• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Wyleczeni

303andy

New member
Wektor stres to wielki zabójca dziwię się , że o tym nie wiesz , każdy lekarz Ci to powie. Skoro w stresie można dostać zawału serca lub udaru mózgu , lub wrzodów na żołądku , albo impotencji , to czemu nie np częstego sikania i boleści. Nigdy nie miałeś stresa nie trząsłeś się jak galareta , nie pociłeś się ze strachu , nie odjęło Ci mowy i nie mogłeś nad tym wszytskim zapanować ze zdenerwowania ? To jest właśnie stres i jego potęga nad którą nasza świadomość nie jest w stanie zapanować. Całe szczęście że nasz organizm ma doskonały mechanizm obronny na długotrwały stres , zwyczajnie włącza chorobę i ból i tym samym stara się nas wyłączyć z zajęć , ktróre nasz wykańczają. Każda choroba ma swoją przyczynę, ludzie którzy prowadzą niezdrowy tryb życia i zyją w stresie są mniej odporni i chorują cześciej. Stres maruje nas pośrednio i bezpośrednio. Poczytaj sobie na necie jakie dolegliwości mają ludzie znerwicowani moim zdaniem jedną z nich jest IC i prostatis. Coraz więcej chorób przypisuje się stresowi i nerwicy przyjdzie czas na prostatis jestem o tym przekonany. Wydaje mi się , że czasami jest tak , że stres obniża naszą odpornośc i łapiemy jakies zapalenie prostaty lub pęcherza o podłożu bakteryjnym , w boleściach dopinamy i tak juz spięte mięśnie no dodajemy sobie bólu i stresu bo nie możemy z tego zaklętego kręgu wyjść . Bywa i tak , że nie zdążymy złapać żadnej infekcji a mamy juz tak pospinane mięśnie dna miednicy , pleców , brzucha czy szczęki , że zaczyna nas boleć odpowiednio w drogach moczowych , w kręgosłupie , w żołądku czy w zębach.

Dodam tyko , że cały czas czuję się bardzo dobrze i nie mam żadnych dolegliwości a profilaktycznie prawie codziennie rociągam się i staram się relaksować -luzować dno miednicy gdy tylko sobie o nim przypomnę , a, że o chorobie coraz bardziej zapominam to i o tej mojej miednicy też .

Powodzenia wszystkim cierpiącym
 

wektor

New member
stres nie jest wstanie wywolac zgk, moze ci jakis konowal tak powiedzial, tak samo jak cie zapewnial, ze zwapnienia to
nic... stres nawet skrajnie mocny wplywa na gospodarke hormonalna, zwieksza cisnienie, zmniejsza w jakims stopniu odpornosc (dzieki czemu moga ujawnic sie wczesniej choroby, ktore by i tak daly o sobie znac), faktycznie czestomocz to objaw stresu, organizm w stresie jest przygotowany do ucieczki, wiec sikasz a nawet srasz czescie by szybciej biec. zadnych zwapnien nie wywola, nie powiekszy prostaty. to jest nie mozliwe bez czynnika infekcyjnego. flora fizjologiczna atakuje dopiero przy bardzo slabej odpornosci np grypa - max takie zapalenie to kilka tygodni i koniec, zadnych utrwalonych objawow. coraz mniej chorob przypisuje się stresowi i nerwicy, bo medycyna idzie do przodu, wiecej mozliwosci diagnozowania. kiedys czytalem opracowanie o stresie i nowotworach ...i wyszlo, ze z terenow objetych wojna ludzie choruja tak samo jak ci zyjacy w spokoju wtedy. tak samo jest z ludzmi tutaj, przypadki losowe, czy zyjesz stresie czy nie, jak chwyciles, to i tak sie ujawni. nie wkrecajmy sobie takich bzdur, to dla konowala tak najlepiej zbywac pacjentow, bo i po co sie meczyc i myslec. przewlekle zgk wedlug najnowszych badan to sprawka glownie bakterii (w wiekszosci infekujacym za pomoca biofilmu) i innych m.org. przewlekle zgk zwieksza tek kilkukrotnie ryzyko nowotworu tego narzadu. to sa powazne opracowania, o stresie tam praktycznie nie ma mowy.
 

