• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zapalenie prostaty

toastt

Well-known member
No zawalilem wyszły cuda naprawdę 🤣 dodałem sobie tylko niepotrzebnych nerwów. Zrobiłem te badania bo objawy zaczęły mnie niepokoić. Strasznie się zmieniają jak nie boli mnie dupa to bola jaja, jakby promieniowało od krocza? Jak nie boli to to znowu lekki ścisk w dupie. Powtórzę te badania a w sierpniu pewnie znowu pogadam ze Szmerem wtedy pewnie wysłanie moczu do microgen. Jeżeli chodzi o fizjoterapie to niby 80 procent poprawy, jest już tylko jeden punkt spustowy bla bla. Jeżeli chodzi o moje odczucia to jest różnie ale ścisków takich dużych już nie ma.
Jeżeli chcesz znać moje zdanie, to moim zdaniem fizjoterapeutka/fizjoterapeuta robi Cię w chu.a tak, jak i mnie robiła. Odbyłem chyba z 10 sesji po 100-150 zł dłubania w tyłku i ostatnie trzy to było właśnie nic innego jak "jeszcze tylko jeden punkt spustowy i jest pan wyleczony" i zwykle kiedy to mówiła, to naciskała z dużą siłą na lewy płat prostaty - bolało, a więc wierzyłem. Dwa tygodnie po zaniechaniu fizjoterapii zaczęły się ponownie pojawiać objawy i po miesiącu byłem w tym samym miejscu, z którego startowałem. Dodam, że w trakcie fizjoterapii byłem w trakcie antybiotykoterapii trzeba substancjami... Teraz też łykam antybiotyk i prostata mniej mnie boli, natomiast w tyłku i okolicach mam takie spięcie, jakby mi ktoś te mięśnie zawiązał na supełek - czuję to. Jest to charakterystyczny tępy ból, którego lokalizację da się precyzyjnie określić, ja to odczuwam jak przeciążony mięsień szyi. Jestem w trakcie wyjazdu wakacyjnego i mam wrażenie, że długie spacery tylko potęgują dolegliwości, średnio teraz robię 15 km dziennie po dość trudnym terenie (góra-dół, asfalt-kamienie). Tutaj taka moja teoria: ponieważ mam płaskostopie i krzywe kolana, to może to powoduje niepożądane napięcia w obrębie mięśni dna miednicy i stąd zachorowałem na prostatę. Specjalistyczne wkładki do butów (drukowane na drukarce 3D na podstawie mojego modelu stopy) niewiele dają, nie odciążają kolan w taki sposób, w jaki zapewniano mnie, że będą (różnica w komforcie chodzenia sięga może ze 30%). Do tego jeszcze infekcja w obrębie prostaty i mam samo napędzające się koło. Niestety muszę wrócić wcześniej niż planowałem, bo wspomniany wcześniej ból mi psuje całą radość z wyjazdu - pójście do toalety na "dwójkę" to duże wyzwanie, a brać jakichkolwiek leków z grupy NLPZ na dłuższą metę nie mogę. W domu mam piłkę ortopedyczną typu beret i wałek i przy ich pomocy rozciągam się codziennie, a to powoduje istotną ulgę w bólu.
 

taki_tam

Active member
No zawalilem wyszły cuda naprawdę 🤣 dodałem sobie tylko niepotrzebnych nerwów. Zrobiłem te badania bo objawy zaczęły mnie niepokoić. Strasznie się zmieniają jak nie boli mnie dupa to bola jaja, jakby promieniowało od krocza? Jak nie boli to to znowu lekki ścisk w dupie. Powtórzę te badania a w sierpniu pewnie znowu pogadam ze Szmerem wtedy pewnie wysłanie moczu do microgen. Jeżeli chodzi o fizjoterapie to niby 80 procent poprawy, jest już tylko jeden punkt spustowy bla bla. Jeżeli chodzi o moje odczucia to jest różnie ale ścisków takich dużych już nie ma.
przerabiałem ten etap tych zmiennych miejsc bólu. Z doświadczenia Ci powiem, że to jeszcze dobry moment na walkę, jak teraz prześpisz to się będziesz pie****ić z tym tematem tj. ja. Dlaczego tak się objawy zmieniają? Teoria jest taka, że zapalenie dotyka zakończeń nerwowych stąd organizm głupieje i wtedy te różne bóle, a to jajca, a to pachwiny, a to dupa spięta itd itd. Nie daj sobie czekać
 

