Cześć,
zauważyłem sporo tematów na forum, które niestety po paru wpisach od zabiegów umierają śmiercią naturalną - co jest w sumie zrozumiałe (forum przestaje być potrzebne gdy problem znika). Sporo jednak na tym forum spędziłem czasu i wkrótce zaczynam leczenie, więc przy okazji założę temat, poustawiam przypomnienia w telefonie żeby podzielić się również tym jak sytuacja będzie wyglądać miesiąc po, dwa miesiące, trzy miesiące po, aż przynajmniej do roku. Mi czytanie tego przyniosło wiele ciekawych informacji i dużo otuchy, że ten temat to nic wstydliwego, więc mam nadzieję że moja relacja ze szczegółami może też komuś pomoże.
Do brzegu - mam 27 lat, nigdy nie miałem problemu ze ściąganiem napletka. Podczas codziennego prysznica zawsze ściągałem go bez problemu do oporu żeby przemyć całego żołędzia itp. Jakieś dwa miesiące temu (ok. 10 marca 2021) standardowo, jak to co jakiś czas, goliłem się w miejscach intymnych (standard tj. nowa maszynka, żel + pianka do golenia + bieżąca woda z prysznica), wszystko poszło ok, żadnych zacięć, po prysznicu szybkie sklejanie niemca po kasku i do spania. Żadnych problemów.
Właściwie trzy, cztery dni nieuwagi - i nagle mam kompletny problem z tym ściąganiem napletka pod prysznicem. Problem właściwie znikąd, dosłownie chwila nieuwagi. Byłem jednak zmęczony (pracuję za granicą od paru miesięcy, ale wracam wkrótce do PL) więc nie powiem, że zbagatelizowalem problem, ale odpuściłem. Myślałem - samo przejdzie, przecież ja nigdy nie miałem z tym problemu.
Po tygodniu zauważyłem coś jakby bliznę, plamkę na czubku penisa. Koloru w sumie białego, ale przy próbie ściągania napletka (max. do 1 cm udawało się ściągnąć) zmieniała kolor na czerwony (poprzez rozciąganie skóry), ale bez krwawienia. Problemów z oddawaniem moczu żadnych. Niestety mam ograniczony dostęp do opieki medycznej, więc jedyne co mogłem zrobić to po ok. 3 tygodniach wizyta u miejscowego pielęgniarza, zalecił szare mydło i maść Alantan. Niestety nie pomogło.
I właściwie od tego 10 marca praktycznie nic się nie zmieniło. Ból przy sciaganiu skóry za każdym razem. Pod prysznicem jak dłużej postoję to po jakimś czasie uda się, ale w bólu - robię to żeby przynajmniej tego żołędzia przemyć (po tygodniu mastka zaczyna się zbierać nawet na żołędziu, a wydawało mi się że zbiera się normalnie tylko pod nim? Nie wiem nigdy w sumie jej praktycznie nie miałem...), ale za każdym razem rozrywa się ta blizna-plamka (bardzo, ale to bardzo słabo krwawi - za to pojawia się ból przy sikaniu po jej rozerwaniu i ból trwa około pół najbliższej doby).
Wiedząc, że nie ma sensu czekać, napisałem do jednego z urologów w Bydgoszczy (tam od parunastu lat mieszkam). Opisałem mój problem, odpisał nieco zdawkowo (coś w stylu "najprawdopodobniej początek stulejki" - no super panie doktorze, nie wpadłbym na to) i przyznam trochę się zniechęciłem :/ Może niepotrzebnie bo coz pewnie ma dużo pracy itp. , ale przez to zacząłem dogłębniej badać problem w internecie oraz to forum i postanowiłem - potnie mnie dr Wiesław Tondel z Poznania, byle jak najszybciej. Opinie jakie o nim krążą są na tyle dobre, ze postawiłem na niego - o Bydgoszczy za dużo opinii tu jednak nie ma więc trudno
Tak jak pisałem przebywam za granicą i tutaj kontakt telefoniczny mam utrudniony, więc przy okazji sprawdzę i dam Wam znać jak to jest z tym odpisywaniem dr Tondla na maile dziś środa, w sobotę wracam do kraju więc jak mi nie odpisze spróbuję zaatakować telefonicznie i będę dawał znać jak sytuacja wygląda.
Na koniec dwie sprawy jeszcze,
1. Naprawdę wielkie dzięki wszystkim którzy się tu udzielają, to mega sprawa mieć takie wsparcie czytając o tym jak fajnie sobie z tym inni poradzili i że nie jest się z tym samemu, no i zapewne móc skorzystać w niedalekiej przyszłości z Waszych rad.
2. Podejrzewam że zabieg jest nieunikniony - nie wiem, może się mylę, zobaczymy po pierwszej konsultacji - ale nie mogę się doczytać jednej rzeczy. Jaka jest różnica w technikach H&T oraz L&T oprócz umiejscowienia blizny? Bo nie umiem czytać w internecie albo jakiś upośledzony jestem, czy tu chodzi tylko o walory estetyczne?