303andy

New member
faktycznie wektor dla Ciebie pozostalo juz tylko wspólczucie bo zupełnie ignorujesz fakt , że nie da się przewlekłych przypadków tej choroby wyleczyć antybiotykami i innymi konwencjonalnymi lekami. Jak nawet komuś przejdzie na antybiotykach to na samym początku gdy faktycznie przyczyna jest bakteryjna i takich przypadków jest sporo , ale ci ludzie wogóle na to formum nie zglądaja. Wyleczenie przewlekłych antybiotykiem to sa wyjątki a one jak wiesz potwierdzają regółę. Ja napychałem sie różnymi antybiotykami , alfablokerami i lekami przeciwzapalnymi przez rok i miałem tylko czasami chwile lekkiej poprawy , choroba jednak postępowała narastał stres i frustracja a wraz z nimi nowe objawy i cierpienia a do tego totalnie rozstroiłem sobie ukłąd pokarmowy. Dopiero po odstawieniu lekarzy i leków i przejściu na Stanford Protocol stopniowo objawy ustępowały.
I takich przypadków jest więcej równiez na tym forum.
Gdybyś się otworzył na doświadczenia innych , gdybyś nie był taki uparty , może byłbys zdrowszy , a tak nie dość, że sobie nie pomagasz to szkodzisz innym bo długie terapie antybiotykowe są szkodliwe natomiast Standart Protocol nikomu krzywdy nie zrobi a pomóc może .
Szczerze Ci wspólczuję.
 

wektor

New member
najwiecej to szkodzi lekcewazenie, to najgorsza mozliwosc. u ciebie jest ten plus, ze praktycznie od razu dostales dozylnie antybiotyk, ktory ci pomogl z tego co pamietam. byc moze dzieki temu mogles sie z tego wyprowadzic. wiekszosc nawet z stanem ostrym jest lekcewazona, pozniej to tylko sie rozsiewa mocniej. ja tez ci wspolczuje, antybiole szkodza jak ktos kto je przepisuje nie umie dobrze prowadzic leczenia, albo daj takie co i tak nie dzialaja i mimo ta ciegnie dalej. wiekszosc tu nie pisze, tylko czyta, malo kto zglebia temat.
 

303andy

New member
wektor nie czytasz uważnie postów ! Dożylna Biodacyna ulżyła mi na kilkanaście dni choć raczej przypisuje tę poprawę uspokojeniu i spadkowi napięcia podczas ponad tygodniowego leżakowania w szpitalu na urologi bo myślałem , że jestem wreszcie pod dobrą opieką + leki uspakające i przeciwbólwe. Po tygodniu od wyjścia ze szpitala pogorszyło mi się i było już coraz gorzej mimo brania innych atyboli na przemian przez 3 miesiące co miesiąc inny wszytskie oczywiście celowane wynikajace z licznych posiewów, które na przemian albo nic albo cos tam wykazywały !! ANTYBIOTYKI MI NIE POMOGŁY TYLKO ZASZKODZIŁY !
 

cezar1

New member
Witam wszystkich.Jestem jednym z tych co więcej tu zaglądają niż piszą i chciałbym przyznać rację tym którzy twierdzą że stres ma duży wpływ na chorobę ZGK.Choroba ta dopadła mnie ponad rok temu kiedy żyłem w ciągłym stresie związanym z pracą i sprawami osobistymi.Najpierw odnowiły mi się choroby dermatologiczne na które chorowałem w przeszłości a są to choroby na tle nerwowym a po jakimś czasie życia w ciągłym stresie dopadło mnie ZGK.Głęboko wierzę że dopóki nie zmienię swojego życia tz. życia w ciągłym stresie nie mam szans na wyleczenie albo jakąkolwiek poprawę.Pozdrawiam.
 

ajpinus

New member
Twoj problem Panie Wektor jest taki, ze jest Pan bardzo uparty i leniwy. Moze powiesz czego innego prubowales niz antybiole, roznego rodzaju leki czy fagi. prubowales sie choociaz rozciagac przez pol roku pol godziny dziennie? Ty nic nie prubowales bo masz mega-lenia chlopie. Siedzisz tylko, czytasz i sie nakrecasz. Nie bierzesz pod uwage innych mozliwosci. Zal mi Ciebie czlowieku.
 

