Witam,
na wstępie dziękuje ludziom, którzy na tym forum dzielą się swoimi sposobami walki z dziadostwem jakim jest zapalenie prostaty, w szczególności w sposób merytoryczny i także tym, którzy w sposób kulturalny próbują szukać zrozumienia wśród innych cierpiących. Chciałbym powiedzieć Wam, ze jak dla mnie wszyscy jesteście prawdziwymi Bohaterami, cierpiąc a jednocześnie robiąc codzienne obowiązki rodzinne i zawodowe i jednocześnie podejmując co rusz walkę by wrócić do zdrowia lub stanu zbliżonego do zdrowia. Kret ja Cię podziwiam, że mimo wszystko płyniesz na morze z tą dolegliwością. Doskonale wiem jak człowiek w tym stanie chce znów normalnie żyć i jak co rusz ma ogromnego doła.
ZGK dopadło mnie 8 lat temu, wtedy to chyba było forum stulejka czy jakoś tak. Moim głównym objawem wtedy był częstomocz i trochę ból. Po jakimś czasie trafiłem do urologa. Z posiewu nasienia różnie: E. Feacalis, E.Coli i coś tam jeszcze - dostawałem antybiotyki (raz dożylnie). Nie pamiętam jakie antybiotyki dokładnie brałem, ale wiedzy wtedy nie miałem, że coś źle penetruje, ze trzeba długo. Kilka razy miałem masaże (sugestia chyba lekarza P.P. z tego forum, gdzieś założył wątek na ty forum). Zacząłem szukać po necie, głównie próbowałem stosować wywar z brokuł (
https://prostatitis.org/broccindex.html), ćwiczenia jogi na dolne rejony ciała, pojechałem do Bonfiratrów do Wawy po zioła (chyba wierzbownice mi dali), próbowałem technik wyciszenia, wizualizacji zdrowia i się modliłem. Byłem zdruzgotany. Ale po kilku miechach z tego wyszedłem, chyba wyjałowiłem sobie w końcu nasienie. Ogólnie po tych kilku miechach piekła czułem się ok i coraz lepiej. W praktyce chyba z 7 lat miałem mini nawroty, ustępujące same po kilku dniach. Tak więc na prawdę było dobrze - isikierka nadziei dla tych, którzy nie wierzą w wyjście z tego.
No, ale jak to w życiu nie zawsze jest pięknie i od około 2 miesięcy mam chyba znów ZGK. Objawy to non stop pieczenie / ból ujścia cewki i trochę okolic genitaliów, po ejakulacji występuje pogorszenie (widać te przeklęte grudki w nasieniu). Dostałem 30 dni ciprobay (na Klebsielle wg antybiogramu), objawy jakoś losowo zmniejszały się, powiększały się. Zrobiłem drugi posiew Enterococcus Feacalis, antybiogram jakiś mega słaby zrobili bo tylko info że na Amokscykline wrażliwy więc chyba powtórze. Objawy się pogorszyły i jest ciężko funkcjonować normalnie w rodzinie, w pracy, ze sobą sam. Ogólnie nie mam pojęcia o co chodzi z tymi bakteriami jedna jest drugiej nie ma, a później się pokazuje.
Problem z enterococcus faecalis - Forum Medyczne – Pytania i odpowiedzi – Porady ekspertów
Kupiłem aparat Lightmed stosuje naświetlając prostatę i ujście cewki, na razie 2 tygodnie, jeszcze nie wiem czy pomaga. Według mojej rozmowy z producentem pomógł już około 70 osobom (części załagodził symptomy a część całkowicie wyleczył). Sądzę, że ważne jest też zdrowię jelit - stosuje naturalny priobiotyk LIOFILIZAT SOKU Z EKOLOGICZNYCH BURAKÓW KISZONYCH. Moim zdaniem te bakterie z jelit jakoś przenikają, bo higienę mam na prawdę dobrą i trzeba je jakoś wzocnić. Pije też wierzbownice, czystek i sok z pokrzywy. Łykam cynk i selen (orzechy brazilijskie). Trochę się rozciagam i stara spacerować. Staram się pozytywnie nastawić, mając świadomość, że już raz to pokonałem i żyję dla swojej rodziny.
Czy ktoś z Was mający podobne objawy - to ujście cewki, czerwone bolące, E.Feacalisa - może coś napisać jak to próbuje zwalczyć? Pytanie do osób stosujących lightmeda -mających też bakterie w nasieniu, jak przykładacie urządzenie - poniżej moszny? Czy stosujecie też te programy wzmacniające odporność - grasica, pępek, stopy.
Poszkodowani (chyba przez los) koledzy życzę Wam dużo zdrowia i wiary, że wyzdrowiejecie.