Witam, przepraszam, że juz od dłuższego czasu sie nie odzywałem, ale na te kilka dni do czasu ponownej wizyty kontrolnej wolalem sie dodatkowo nie stresować i nie wchodziłem na forum.
U mnie sytuacja od poniedzialku zaczela wyglądać coraz lepiej, opuchlizna z kazdym dniem stawal sie coraz mniejsza, skora się złuszczala i mimo tego ze wciaz daleko mi bylo od wyniku docelowego to wreszcie przestałem sie az tak tym wszystkim stresowac.
Dzisiaj na wizycie kontrolnej Pani Doktor powiedziała, że wszystko swietnie sie goi, bardzo dobrze dbam o higienę i dzieki temu zaden stan zapalny sie nie wdał. Powiedziała, że aby opuchlizna wchlonela się szybciej warto byloby nasunac napletek na żołądź. Jednak nie chciala tego robic w sobote (kiedy to bylem u niej pierwszy raz po zabiegy poniewaz strasznie bałem sie, ze coś jest nie tak), bo opuchlizna byla na tyle duża, że bym jej tam krzyczal wnieboglosy. Ponadto niezaleznie od tego czy by to wtedy zrobila czy tez nie, obrzęk w przeciagu tych pierwszych 10dni od zabiegu nie zmniejsza się az tak drastycznie. Zaciagnela go w kilka sekund (troche bolalo, ale do przezycia). Z każdym dniem opuchlizna ma sie zmniejszac, a juz do konca tego tygodnia to wszystko powinno wygladac jak należy.
Chciałem sie was zapytać czy mieliscie jakies problemy z ponownym naciagnieciem napletka na zoladz po tym jak sie wam zsunął?
I jak robiliscie podczas nocy? Budziliscie sie kilka razy i poprawialiscie sobie, żeby wszystko ponownie poprawić?