@dwaosiem , idąc do lekarza, wiedziałem, że chcę pełne obrzezanie. On jednak stwierdził, że zrobi coś pomiędzy i będzie okay. Zaufałem mu i zgodziłem się na to, co zaproponował, ale teraz uważam, że nie jest okay i moim zdaniem sytuacja nie poprawi się sama bez interwencji. Jest gorzej niż przed zabiegiem. Wcześniej skóra pękała tylko podczas stosunku, a teraz cały czas czuję ucisk na zaledziu, nawet w spoczynku. Dodatkowo, przy wzwodzie odczuwam ucisk i mam 4 cm zwiniętego, naciągniętego napletka wewnętrznego pod żołędzią. Czy twoim zdaniem to jest okay? Bo na forum nie widziałem takiego przypadku, podobnie na zagranicznych forach – nikt nie miał takiego efektu. Nawet jeśli zaczekam pół roku, ucisk na linii szycia może się poluzować, ale ten wewnętrzny napletek nie rozwinie się tak, jak powinien, ponieważ 1. wędzidełko go trzyma, a 2. zostawiono za dużo luźnej skóry.
Jak już pisałem, wcześniej mogłem dość komfortowo masturbować się i uprawiać sex bez bólu. Jedynym problemem były mikropęknięcia po stosunku, które po latach doprowadziły do delikatnej stulejki. Teraz jednak sama masturbacja już boli, a sexy jeszcze nie próbowałem.
Co do stosowania kremu, przeczuwam, że to kwestia indywidualna – u każdego gojenie wygląda inaczej. Sprawdź, jak wyglądał mój penis po 3 dniach. U mnie po niecałych 3 tygodniach rana była już całkowicie zagojona, więc stwierdziłem, że nie ma na co czekać.
Zgadzam się, że u mnie zabieg został wykonany poprawnie i bardzo profesjonalnie. Widać, że doktor się na tym zna. Przeczuwam jednak, że źle obliczył, ile skóry należy zostawić. To dziwne, bo przed zabiegiem narysował linie cięcia, a finalnie obciął dużo mniej, bo na drugi dzień nadal widziałem linie, w których miało być cięcie.
Powiedział też, że w spoczynku będę miał w większej części odsłoniętego żołędzia, a w zwodzeniu skóra się rozłoży. A jak widać, takiego efektu nie ma.
Przeczuwam, że gdyby od razu zrobił pełne obrzezanie, to problem był by rozwiązany .