taki_tam

Active member
Jeżeli chcesz znać moje zdanie, to moim zdaniem fizjoterapeutka/fizjoterapeuta robi Cię w chu.a tak, jak i mnie robiła. Odbyłem chyba z 10 sesji po 100-150 zł dłubania w tyłku i ostatnie trzy to było właśnie nic innego jak "jeszcze tylko jeden punkt spustowy i jest pan wyleczony" i zwykle kiedy to mówiła, to naciskała z dużą siłą na lewy płat prostaty - bolało, a więc wierzyłem. Dwa tygodnie po zaniechaniu fizjoterapii zaczęły się ponownie pojawiać objawy i po miesiącu byłem w tym samym miejscu, z którego startowałem. Dodam, że w trakcie fizjoterapii byłem w trakcie antybiotykoterapii trzeba substancjami... Teraz też łykam antybiotyk i prostata mniej mnie boli, natomiast w tyłku i okolicach mam takie spięcie, jakby mi ktoś te mięśnie zawiązał na supełek - czuję to. Jest to charakterystyczny tępy ból, którego lokalizację da się precyzyjnie określić, ja to odczuwam jak przeciążony mięsień szyi. Jestem w trakcie wyjazdu wakacyjnego i mam wrażenie, że długie spacery tylko potęgują dolegliwości, średnio teraz robię 15 km dziennie po dość trudnym terenie (góra-dół, asfalt-kamienie). Tutaj taka moja teoria: ponieważ mam płaskostopie i krzywe kolana, to może to powoduje niepożądane napięcia w obrębie mięśni dna miednicy i stąd zachorowałem na prostatę. Specjalistyczne wkładki do butów (drukowane na drukarce 3D na podstawie mojego modelu stopy) niewiele dają, nie odciążają kolan w taki sposób, w jaki zapewniano mnie, że będą (różnica w komforcie chodzenia sięga może ze 30%). Do tego jeszcze infekcja w obrębie prostaty i mam samo napędzające się koło. Niestety muszę wrócić wcześniej niż planowałem, bo wspomniany wcześniej ból mi psuje całą radość z wyjazdu - pójście do toalety na "dwójkę" to duże wyzwanie, a brać jakichkolwiek leków z grupy NLPZ na dłuższą metę nie mogę. W domu mam piłkę ortopedyczną typu beret i wałek i przy ich pomocy rozciągam się codziennie, a to powoduje istotną ulgę w bólu.
nadmierny wysiłek nie jest wskazany, bo męczy mięśnie. Byłem ostatnio na basenie i dwa dni dochodziłem do siebie. Nie ruszasz się? Do dupy. Ruszasz się? Do dupy. Nie wiadomo jak z tym gównem żyć
 

Arktik

Well-known member
przerabiałem ten etap tych zmiennych miejsc bólu. Z doświadczenia Ci powiem, że to jeszcze dobry moment na walkę, jak teraz prześpisz to się będziesz pie****ić z tym tematem tj. ja. Dlaczego tak się objawy zmieniają? Teoria jest taka, że zapalenie dotyka zakończeń nerwowych stąd organizm głupieje i wtedy te różne bóle, a to jajca, a to pachwiny, a to dupa spięta itd itd. Nie daj sobie czekać
Co radzisz? Posiewy wychodziły jałowe nasienia, stamey jałowy. Antybiotyki nie pomagały z tym. (Unasyn, biseptol, ciprionex)
 

przemix

Active member
Co radzisz? Posiewy wychodziły jałowe nasienia, stamey jałowy. Antybiotyki nie pomagały z tym. (Unasyn, biseptol, ciprionex)
Może warto powtórzyć próbę tylko u jakiegoś dobrego urologa ( żeby nie było tak, że pojawi się trochę wydzieliny i już gościu pobiera, dobrze jest jak trochę pomasuje prostatę i trochę tego płynu wyleci ), tak dla pewności.
 

Arktik

Well-known member
Tak czy siak można stwierdzić po tym temacie że leczenie antybiotykami to droga do nikąd. Zabijesz jedna france wyjdzie druga potem trzecia czwarta piąta.
 
Panowie, polećcie mi krem/maść, która zawiera "klotrymazol"?
Interesuje mnie coś takiego, co w penisa wsiąknie.
Rano wysmarowałem się Trioxalem i jak przed chwilą byłem pod prysznicem, to było prawie tak jak po nałożeniu, a ja chcę coś takiego, co wsiąknie.
Nie pamiętam jak zachowywał się "Clotrimazolum", ale jest tani i sam sobie przypomnę.
Macie jakieś sprawdzone typy? ;)
 
Nie wiem czy da się na tym forum edytować posty?
W każdym bądź razie już wiem dlaczego ten Triderm nie wsiąknął.
To maść, a Clotrimazolum jest kremem.
Kiedyś przed długi czas smarowałem dłonie kremami i jak czasami chciałem sprawdzić inny i kupiłem krem, to tez mnie szlak trafiał jak nie chciało to cholerstwo wsiąknąć.
Kupię Clotrimazolum ;)
 

toastt

Well-known member
Co radzisz? Posiewy wychodziły jałowe nasienia, stamey jałowy. Antybiotyki nie pomagały z tym. (Unasyn, biseptol, ciprionex)
Zrób jeszcze badanie u dra Łogina z Tarnowa, "patyk" w cewkę aż do prostaty, po uprzednim masażu stercza. Doktor to robi w wersji "hardcore" i to jest jedna z jego wielu zalet. Z prostaty mnie nie wyleczył, ale uczciwy był i na emaile odpisywał jak potrzebowałem.
 

Podobne tematy

Do góry