Cześć, mam stwierdzoną depresję i zaburzenia lękowe i poza „ćwiczeniami" behawioralnymi przyjmuję również leki z rodziny SSRI. O wiele lepiej się po nich czuję, nie czuję lęku i strachu w takiej formie jakiej czułem przed terapią farmakologiczną. Od siebie polecam bardzo przerabiać i testować leki, z czasem natrafisz na takie które naprawdę działają, moim zdaniem ufanie „samemu sobie" i swojej podświadomości w kwestii tak poważnej rzeczy jak depresja to ślepy zaułek. Należy pamiętać, że nasze myśli to tylko myśli, nie definiują tego co naprawdę "czujemy" i w jaki sposób żyjemy, a mózg przy stanach lękowych i depresyjnych naprawdę potrafi mocno płatać figle i zakrzywiać rzeczywistość.
Grunt to trafić na dobre leki, a potem zapisać się na psychoterapię bądź samemu czytać książki terapeutyczne nakierowane na konkretną jednostkę chorobową jak właśnie depresja. Mi osobiście terapia nie pomogła, terapeuta stwierdził że u ludzi inteligentnych bardzo ciężko jest coś wypracować, paradoksalnie o wiele lepiej się czułem po samodzielnych ćwiczeniach które znajduję w książkach naukowych.
Co do zmęczenia - również je odczuwam, czasami jest mniejsze, czasami większe. Zależy również jak eksploatujesz siebie i swój mózg, jeśli jesteś X miesięcy bez urlopu/konkretnego odpoczynku i odmóżdżenia to niestety zmęczenie jest o wiele wyraźniejsze. Podczas depresji w moim przypadku zauważyłem, że muszę codziennie robić sobie conajmniej godzinę-dwie zupełnego odmóżdżenia nie skupiając się na niczym konkretnym, podczas tego np. składam sobie modele, słucham muzyki czy jakichś podcastów i po prostu leżę na krześle czy odbijam sobie piłkę od ściany. Taki relaks bardzo pomaga się zrelaksować i rozładować napięcie.
Co zauważyłem również, jest taki mem o „bieganiu" podczas depresji. Jednakże w jednej książce o terapiach w depresji znalazłem badania jakiegoś amerykańskiego instytutu, w których potwierdza się teza że ćwiczenia (zwłaszcza siłowe - wyciskanie ciężarów, trening oporowy) mocno podwyższa poziom zarówno testosteronu jak i z czasem serotoniny. Od pół roku bez przerwy trenuję trening siłowy. Na początku było bardzo ciężko, pierwszy miesiąc to była walka ze sobą i niechceniem. W końcu zmusiłem się zamawiając cały sprzęt - ławkę, hantle, sztangę i 200kg obciążeń do domu, od tego czasu nie mogę się doczekać dni treningowych i ogromnie wzrosła mi ilość energii na co dzień.
Przez pierwsze dwa miesiące regularnego trenowania bez przerwy nie wyczułem aż tak różnicy w energii, ale przełom drugiego/trzeciego miesiąca ćwiczeń zacząłem z tygodnia na tydzień czuć się jakby ktoś mi motorek w tyłku zainstalował, zacząłem wstawać wypoczęty po ledwo 8 godzinach snu i bez problemu mam energie na cały dzień pracy, obowiązków a potem jeszcze trening, ale oczywiście nie zapominam o swojej godzinie-dwóch odmóżdżania się. Jeśli chcesz o tym pogadać konkretnie możesz uderzyć do mnie na PW, czytałem naprawdę dużo badań i wydaje mi się że trochę umiem doradzić czy podnieść na duchu. Pozdrówka.