W następnym poście spróbuję wrzucić zdjęcia żeby pokazać te blizno-plamkę która utrudnia mi ściąganie napleta, jak mi ten serwis z obrazkami zadziała bo trochę szwankuje. Pozdrawiam wszystkich!
zauważyłem sporo tematów na forum, które niestety po paru wpisach od zabiegów umierają śmiercią naturalną - co jest w sumie zrozumiałe (forum przestaje być potrzebne gdy problem znika). Sporo jednak na tym forum spędziłem czasu i wkrótce zaczynam leczenie, więc przy okazji założę temat, poustawiam przypomnienia w telefonie żeby podzielić się również tym jak sytuacja będzie wyglądać miesiąc po, dwa miesiące, trzy miesiące po, aż przynajmniej do roku. Mi czytanie tego przyniosło wiele ciekawych informacji i dużo otuchy, że ten temat to nic wstydliwego, więc mam nadzieję że moja relacja ze szczegółami może też komuś pomoże.
Do brzegu - mam 27 lat, nigdy nie miałem problemu ze ściąganiem napletka. Podczas codziennego prysznica zawsze ściągałem go bez problemu do oporu żeby przemyć całego żołędzia itp. Jakieś dwa miesiące temu (ok. 10 marca 2021) standardowo, jak to co jakiś czas, goliłem się w miejscach intymnych (standard tj. nowa maszynka, żel + pianka do golenia + bieżąca woda z prysznica), wszystko poszło ok, żadnych zacięć, po prysznicu szybkie sklejanie niemca po kasku i do spania. Żadnych problemów.
Właściwie trzy, cztery dni nieuwagi - i nagle mam kompletny problem z tym ściąganiem napletka pod prysznicem. Problem właściwie znikąd, dosłownie chwila nieuwagi. Byłem jednak zmęczony (pracuję za granicą od paru miesięcy, ale wracam wkrótce do PL) więc nie powiem, że zbagatelizowalem problem, ale odpuściłem. Myślałem - samo przejdzie, przecież ja nigdy nie miałem z tym problemu.
Po tygodniu zauważyłem coś jakby bliznę, plamkę na czubku penisa. Koloru w sumie białego, ale przy próbie ściągania napletka (max. do 1 cm udawało się ściągnąć) zmieniała kolor na czerwony (poprzez rozciąganie skóry), ale bez krwawienia. Problemów z oddawaniem moczu żadnych. Niestety mam ograniczony dostęp do opieki medycznej, więc jedyne co mogłem zrobić to po ok. 3 tygodniach wizyta u miejscowego pielęgniarza, zalecił szare mydło i maść Alantan. Niestety nie pomogło.
I właściwie od tego 10 marca praktycznie nic się nie zmieniło. Ból przy sciaganiu skóry za każdym razem. Pod prysznicem jak dłużej postoję to po jakimś czasie uda się, ale w bólu - robię to żeby przynajmniej tego żołędzia przemyć (po tygodniu mastka zaczyna się zbierać nawet na żołędziu, a wydawało mi się że zbiera się normalnie tylko pod nim? Nie wiem nigdy w sumie jej praktycznie nie miałem...), ale za każdym razem rozrywa się ta blizna-plamka (bardzo, ale to bardzo słabo krwawi - za to pojawia się ból przy sikaniu po jej rozerwaniu i ból trwa około pół najbliższej doby).
Wiedząc, że nie ma sensu czekać, napisałem do jednego z urologów w Bydgoszczy (tam od parunastu lat mieszkam). Opisałem mój problem, odpisał nieco zdawkowo (coś w stylu "najprawdopodobniej początek stulejki" - no super panie doktorze, nie wpadłbym na to) i przyznam trochę się zniechęciłem :/ Może niepotrzebnie bo coz pewnie ma dużo pracy itp. , ale przez to zacząłem dogłębniej badać problem w internecie oraz to forum i postanowiłem - potnie mnie dr Wiesław Tondel z Poznania, byle jak najszybciej. Opinie jakie o nim krążą są na tyle dobre, ze postawiłem na niego - o Bydgoszczy za dużo opinii tu jednak nie ma więc trudno
Tak jak pisałem przebywam za granicą i tutaj kontakt telefoniczny mam utrudniony, więc przy okazji sprawdzę i dam Wam znać jak to jest z tym odpisywaniem dr Tondla na maile dziś środa, w sobotę wracam do kraju więc jak mi nie odpisze spróbuję zaatakować telefonicznie i będę dawał znać jak sytuacja wygląda.
Na koniec dwie sprawy jeszcze,
1. Naprawdę wielkie dzięki wszystkim którzy się tu udzielają, to mega sprawa mieć takie wsparcie czytając o tym jak fajnie sobie z tym inni poradzili i że nie jest się z tym samemu, no i zapewne móc skorzystać w niedalekiej przyszłości z Waszych rad.
2. Podejrzewam że zabieg jest nieunikniony - nie wiem, może się mylę, zobaczymy po pierwszej konsultacji - ale nie mogę się doczytać jednej rzeczy. Jaka jest różnica w technikach H&T oraz L&T oprócz umiejscowienia blizny? Bo nie umiem czytać w internecie albo jakiś upośledzony jestem, czy tu chodzi tylko o walory estetyczne?
W następnym poście spróbuję wrzucić zdjęcia żeby pokazać te blizno-plamkę która utrudnia mi ściąganie napleta, jak mi ten serwis z obrazkami zadziała bo trochę szwankuje. Pozdrawiam wszystkich!