Jakie pierwsze odczucia po zabiegu? Bardzo bolało? Ciągnęło? Nosisz sprzęt do góry w opatrunku jeszcze? Przede mną również zabieg
No więc tak: patrząc na relacje innych forumowiczów stwierdzam, że mam moce regeneracyjne jak Deadpool, bo błyskawicznie wacek dochodzi do stanu używalności u mnie
Zabieg miałem w zeszły poniedziałek wieczorem, noc była dość niekomfortowa i kilka razy budziłem się przez naciągnięte szwy przy wzwodach. Rano było nieco krwi na opatrunku od strony spodniej (tam gdzie usunięto wędzidełko), to miejsce było też najbardziej obolałe i opuchnięte. Drugiego dnia też nieco krwi na opatrunku się zebrało, ale mniej niż poprzednio.
Od trzeciego dnia do dziś krwawienia w zasadzie brak, od dwóch dni gonię bez opatrunku żadnego bo wszystko jest suche i czyste.
Żołądź jest jeszcze dość wrażliwa na dotyk, zwłaszcza na kłucie szwów i odrastających włosów łonowych (polecam się golić na gładko w kroku codziennie).
Wzwody już nie bolą, jedynie czuć napięcie na szwach i nieco dyskomfortu.
Pierwszy szew odpadł wczoraj podczas prysznica, całość też nieco swędzi, a drapać się nie ma jak
.
Generalnie jestem mega zadowolony, życzę każdemu tak szybkiego powrotu do zdrowia jak u mnie. Obstawiam jeszcze jakieś 10 dni i łapię za lubrykant jak koledzy z USA.
P.S. Do pracy poszedłem od razu dzień po zabiegu, tylko się oszczędzałem z czochraniem kroczem po czymkolwiek (co w browarze nie jest takie łatwe jak ma się do taszczenia worki ze słodem i kegi).