Ja to właściwie już nie mam siły się z tego leczyć. Praktycznie zawaliłem kolejne studia przez to, przez cały tydzień niemal siedzę wyłącznie w domu. Próbuje zgodnie z zaleceniem lekarza chodzić dużo (koło godziny-półtorej marszu dziennie, więcej nie mogę bo mnie kuje w wiadomym miejscu). Tyle że tak jak już wcześniej wspomniałem koleś stwierdził, że już on więcej pomóc nie może i żebym brał jakieś suplementy bez recepty, które nie oszukujmy się, ale chuja dają. Spróbuje jeszcze zrobić badania w specjalistycznym laboratorium, żeby być na 100 % pewien, że nie mam żadnej bakterii (obym miał, bo bakteryjne zapalenie łatwiej jest chyba wyleczyć niż niebakteryjne, a przynajmniej wiadomo co i czym leczyć), ale poza tym to jest tragedia. Czuje się już bezsilny, mam totalną depresję i nie wiem już co robić. Właściwie nic przez chorobę nie mogę robić, bo każde wyjście niemal jest tragedią (szczególnie teraz, w chłodniejsze dni). Próbowałem praktycznie wszystkiego chyba, choć może się mylę. Czytałem w poprzednich postach, że ktoś się wyleczył masażem prostaty. Myślę, że nie jest to głupie, bo ja za każdym razem po takim badaniu odczuwałem ulgę. Tylko żaden doktorek nie chce się tego podjąć, bo taki masaż to nie to samo, co drogie leki. Jeszcze mógłbym się wyleczyć i wtedy by nie zarobił. Znacie kogoś, kto robi leczy za pomocą masażu prostaty w Warszawie?