed mikcją zawsze kilka sekund oczekiwania, strumień zazwyczaj mocny, nieprzerywany, jedynie po dłuższym siedzeniu słaby,
- po mikcji zawsze pojawia się kilka dodatkowych kropel, czasem lekkie swędzenie lub kłucie w cewce,
- czasem uczucie spięcia podbrzusza, krocza, zwieracza,
-...najważniejsze - NIEPEŁNA erekcja, mięsień opuszkowo-gąbczasty (ten od dołu członka biegnący do krocza) nie działa - takie mam wrażenie, nie wypełnia się krwią
- zdarzało się kłucie w cewce, w trakcie ejakulacji,
- drgania w odbycie, czasem w lewym udzie, kroczu, podbrzuszu,

Objawy pogarsza: STRES, podświadomy niepokój, lęki, zaparcia (uczucie napięcia mięśni podbrzusza, dyskomfort w kręgosłupie lędźwiowym), długie siedzenie, dłuższy i skomplikowany stosunek wzmaga nadmierne napięcie, masturbacja (tak sądzę, choć początkowo jest dobrze), dźwiganie cięższych przedmiotów połączone z nieświadomym oddychaniem, chłód, być może alkohol.
Objawy wygasza: spacer, basen, ogólny relaks np. jacuzzi, ciepło, niemyślenie o niczym - wakacje w za granicą.

przez lata zaakceptowałem, nauczyłem się z tym żyć i...

Mamy rok 2020 - byłem u urologa (chciałem się przebadać na płodność) z posiewem moczu, PSA, badaniem nasienia żeby wykluczyć prostatę - z resztą, jestem pewien że to nie to. Wszystkie badania się zgadzały. Staraliśmy się z żoną o dziecko, 17 maja normalny stosunek, na drugi dzień podczas ścielenia łóżka w pozycji lekko zgiętej - kichnąłem, naciągnąłem sobie jakiś mięsień w kręgosłupie (po tygodniu przeszło), zacząłem rozciąganie i... wróciłem do punktu wyjścia. Na drugi dzień starania - nie stanąłem na wysokości zadania, stres... potem jeszcze dwa "stosunki" i czułem, że coś jest nie tak, mięśnie odpowiedzialne za erekcję, ejakulację jakby słabsze i nastąpiło pogorszenie od tych dwóch orgazmów, trwa do dziś... erekcja - ZERO, raz się pojawiła po jakichś małych pieszczotach z żoną, ciągłe uczucie parcia na pęcherz, sikam raczej normalnie.

Byłem u fizjo-urogin. i mam zalecenia: pić wodę, relaksować się, unikać alkoholu, coś tam się rozciągać (nie chcę bo tym się dowaliłem), zrobić USG jamy brzusznej. Nieźle mnie przetelepało po masażach i ćwiczeniach u fizjo. Uczucie jakby zimna, a okazało się, że to układ nerwowy. Jestem nieźle spięty pod tym kątem.

Panowie, co robić? Z tym, że nie załatwiam swoich potrzeb fizjologicznych normalnie - zaakceptowałem, jakoś z tym żyłem, ale teraz BRAK EREKCJI, PARCIE na pęcherz. Tak się nie da żyć. Od 3 tygodni nie piję alkoholu, kawy, herbaty, ograniczam cukier, staram się więcej spacerować, piję jakieś zioła, biorę korzeń arktyczny. Poprawa jeśli jakaś jest to minimalna. Nie czuję żadnych bóli, oprócz kręgosłupa czasem - wysoki jestem - 195 cm i szczupły. Co zrobić żeby uczucie parcia na pęcherz zlikwidować, a erekcję poprawić?