wektor

New member
Dożylna Biodacyna, czyli amikacyna to zazwyczaj tylko w ostrych przypadkach jest podawana, sepsa itd. dziala jeszcze troch dni po podaniu. taki efekt. wiec mogla przygasic pozar. wiem jakie antybioyki brales, czesc kompletnie bez sensu, bo skoro Biodacyna ci pomogla, to nie potrzebnie ci dawali te, ktore nie obejmuja swoim dzialaniem G- bakterii, a na te Biodacyna glownie dziala. takze nie dziw sie, ze ci szkodzily...

ajpinus alez biore pod uwage inne mozliwosci leczenia, ale nie przyczyne. niestety tutaj watpliwosci sa coraz mniejsze.

i jeszcze do tego barana co nie umie rozroznic przycisku odp. od zaloz temat. no opisz swoj przypadek, z kręgosłupem to chyba nie tutaj...
 

ajpinus

New member
Wektor byl tutaj na forum kolezka ktorego objawy pasowaly idealnie do ksiazkowego zapalenie prostaty, W tym kierunky byl rowniez poddany leczeniu. Lata mijaly, mijaly i po jakims czasie okazalo sie ze gosc ma guza w odcinku krzyzowo-ledzwiowym i uciskal nerwy zaopatrujace narzady dna miednicy. Musisz byc bardziej otwarty na to co Cie otacza. Narazie zamknales sie w swiecie zwanym-biofilm. Szukaj dobrze znajdziesz szybko, tylko ze Tobie naprawde juz sie nie chce szukac. Pozatym mamy Sobie pomagaca a nie sie gryzc. Gdybym tylko mogl jakos ci pomoc to z pewnoscia bym to zrobil. Wyslalem juz troche postow na te forum, napisalem nawet strone o swoim przypadku. Zwroc uwage ze przyczyn jest wiele nie tylko bakterie. Jak dla mnei jestes bardzo spietym i zeschizowanym czlowiekiem. Potrzeba Ci troche chilloutu, luzu, kilka glebokich oddechow, moze to na poczatek troche podziala.
 

kapibara

New member
wektor kolego wg lekarzy to nie kręgosłup, to już przebadałem diagnozy są a raczej były różne (te z prostata również) - olałem lekarzy i tak szczerze mówiąc coraz bardziej gówno mnie to obchodzi co mówią. Skąd wiesz co mi jest, widziałeś badałeś?? Poza tym zwierząt w to nie mieszaj :p Tak poważnie, komu twoje rady w czymś pomogły?? Czy twoja wiedza pomaga Tobie, jak niwelujesz swoje objawy??...no właśnie... Istnieje silna korelacja między stresem a pogorszeniem objawów i tyle... im bardziej się denerwuje im więcej stresu tym bardziej zaczyna mnie ściągać, uczucie znane pewnie forumowiczom. A lekarz, najlepiej jakiś psychoterapeuta to seryjnie by ci się przydał może odciągnął by cie trochę od myślenia co jest nie tak z twoim małym i prostatą - na to się nie umiera -ciesz się z tego jak jeszcze potrafisz. Z farcikiem kolego :)
 

wektor

New member
o jest nie tak z twoim małym i prostatą
Kod:
 niestety przyrownanie cie do barana bylo jak najbardziej prawidlowe. widac to po twoim zlosliwym poscie. tez tu trafiles nie wiadomo z jakich wzgledow. relaksuj sie i ciesz sie, ze nie masz zadnego zapalenia. ten kolega nie mial nawt kolonoskopii, ja kazdemu tu pisze co ma robic, nawet ide dalej, oprocz tego badania dac w lape i wycinki, wtedy ma juz na papierze, ze jest infekcja, mimo braku oznak walki odp. z morfologii. samo zgk nie jest grozne, powiklania juz tak, ktore moga wystapic u kazdego kto ma tam czynnik zaplany, i w kazdym czasie.
 

