Jeśli to była twoja pierwsza antybiotykoterapia, to można jeszcze spróbować z tą Gentamecyną. Piszę to z doświadczenia, w moim przypadku było tak, że na początku dostawałem antybiotyki o szerokim spektrum działania bez antybiogramu, co później doprowadziło do oporności na niektóre antybiotyki i rozwaleniem układu pokarmowego. To jednak stało się dużo później po kilku kuracjach antybiotykami. I myślę, że gdybym trafił od razu na dobrego lekarza to miałbym szansę na wyleczenie poprzez antybiotyk celowany. Takim była gentamecyna, to był jedyny lek, który u mnie zadziałał od razu i wyeliminował wszystkie dolegliwości. I już wyjaśniam dlaczego dalej poszło coś nie tak, ano przez proste niedopatrzenie, ponieważ po siedmiu dniach kuracji okazało się, że na izbie chorych (byłem wtedy w wojsku) gdzie leżałem zabrakło tego leku na pełną kurację, bo pomylili się przy zamówieniu i zamiast wziąć ilość leku na dwa tygodnie to załatwili na tydzień. Zanim ponownie dowieźli lek minęły dwa kolejne dni, gdyż był to wekend. A po tej przerwie lek już nie działał. Moje bakterie (gronkowiec złocisty) uodporniły się na niego przez tą przerwę i kolejne dawki nic już nie pomogły. To taka przestroga. Niemniej jednak był to jedyny antybiotyk, który działał na moje zakażenie do czasu przerwy spowodowanej przez niekompetentny personel izby chorych. Żaden inny na mnie nie działał. Dlatego, jeżeli była to twoja pierwsza kuracja to możesz jeszcze spróbować tej Gentamecyny. Jeśli nie pomoże, to nie radzę więcej faszerować się antybiotykami, tylko spróbowanie tak ja piszą koledzy terapii bakteriofagami lub alternatywnymi metodami. Inaczej rozwalisz sobie układ pokarmowy tak jak ja i będziesz się z tym męczył nie wiadomo ile czasu. I jeszcze jedno, powinieneś się cieszyć, jeśli wyjdzie ci teraz tzn. po tej kuracji w posiewach ilość bakterii oznaczająca zakażenie oraz ten sam jej rodzaj, bo pozwoli to na dalsze leczenie. Inaczej lekarze wmówią ci, że jesteś zdrowy lub co gorsza zdiagnozują depresję.