Pozdrawiam
 

Perpetek

New member
Ten problem z niewypełnianiem się tego mięśnia poprawnie krwią to typowy objaw hard flaccid - ten syndrom również należy do kategorii chronic pelvic pain, nie jest jednak zbyt częsty. Reszta oczywiście też się zgadza z objawami cpps. Przejrzyj neta, zobaczysz że będzie ciężko. Zalecenia typu pić wodę, unikać alkoholu to w ogóle miej gdzieś, im mniej będziesz myślał o takich pierdolach i wmawiał sobie ze wyjdziesz z tego przez picie wody tym dłużej będziesz w tym siedział. Spróbuj czy to na ciebie zadziała. Tylko porób przez kilka tygodni przynajmniej, reakcje ludzi są różne .

https://drive.google.com/file/d/1RDsn4K22sN8-gcW5Eqd3mhX-HT7XLPyb/view
 

Dawidst

New member
@16year Hej mam podobnie jak ty z tym parciem juz tak dwa lata próbowałem mase rzeczy nic nie pomogło. Mam 192 wzrostu tez jestem szczupły ale to chyba nic nie znaczy.
 

lukas900

Active member
Hard flaccid? Pierwsze słyszę... czemu mówisz, że będzie ciężko? Znaleźć coś na temat czy wyjść z tego? Jakie Ty byś miał dla mnie porady? Teraz to już u mnie całkiem lipa ze wzwodem. Przez rozciąganie + ze dwa razy nie wyszedł stosunek, członek opadł i kilka dni później po „lodziku” chyba się dopiąłem :/
 
Chciałem tutaj uporządkować pewną rzecz. Możecie się oczywiście nie zgadzać ze mną, ale po kilku latach doświadczeń i rozmowach z lekarzami i fizjoterapeutami doszedłem do pewnych wniosków.

Często na tym forum widziałem wpisy, że w przypadku występowania dolegliwości trzeba określić czy mamy ZGK czy CPPS.
Według mnie nie rozdzielałbym tych dwóch chorób, nawet w przeglądzie urologicznym do którego podrzucę link pod moim postem te dwie choroby stawiane są niemal na równi.

Zapalenie gruczołu krokowego mogły początkowo spowodować bakterie, czego konsekwencją był mechanizm obronny organizmu w postaci spięcia mięśni wokół prostaty, dolnego odcinka kręgosłupa, pachwin, bioder i ud. Jeden spięty mięsień ciągnie za sobą kolejne z nim połączone i współpracujące. Pomimo faktu, że w wyniku przyjmowanego antybiotyku bakterie w prostacie zniknęły problemy pozostały. Według mnie właśnie zapalenie prostaty przerodziło się w CPPS.
Możliwa jest też sytuacja odwrotna, to znaczy, że problemy mięśniowe okolic krocza i lędźwi mogły spowodować problemy z prostatą.

Podsumowując, według mnie pierwszą rzeczą jaką każdy z nas powinien zrobić na samym początku walki z problemem to jednoznacznie określić (co jest czasami bardzo trudne) czy w układzie moczowym mamy jakieś bakterie czy też nie.
Na początek polecam zestaw badań: posiew moczu, posiew nasienia, wymaz z cewki moczowej, próba Staneya- wszystko z antybiogramem.
Powyższych badań oczywiście nie wykonujemy w momencie gdy przyjmujemy antybiotyk bądź inne leki bakterio i grzybobójcze. Badanie powinno być wykonane minimum 10 dni po odstawieniu leków, wówczas wynik jest wiarygodny.
Gdy jakakolwiek próbka okaże się dodatnia wówczas dostaniemy celowany antybiotyk i objawy powinny się uspokoić. Nie radzę przerywać antybiotyku, a nawet polecam zachować się w odwrotny sposób- to znaczy przyjmować lek kilka/kilkanaście dni dłużej niż zaleci nam lekarz (opisuje to wielu użytkowników na forum).
W momencie gdy wszystkie próbki okażą się jałowe rozpocząłbym walkę z mięśniami: wizyta u fizjoterapeuty, rolowane, sport, relaks, rozciąganie itd.
 

lukas900

Active member
Panowie, a mieliście taką sytuację że wysiłek, ćwiczenia powodowały parcie na pęcherz, ból podbrzusza? Dodatkowo podniecenie wpływa na mnie podobnie. Zamiast erekcji pojawia się parcie, dyskomfort...
 
Jeśli o mnie chodzi to miałem raczej odwrotnie. Wysiłek fizyczny powodował wyciszenia na 2-3 h objawów. Natomiast masturbacja czy sex przynosiła początkowo ulgę jednak następnego dnia objawy się nasilały.
 

Podobne tematy

Do góry