• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Depresja a zmęczenie

Wah

Member
Hejka.
Ma ktoś jakieś sposoby na to jak odzyskać energie przy depresji, żeby nie chciało się ciągle spać w ciągu dnia? W ogóle żeby bardziej chciało się wykonywać codzienne i najprostsze czynności? Jestem pod opieką psychiatry, on o tym wie, że ja tak mam, ale nic nie może poradzić, twierdzi, że tak przy tej chorobie jest i dopóki jej się nie wyleczy to te objawy nie ustąpią. Tylko może ktoś z własnego doświadczenia wie o jakiś patentach na więcej energii przy tej chorobie? Dodam, że jestem na lekach psychotropowych Escitalopram Actavis 20mg, lecz to nie one są przyczyną tej senności bo gdy ich nie brałem było to samo + były najgorsze myśli których teraz na szczęście nie ma.
 

dieselpower

Moderator
Członek Załogi
Każdy inaczej przechodzi depreche. Jedni są senni, inni śpią po 2 czy 3 godziny (lepiej chyba spac niz nie spac prawie wcale) Trzeba się zmusić do wykonywania tych codziennych czynności. Ile już bierzesz tabsy?
 

adamek22

Member
Podczas leczenia psychotropami trzeba czekać nawet od kilku do 6 miesięcy by czuć działanie. Zatem musisz brać to co Ci przypisali lub zmienić leki, jeśli rzeczywiście nie pomogą. To tylko psychiatra będzie wiedział.
 

Wah

Member
Wiem, że trzeba się zmuszać i to bardzo, lecz to trudne, samo myślenie o tym jest wyczerpujące i to takie błędne koło. Nawet ciężko to wytłumaczyć i opisać. Obecnie tabletki biorę już 4 tygodnie. Wcześniej brałem około roku mniejszą dawkę bo 10mg, depresja się wydawało, że ustąpiła, ale po około roku spokoju znów zaczęła być odczuwalna i dlatego już wiedząc co się dzieje (nie to co wtedy) zgłosiłem się już w początkowym stadium tej choroby do psychiatry. Stwierdził, że skoro to nawrót to trzeba dawkę zwiększyć. Leki jako tako już działają bo czuję więcej pogody ducha, wiadomo że są jeszcze górki i dołki w nastroju, ale to, że już działają można śmiało powiedzieć. Tylko noooooooo te zmęczenie...
 

dieselpower

Moderator
Członek Załogi
4 tyg to nic. Znajoma łykała ponad 2 lata. Pierw oxazepam krotki czas później escitalopram i jeszcze coś by mogła zasnąć ale nazwy nie pamiętam. Co kilka miechów badanie krwi by sprawdzić jak żyje wątroba przy lekach. Też zmuszała się do robienia czegokolwiek. Oprócz psychiatry powinieneś iść do psychologa by z nim przerobić terapię.
 

Krystiankendroj

Active member
Żadne psychotropy ci nie pomogą
Zajęcia tylko łeb jeszcze bardziej
Znam wielu ludzi nawet w rodzinie u siebie
Nie tedy droga
Depresja nie występuje od tak
Z czegoś to się bierze a pyshiatra będzie Ci wypisywał leki tylko po to by wpisać
Zalecza a nie leczy
A z tym że ci się nic nie chce , oczywista sprawa jak łeb zajebany lekami
Jedyne co możesz zrobić to wyrobić w sobie dyscyplinę i się zmuszać innej rady nie ma
A tabsy radziłbym odłożyć i spróbować zaatakować temat z innej strony
Rozumiem że jest problem i chciałoby się go jak najszybciej wyłączyć, ale to blede koło będzie
 

dieselpower

Moderator
Członek Załogi
Bierz leki i przerób program terapii u psychologa. Kombinacja tych dwóch pozwoli Ci szybciej wrócić do normalnego życia
 

AnnoyingVoid

New member
Cześć, mam stwierdzoną depresję i zaburzenia lękowe i poza „ćwiczeniami" behawioralnymi przyjmuję również leki z rodziny SSRI. O wiele lepiej się po nich czuję, nie czuję lęku i strachu w takiej formie jakiej czułem przed terapią farmakologiczną. Od siebie polecam bardzo przerabiać i testować leki, z czasem natrafisz na takie które naprawdę działają, moim zdaniem ufanie „samemu sobie" i swojej podświadomości w kwestii tak poważnej rzeczy jak depresja to ślepy zaułek. Należy pamiętać, że nasze myśli to tylko myśli, nie definiują tego co naprawdę "czujemy" i w jaki sposób żyjemy, a mózg przy stanach lękowych i depresyjnych naprawdę potrafi mocno płatać figle i zakrzywiać rzeczywistość.

Grunt to trafić na dobre leki, a potem zapisać się na psychoterapię bądź samemu czytać książki terapeutyczne nakierowane na konkretną jednostkę chorobową jak właśnie depresja. Mi osobiście terapia nie pomogła, terapeuta stwierdził że u ludzi inteligentnych bardzo ciężko jest coś wypracować, paradoksalnie o wiele lepiej się czułem po samodzielnych ćwiczeniach które znajduję w książkach naukowych.

Co do zmęczenia - również je odczuwam, czasami jest mniejsze, czasami większe. Zależy również jak eksploatujesz siebie i swój mózg, jeśli jesteś X miesięcy bez urlopu/konkretnego odpoczynku i odmóżdżenia to niestety zmęczenie jest o wiele wyraźniejsze. Podczas depresji w moim przypadku zauważyłem, że muszę codziennie robić sobie conajmniej godzinę-dwie zupełnego odmóżdżenia nie skupiając się na niczym konkretnym, podczas tego np. składam sobie modele, słucham muzyki czy jakichś podcastów i po prostu leżę na krześle czy odbijam sobie piłkę od ściany. Taki relaks bardzo pomaga się zrelaksować i rozładować napięcie.