kapibara

New member
Gdyby to było takie oczywiste to już dawno lekarze wykonywali by takie badania. A z lekarzami to jest tak, że nie jest prawdą, że są niedouczeni, niedouczony w tym zakresie to jesteś TY i wcale nie mówię tego złośliwie. Problem jest w tym, że dzisiaj liczy się tylko i wyłącznie specjalizacja. I tu się zaczyna dramat. Zamiast przyjąć zasadę od ogółu do szczegółu to się robi dokładnie odwrotnie (każdy rozgarnięty skuma o co chodzi). Na razie wiedza jest taka, że niewiadomo do końca co wywołują te dolegliwości i i poza nielicznymi przykładami to są raczej przypadki o nieustalonych źródłach. Zresztą szczerze mówiąc zwykłego pacjenta nie koniecznie musi to obchodzić, u niego liczy się tylko efekt. Skoro w tym wątku komuś udało się w bardziej innowacyjny sposób dojść do normalności to jednak coś to znaczy. Wypowiadasz się o tej metodzie leczenia przy założeniu, że nigdy jej nie stosowałeś więc skąd możesz wiedzieć czy to pomaga czy też nie. Co do powikłań to narazie nie ma ŻADNYCH dowodów, że choroba ta uwidacznia jakieś powikłania (nie licząc tych psychicznych). Jeżeli uważasz/masz wiedzę to proszę podaj źródło wiarygodne tj. publikacja naukowa itd. Własne przemyślenia nie wchodzą w grę. I jeszcze jedna prośba, Wektor powiedz/podaj źródła twoje wiedzy począwszy od skryptów, publikacji, książek naukowych w przedmiotowym zakresie ew. podaj linki stron, które można uznać za wiarygodne. Już co najmniej kilka osób Ci tu pisało, że twoje horyzonty nie są takie szerokie jak Ci się wydaje. Być może jest to jakaś wskazówka dla Ciebie. Wg. mnie osiągnąłeś taki poziom poniżej którego dalsza dyskusja z takimi osobnikami staje się bezprzedmiotowa. Ja podkreślam jeszcze raz, że rady w tym wątku i wiem to również po sobie przynoszą ulgę, więc osoby, które borykają się z podobnym problemem powinny wsiąść to pod uwagę podczas swojej kuracji. I tyle w temacie.
 

wektor

New member
malo masz linkow na forum, czy cytatow. dojebales z tymi lekarzami, no faktycznie prezentuja bardzo wysoki poziom 8) pisze ci, ze zgk nie jest jakos szczegolnie grozne tylko powiklania. raz jesli mamy doczynienia z czynnikiem zapalnym. dwa ciagly stan zapalny i zmiany jakie z soba pociaga zwieksza ryzyko nowotworu. ktos tu nawet dal link do badan na ten temat. ty nie dosc, ze jesteś zwyczajnie zlosliwy, to jeszcze jestes glupi mowiac że nie jest prawdą, że są lekarze niedouczeni. zreszta ty nie masz zgk, ani zadnych przewleklych infekcji.
 

ajpinus

New member
Nie moge sie niestety zgodzic odnosnie stresu jako wielkiego zabojcy. Ten kij ma 2 konce. Stres to wielki motywator. Pomaga nam w wielu przypadkach wyjsc z opresji. To nie stres bezposrednio moze wywolac dysfunkcje miesniowa a raczej nieprawidlowa, wzmnozona reakcja na niego dana partia miesniowa. Ludzie przezyli wojny, lagry, obozy koncentracyjne i wrecz ich to utwardzilo zamist wpedzic w chorobe. Oczywyscie roznie bywa. Ale to nie stres a reakcja na niego.
 

wektor

New member
ok. czyli u ciebie bylo to tak, jako, ze skrajnie nie radziles sobie ze stresem, po prostu raz tak sie spieles, ze sobie zapaliles prostate, powiekszyla sie, po antybiotykach sie zmniejszyla w koncu (po prostu efekt placebo). spiela sie tez mocno odporność miejscowa i zaczela niszczyc zdrowa tanke, napierdalaj zwapnieniami (sam pisales, ze na usg wyglada to troch nie ciekawie...) , czestomocz wiadomo od spiecia miesni, oczywiscie po stresowego. fajne te reakcje na stres. dobrze chociaz, ze opisujac swoj przypdek, zaznaczyles reakcje na leki, co troche podwaza twoja teorie. ale ok. najpierw psales, ze bakterie, teraz, ze stres lokalizujacy sie w miesniach, tylko tych przy miednicy. jak kto woli, przynajmniej jesli chodzi o lekarzy mamy podobne zdanie :p
 

ajpinus

New member
Nie wierzysz w moj przypadek, ja wierze w twoj. To nas rozni. Mozesz sprubowac czegos poza lekami moze to Ci jakos ulzy, moze nie. To i tak tylko sugestie. Jestem tu zeby Ci pomoc, ty jestes tu zeby dojebac innym. Przykre to, bo powinnismy byc po tej samej stronie.

