Szczerze mowiac to nwm co mam myśleć, rano bylem u pielęgniarki w prywatnej klinice gdzie robilem sobie zabieg i ona powiedziala ze jest bardzo mocno opuchniete, wysłała zdjęcia do Pani doktor, która odpisała jej, że to mocna opuchlizna i żebym zrobił oklady z rumianku a jutro stawił się u niej w gabinecie i zobaczy wszystko (dzisiaj nie mogła...). Uznałem ze nie będę czekał i pojechałem na Sor, byłem juz pewny tego co mnie czeka (czyli naciaganie na tą oponke), a jednak Pani urolog powiedziała, że taka opuchlizna się zdarza i nie ma się czego obawiać. Zdziwiłem się i zacząłem mówić jej o oponce, o tym że właśnie powinno sie cos z tym natychmiast zrobić. Troche zdziwiona i oburzona tym, że mówię jej jako lekarzowi co należy robić poszła po dwóch innych Urologow, ktorzy potwierdzili to wszystko i uznali, że jezeli będę leżał grzecznie w łóżku i robił jakies opatrunki z rumiankiem i soda to opuchlizna będzie sie zmniejszać... Co prawda tez im zacząłem mówić o oponce, ale oni uznali, że to nie jest oponka ponieważ pod spodem tego opuchniecia nie ma żadnego płynu czy ropy. Zakończyli tym ze to jest obrzęk i zebym cierpliwie czekal az wszystko sie zagoi, dodatkowo powiedzieli, iż szycie zostało wykonane perfekcyjnie i nie ma się o co martwic.
Uznalem ze skoro trojka lekarzy (doswiadczonych bo kazdy powyzej 60lat) tak orzekla to nie ma sie co z nimi klocic na podstawie tego co wyczytalem w internecie no bo ich i tak to gówno obchodzi...
Jutro z samego rana ide na kontrolę do Pani Doktor, która robiła mi operacje i ona stwierdzi co i jak.
Generalnie to nawet nwm jak opisać co czuje bo z jednej strony nawet się ucieszylem ze zadnej oponki nie ma i to tylko opuchlizna, która z czasem zejdzie, z drugiej jednak mam przeczucie, że jednak cos jest na rzeczy i popelnili błąd.
No nic teraz po prostu będę czekał zrobie sobie te oklady, popsikam czymś, poleże, a po jutrzejszej wizycie dam znac co i jak ze mną. Jeżeli Pani doktor powie tak samo jak ci urolodzy dzisiaj to chyba dla swietego spokoju pojade jeszcze do jednegk szpitala się zapytać, żeby miec pewność, że naprawdę nie ma sie czym martwić.