Ja mam krzywe nogi - kolana, płaskostopie. Rodzice mieli to w dupie, w szkole (jak słusznie to ująłeś) na bilansie ważne było, że zgadzała się liczba kończyn i że kręgosłup nie był wykrzywiony w paragraf. Odbiło się to teraz na dorosłym życiu, kiedy trzeba zoperować obydwa kolana (lewe najgorsze), bo chrząstka jest już na dotarciu.
Jestem pewien, że część fizjoterapeutów ciągnie kasę od naiwnych mamusi i tatusiów za błahe rzeczy, które w rzeczywistości nie są problemem, ale są też rzetelni specjaliści, którzy prawdziwie leczą prawdziwe problemy i chciałbym wierzyć, niczym w piosence Niemena, że ludzi dobrej woli jest więcej niż tych złych.