witam,
na wstepie chcialem przedmienic, ze jestem osoba, ktora cwiczy na silowni, dbam o diete, jem duzo warzyw, nie choruje, nawet gdy ludzie w pracy i w domu na mnie kaszla i kichaja.
Poza kontuzja kolana i mikrogruczolakiem (2x3mm) przysadki. Ten ostatni jest prawdopodobnie nieaktywny, nie wykazuje zadnego wplywu na moje zycie, od 3 lat nie przyjmuje zadnych lekow, ostatnio mialem kontrole i potwierdzenie, ze jest prawdopodobnie nieaktywny.
przed samym leczeniem i glownymi objawami, zaobserwowalem u siebie pogorszenie erekcji, lekkie pieczenie po oddaniu moczu (bardzo sporadycznie), a pare tygodni przed samym leczeniem i rozpoznaniem - lekkie zaburzenia oddawania moczu, gdy wychodzilem z toalety, czulem ze jeszcze pare kropel wychodzi samoistnie.
Za to w trakcie leczenia poczulem, ze nie wyprozniam sie jak kiedys, tj. oddaje stolec kilka razy dziennie, nie mogac wyproznic sie do konca, czesto czuje parcie na kiszke stolcowa, chociaz nie dam glowy, czy to nie zaczelo sie jeszcze przed samym leczeniem.
Leczenie 1:
zaczelo sie od bolu w lewym jadrze, bol byl mocno nieznosny, w ciagu 2 dni trafilem do urologa, ktory stwierdzil zapalenie prostaty, przez badanie USG i przez odbyt. Prostata byla powiekszona, a w niej jakies zwapnienia.
Dostalem bactrim forte + ibuprofen + oklady z lodu pod jadra (to chyba nie jest dobry pomysl?), kuracja 10 dni.
Leczenie 2:
jako ze bylo mi duzo lepiej, ale objawy nie ustapily, poszedlem do nastepnego urologa, gdzie mialem tylko badanie przez odbyt. Lekarz w ogole nie chcial ze mna rozmawiac, przepisal mi oroflocine + nimesil.
Leczenie 3:
oczywiscie po chwilowej poprawie objawy powrocily, kolejny lekarz po USG i stwierdzeniu, ze prostata jest juz w normie, przepisal mi 20-dniowa kuracje urotrim + prostamol uno.
W trakcie kuracji bylo roznie, raz lepiej, raz gorzej.
5 dni temu skonczylem ostatnia kuracje, przez swieta zdarzylo mi sie 2x pic alkohol i raz niezle zmarznac, objawy wrocily w postaci dosc mocnego pieczenia w kroczu i dyskomfortu, ciezaru w kroczu. Od tamtej pory (jakies 2 tygodnie), pilnuje sie, siedze w cieple, biore cieple kapiele. O dziwo po samym piciu nie mam zbytnio nawrotow, ale od tego przemarzniecia.
Zakupilem wierzbownice drobnokwiatowa i zurawine, jem po 4 tabletki dziennie, do tego zapisany mi prostamol uno i kupiony na wlasna reke prostatan.
Dzisiaj lekko pobolewalo mnie prawe jadro, ale generalnie wydaje sie, ze z dnia na dzien jakby lepiej, do tego wczoraj wrocilem do treningow na silowni (mam ja w domu, nie marzne), gdzies wyczytalem ze to mi nie zaszkodzi, wrecz moze pomoc. Czuje jeszcze dyskomfort w pachwinach, ale po przejsciu nawet paru km nie ma pogorszenia.
Zakupilem 2 pojemniki, chce oddac za jakis czas, jesli nie bedzie wyrazniej poprawy mocz i nasienie na posiew i antybiogram i dopiero isc z tym gdzies do lekarza.
Czy to dobra droga? Nie wiem juz co robic, leczenie kosztowalo mnie juz sporo pieniedzy, a i coraz ciezej mi byc optymista, ktorym zawsze bylem.
