Rzeczywiście wątek ostatnio ucichł więc podzielę się swoją historią. Ja z problemem zmagam się od listopada, od tego czasu bywało różnie jak to w tej chorobie, jednego dnia lepiej drugiego gorzej. W posiewach nasienia, teście stameya wyszedł mi enteroccocus faecalis. Byłem u kilku polecanych lekarzy w Warszawie i w końcu zdecydowałem się na terapie u jednego z nich. Dostałem antybiotyk o nazwie Unasyn na 10 dni w dawce 750mg dwa razy na dobe. Objawy ustąpiły może w max 30% jednak po kolejnym posiewie dwa tygodnie po antybiotyku okazało się, że faecalis już nie wyszedł, ale pojawił się gronkowiec koagulazo ujemny. Według doktora enteroccocus wstrzymywał tego gronkowca i wystarczy go teraz dobić. Dostałem na niego levoxe 500, ale niestety okazało się, że mam uczulenie bo od pierwszego dnia już sztywność stawów i łydek - na szczęście już ustąpiły. Brałem ją 4 dni. Obecnie objawy są mało dokuczliwe, jednak myśle ze bakterie nadal są. Doktor oczywiście kazał odstawić lek i zrobić kolejny posiew i teraz musze poczekać jeszcze jakieś dwa tygodnie na jego wynik. Co z niego wyjdzie i co dalej zaproponuje lekarz - zobaczymy. Wspominał tez, że jeżeli antybiotyki nie pomogą to tak jak u was - fagi, albo szczepionki strovac/urivac. Plus taki, że mam teraz objawy minimalne, nawet herbata nie pogarsza sprawy, ale jakbym się napił choć trochę alkoholu obawiam się, że od razu byłby nawrót. Także pozdrawiam wszystkich, trzeba wierzyć, że się uda - warunek to odpowiedni antybiotyki oraz czas jego brania, a także nieprzerywanie antybiotykoterapii bez ważnego powodu.