Panowie,
Długo się zbierałem, żeby tu napisać. Poniżej mój przypadek.
W 2003 (obecnie mam 31 lat) miałem operowane żylaki powrózka lewa strona (duże bardzo bolesne więc nie mogłem czekać z zabiegiem). Po zabiegu około pół roku później pojawił się wodniak i kolejny zabieg dodatkowo krwiak pooperacyjny i kolejny zabieg. Po zabiegu wszystko było w porządku rana dobrze się wygoiła. Kilka miesięcy po zabiegu podczas gry w kosza po odbiciu z lewej nogi z dwutaktu poczułem przeszywający ból od miednicy w stronę lewej ego uda przez lewe jądro i od tego czasu zaczęły się moje dolegliwości, których przyczyny do dziś nie mogę ustalić.
Objawy - pieczenie ud wewnętrznej części, ból miednicy zwłaszcza podczas siedzenia, ból brzucha po lewej stronie, uczucie ciepła między udami. Nikt nie wiedział co mi jest wszystkie badania w normie zdjęcia, rtg, tomografie, usg. Odwiedziłem urlologów, proktologów, gastrologów, ortopedów - wszyscy to samo. Urolog w końcu zbadał mi prostatę per rectum i wtedy to poczułem - najgorszy ból jaki miałem w życiu (później miałem jeszcze kilka razy tak badaną prostatę i zawsze tkliwa, bolesna, choć nie zawsze bardzo). Oczywiście dostałem bez posiewów antybiotyki. Wziąłem i nic nie pomogło. Zrobiłem wszystkie możliwe posiewy, moczu, nasienia (plus badanie samego nasienia - bardzo dobre wyniki), kał - wszystko bez efektów, żadnych bakterii nic. Ból jednak nie ustawał. I tak żyję w mniejszym lub większym dyskomforcie od tych 14 lat (!), w tym czasie odwiedziłem dziesiątki lekarzy, którzy przypisywali tylko kolejne antybio i rozkładali ręce skoro wszystkie wyniki są prawidłowe. Robiłem kolejne wyniki badań przez te lata i wszystko prawidłowo. Nie miałem żadnych problemów z erekcją, libido etc. Jestem też szczęśliwym ojcem dwóch zdrowych dziewczynek. Ostatnio zauważyłem u siebie lekkie wykapywanie moczu po mikcji (muszę strzepać więcej niż kilka kropel, a także poźniej jak siadam, czy chodzę kilka kropel czasem wycieka z cewki) poszedłem na usg układu moczowego i nic wszytko w normie, tak samo jak badanie przepływu moczu. Czasem podczas wytrysku mam wrażanie, ze nasienie "przeciska się" przez cewkę, jakby coś blokowało mu swobodny przepływ. W najbliższych dniach idę na usg prostaty przez odbyt, bo przez lata się na nie nie zdecydowałem. Byłem na kilku rehabilitacjach u masażystów, ale niewiele to pomogło. Wciąż zastanawiam się nad tym,czy ból może rzeczywiście promieniować od kręgosłupa do prostaty dając takie dolegliwości.
Co mi pomagało przez lata, to różne informacje znalezione w necie na podstawie których wyszczególniłem poniższe i stosowałem.
basen , ogólny ruch, sport, gimastyka, jakakolwiek aktywność fizyczna sprawia, ze czuje się lepiej.
Odstawienie kawy i alkoholu, dieta, zero śmieciowego jedzenia, napojów gazowanych, picie dużej ilości ziół czystka, herbaty zielonej, mięty
Seks w moim przypadku zawsze pomagał - po stosunku czuje się zawsze bardzo dobrze przez kilka godzin -później dolegliwości powoli wracają.
Ciepło - latem praktycznie nie odczuwam dolegliwości. Myślałem nawet o przenosinach do ciepłego kraju, ale z rodziną nie jest to takie proste
Najgorzej jest oczywiście zimą.
Zastanawiam się, czy po tylu latach coś jeszcze jest w stanie mi pomóc. Myślę też o jakimś leczeniu ciepłem prostaty skoro latem i w wysokich temperaturach czuje się tak dobrze, to może to jest ścieżka postępowania.
W moim przypadku braku bakterii w posiewach na pewno bezsensowe są jakiekolwiek antybio i inna chemia. Ogólnie jestem materiałem na niejedną publikację "naukową". Poza tym w głowie się nie mieści, że dzisiejsza medycyna nie ma na to sposobu. Czasem zastanawiam się, czy podczas zabiegów chirurgicznych, które przeszedłem (żylaki -laparoskop + wodniak już normalnie) czegoś mi nie naruszyli. Do tego ta dziwna kontuzja po której zaczęły się bóle. Pozdrawiam cierpiących na to paskudne schorzenie.