BARDZO PROSZE O POMOC.
pozdrawiam, Tomasz
na wstepie chcialem przedmienic, ze jestem osoba, ktora cwiczy na silowni, dbam o diete, jem duzo warzyw, nie choruje, nawet gdy ludzie w pracy i w domu na mnie kaszla i kichaja.
Poza kontuzja kolana i mikrogruczolakiem (2x3mm) przysadki. Ten ostatni jest prawdopodobnie nieaktywny, nie wykazuje zadnego wplywu na moje zycie, od 3 lat nie przyjmuje zadnych lekow, ostatnio mialem kontrole i potwierdzenie, ze jest prawdopodobnie nieaktywny.
przed samym leczeniem i glownymi objawami, zaobserwowalem u siebie pogorszenie erekcji, lekkie pieczenie po oddaniu moczu (bardzo sporadycznie), a pare tygodni przed samym leczeniem i rozpoznaniem - lekkie zaburzenia oddawania moczu, gdy wychodzilem z toalety, czulem ze jeszcze pare kropel wychodzi samoistnie.
Za to w trakcie leczenia poczulem, ze nie wyprozniam sie jak kiedys, tj. oddaje stolec kilka razy dziennie, nie mogac wyproznic sie do konca, czesto czuje parcie na kiszke stolcowa, chociaz nie dam glowy, czy to nie zaczelo sie jeszcze przed samym leczeniem.
Leczenie 1:
zaczelo sie od bolu w lewym jadrze, bol byl mocno nieznosny, w ciagu 2 dni trafilem do urologa, ktory stwierdzil zapalenie prostaty, przez badanie USG i przez odbyt. Prostata byla powiekszona, a w niej jakies zwapnienia.
Dostalem bactrim forte + ibuprofen + oklady z lodu pod jadra (to chyba nie jest dobry pomysl?), kuracja 10 dni.
Leczenie 2:
jako ze bylo mi duzo lepiej, ale objawy nie ustapily, poszedlem do nastepnego urologa, gdzie mialem tylko badanie przez odbyt. Lekarz w ogole nie chcial ze mna rozmawiac, przepisal mi oroflocine + nimesil.
Leczenie 3:
oczywiscie po chwilowej poprawie objawy powrocily, kolejny lekarz po USG i stwierdzeniu, ze prostata jest juz w normie, przepisal mi 20-dniowa kuracje urotrim + prostamol uno.
W trakcie kuracji bylo roznie, raz lepiej, raz gorzej.
5 dni temu skonczylem ostatnia kuracje, przez swieta zdarzylo mi sie 2x pic alkohol i raz niezle zmarznac, objawy wrocily w postaci dosc mocnego pieczenia w kroczu i dyskomfortu, ciezaru w kroczu. Od tamtej pory (jakies 2 tygodnie), pilnuje sie, siedze w cieple, biore cieple kapiele. O dziwo po samym piciu nie mam zbytnio nawrotow, ale od tego przemarzniecia.
Zakupilem wierzbownice drobnokwiatowa i zurawine, jem po 4 tabletki dziennie, do tego zapisany mi prostamol uno i kupiony na wlasna reke prostatan.
Dzisiaj lekko pobolewalo mnie prawe jadro, ale generalnie wydaje sie, ze z dnia na dzien jakby lepiej, do tego wczoraj wrocilem do treningow na silowni (mam ja w domu, nie marzne), gdzies wyczytalem ze to mi nie zaszkodzi, wrecz moze pomoc. Czuje jeszcze dyskomfort w pachwinach, ale po przejsciu nawet paru km nie ma pogorszenia.
Zakupilem 2 pojemniki, chce oddac za jakis czas, jesli nie bedzie wyrazniej poprawy mocz i nasienie na posiew i antybiogram i dopiero isc z tym gdzies do lekarza.
Czy to dobra droga? Nie wiem juz co robic, leczenie kosztowalo mnie juz sporo pieniedzy, a i coraz ciezej mi byc optymista, ktorym zawsze bylem.
BARDZO PROSZE O POMOC.
pozdrawiam, Tomasz