Co zauważyłem również, jest taki mem o „bieganiu" podczas depresji. Jednakże w jednej książce o terapiach w depresji znalazłem badania jakiegoś amerykańskiego instytutu, w których potwierdza się teza że ćwiczenia (zwłaszcza siłowe - wyciskanie ciężarów, trening oporowy) mocno podwyższa poziom zarówno testosteronu jak i z czasem serotoniny. Od pół roku bez przerwy trenuję trening siłowy. Na początku było bardzo ciężko, pierwszy miesiąc to była walka ze sobą i niechceniem. W końcu zmusiłem się zamawiając cały sprzęt - ławkę, hantle, sztangę i 200kg obciążeń do domu, od tego czasu nie mogę się doczekać dni treningowych i ogromnie wzrosła mi ilość energii na co dzień.

Przez pierwsze dwa miesiące regularnego trenowania bez przerwy nie wyczułem aż tak różnicy w energii, ale przełom drugiego/trzeciego miesiąca ćwiczeń zacząłem z tygodnia na tydzień czuć się jakby ktoś mi motorek w tyłku zainstalował, zacząłem wstawać wypoczęty po ledwo 8 godzinach snu i bez problemu mam energie na cały dzień pracy, obowiązków a potem jeszcze trening, ale oczywiście nie zapominam o swojej godzinie-dwóch odmóżdżania się. Jeśli chcesz o tym pogadać konkretnie możesz uderzyć do mnie na PW, czytałem naprawdę dużo badań i wydaje mi się że trochę umiem doradzić czy podnieść na duchu. Pozdrówka.
 

Krystiankendroj

Active member
Niechce mi się rozpisywać
Gowno ci dadzą tw leki
Pomóc na chwilę
Odstawisz i problem wraca
Widzę to codziennie mam styczność z takimi ludźmi
Problem jest w środku leki tylko go wygłuszają i czujesz się lepiej taka jest prawda
 

Rzepolicz

Member
Żadne psychotropy ci nie pomogą
Zajęcia tylko łeb jeszcze bardziej
Znam wielu ludzi nawet w rodzinie u siebie
Nie tedy droga
Depresja nie występuje od tak
Z czegoś to się bierze a pyshiatra będzie Ci wypisywał leki tylko po to by wpisać
Zalecza a nie leczy
A z tym że ci się nic nie chce , oczywista sprawa jak łeb zajebany lekami
Jedyne co możesz zrobić to wyrobić w sobie dyscyplinę i się zmuszać innej rady nie ma
A tabsy radziłbym odłożyć i spróbować zaatakować temat z innej strony
Rozumiem że jest problem i chciałoby się go jak najszybciej wyłączyć, ale to blede koło będzie
Może poradzisz kolego coś z zakresu tej "innej strony" o, której piszesz? Może jakaś lewoskrętna witamina C czy coś podobnego aby sobie zająć "łeb jeszcze bardziej"?

@Wah
W zakresie zmiany leku, psychoterapii i ćwiczeń fizycznych koledzy wyżej już wspomnieli.
Co do energii to możesz spróbować napojów typu kawa albo yerba mate. Zastanów się też czy z powodu choroby nie przestałeś wychodzić na zewnątrz, mogło to spowodować spadek stężenia witaminy D we krwi. A jej niskie stężenie może powodować zmęczenie i senność w ciągu dnia.
 

toastt

Well-known member
Niestety w depresji trzeba się zmuszać do wykonywania czynności dnia codziennego oraz starać się nie spać w dzień. Miałem ciężką depresję przez 2 lata, łykałem paroksetynę i trittico, te leki dużo pomogły, ale najważniejsza jest praca nad sobą. Depresja to nic innego jak zaburzenie delikatnej równowagi neuroprzekaźników w mózgu. Ja nie spałem w nocy, potrafiłem nie spać trzy dni z rzędu i siłą rzeczy w końcu miałem tzw. mikrosny, kiedy po prostu zasypiałem przy robieniu czegokolwiek na 2-3 sekundy. Miałem od tego omamy wzrokowe i halucynacje słuchowe. Potem udawało mi się spać po 2-3 godziny i nagle wybudzić się zlany potami. Prócz leków najbardziej pomogło zajmujące hobby - zająłem się uprawą warzyw i owoców na działce, konstruowaniem ławek, stolików z drewna. Oczywiście bez zwolnienia lekarskiego się nie obyło. Po około 4 miesiącach od wdrożenia terapii udało mi się wrócić do pracy i nauki, pozostałem na 20 mg paroksetyny jeszcze przez 1,5 roku.

Pieprzenie o nieskuteczności leków można sobie wsadzić w dupę, bo depresja to nie jest chwilowy stan smutku i beznadziei, a pływanie w szambie problemów po uszy. Jeżeli dzień zaczyna się od myśli samobójczych, a wstanie z łóżka porównuje do ataku na szczyt Mount Everest, to się bez leków nie obejdzie. Dopiero jak się dojdzie do względnego wyrównania poziomów neuroprzekaźników, wówczas można myśleć o odstawieniu leków, ale nie wolno odstawić terapii. Psycholog to dobry pomysł, bo to jest człowiek, który jest wykształcony w sposobie funkcjonowania mózgu i psychiki człowieka i może on istotnie pomóc poukładać sobie w głowie – bez tego się nie obejdzie. Leki trzeba traktować jako taki doping do zmian w swoim życiu i pracy nad sobą. Same nie pomogą.
 
Podobne tematy
Rozpoczęty przez Tytuł Forum Odp Data
S Męska i już bardzo ciężka do zniesienia depresja i dylemat Inne 4

Podobne tematy

Do góry