DamianDecay
New member
Witam Panowie. Jako, że z tematem gojenia ran nie jestem jakoś super obeznany, postanowiłem dodatkowo zasięgnąć waszej opinii. Ogółem, 17.06.2023 miałem wykonany zabieg obrzezania całkowitego, nie wiem jaka to technika, wiem jedynie, że napletek zrobił do widzenia. Rana została zszyta szwami rozpuszczalnymi. Na początku wszystko było dobrze, powiem nawet, że zabieg przeszedł bezboleśnie, lepiej niż się spodziewałem, ale do sedna. Przez pierwsze dwa dni, było bardzo dobrze, zmieniałem opatrunki i wgl. Nie mniej, najgorzej, zaczęło być, kiedy zaczęły się nocne wzwody. W 6 dzień po zabiegu, puściła jedna szwa, w sumie to zerwała się w jednym miejscu ze skóry. Dokładnie, jakby iść w linii prostej od wędzidełka pod żołędziom. Jedna szwa prawda nie robi wielkiego problemu, nie mniej, dwa dni później puściły kolejne 3 obok.
Próbuję się skontaktować z lekarzem, żeby zobaczył ranę, bo boję się, że przez to coś może pójść nie tak. Ogólnie, w miejscu gdzie puściły szwy, rana się nie zrosła i nie wiem, czy to się zrośnie czy co z tym robić. Sama rana też dość opornie się zrasta, jak na prawie drugi tydzień, moim zdaniem, jest średnio. Miejscami robi się już blizna, jednak, w większej części, nadal nie jest to zespolone całkowicie.
Z lekarzem nadal będę próbował złapać kontakt, nie mniej, liczę też na jakieś wasze opinie, zawsze lepiej wysłuchać kogoś, kto ma już to za sobą.
Pozdrawiam.
Próbuję się skontaktować z lekarzem, żeby zobaczył ranę, bo boję się, że przez to coś może pójść nie tak. Ogólnie, w miejscu gdzie puściły szwy, rana się nie zrosła i nie wiem, czy to się zrośnie czy co z tym robić. Sama rana też dość opornie się zrasta, jak na prawie drugi tydzień, moim zdaniem, jest średnio. Miejscami robi się już blizna, jednak, w większej części, nadal nie jest to zespolone całkowicie.
Z lekarzem nadal będę próbował złapać kontakt, nie mniej, liczę też na jakieś wasze opinie, zawsze lepiej wysłuchać kogoś, kto ma już to za sobą.
Pozdrawiam.