PS. Mialem napewno bakteryjne zapalenie prostaty, moja odpowiedzia na objawy (czestomocz) bylo spinanie miesni by to powstrzymac. Bakterie pokonalem, w tym samym czasie doprowadzajac miesnie do nienaturalnego stanu wzmozonego napiecia co daje podobne objawy. Rozumiesz chlopie? Czy mam ci to napisac 10000 razy? Bo wiesz chyba jestes glabem, bo znasz moj przypadek ale go jednak nie znasz. Wez usiadz spokojnie, nie koniuj sie i przeczystaj moja strone, tam klarownie jest napisane co i jak sie stalo.
 

wektor

New member
no to po co piszesz o tym stresie 8) skoro to bakterie, a potem utrwalona
reakcja miesni. to ty chyba chcesz dojebac innym, piszac o takich rzeczach...
ok relakscja, cwiczenia polepszaja przeplyw krwi w tych rejonach, dzieki czemu dostaja sie w rejony zapalne predzej, w wiekszej ilosci komorki, ktore potrafia naprawic uszkodzenia a takze zwalczac aktywne, dzielace sie patogeny. takze niwelujac te spiecia, niwelujesz reakcj miesni, ktora nie jako jest takze odpowiedzia twojego organizmu na czynnik zapalny.

pytanie jest jedno.czy ten czynnik zostal i dlatego jest ciagle spiecie, czy go nie ma a spiecie jest nadal bo juz sie zakodowalo powiedzmy. jesli czynnik zapalny zostal w gre wchodzi biofilm lub inne formy przetrwalnikowe, ktore uniemożliwiają twojej odp. pozbyc sie choroby. jesli juz go nie ma, na usg nie maja prawa pojawic sie kolejne zmiany, nie ma prawa byc juz w zasadzie zadnych objawow, organizm wraca do rownowagi. ja sadze, ze takie reakcje miesni dna miednicy nie sa wstanie trzymac gdy niema juz choroby max. moze kilka tygodni,a pozniej norma.
 

ajpinus

New member
Wiesz mysle ze jezeli ktos ma przewlekle zapalenie gk i trwa to bardzo dlugo to w tym samym czasie zaczyna powstawac cpps jako reakcja obronna miesni, ktore zaciska sie by powstrzymac objawy. Mysle ze ludzie ktorzy dlugotrwale maja zgk maja rowniez cpps.
 

303andy

New member
Chyba już o tym pisałem , jeśli tak to tylko powtórzę. W klinice Dr. Wise podczas mojego pobytu było 2 facetów którzy nabawili się objawów bezposrednio po : 1 po urazie w wypadku okolic miednicy , 2 po operacji w tych okolicach . Wniosek jest taki , że prawdopodobnie nie mieli żadnego bakteryjnego zapalenia , lecz spinali sie z bólu i dopieli do takiego stopnia, że niedokrwienie lub ucisk nerwów, lub narządów wywołał CPPS. Poza tym była z nami jedna kobieta mająca objawy CPPS a ona jak wiadomo nie ma prostaty i zwapnień więc mogła ewentualne bakteryjne zapalenia dróg moczowych wyleczyć bo podobno tylko do prostaty antybiotyki nie docierają. Pisałęm też o dziwnym zbiegu okoliczności jakim jest przypisanie kobietom mającym podobne objawy do nas facetów zupełnie innej przyczyny tych dolegliwości, bo wiadomo że nie mają prostaty. Kobietom urolodzy wymyslili inna przyczynę tzw IC sporo o tym przeczytacie na stronie www.pecherz.pl. też oczywiście łykają latami bezskutecznie antybiotyki a urolodzy trzepia ich na wizytach i receptach.
Poza tym przypominam bo o tym napewno pisałem , że był na moim turnusie u Dr. Wise też facet, który podobnie jak Wektor był fanatykiem bakterii , więc wybrał się z poznanymi na jakimś forum dwoma innymi amerykaninami do Chin gdzie jakis lekarz obiecywał wyleczenie prostaty wstrzykiwaniem bezpośrednio do niej antybiotyków celowanych po posiewie. Zaden z nich sie nie wyleczył a zastrzyki były bolesne. Tego faceta Wise wcześniej juz wyleczył , ale pojawił sie u niego po raz drugi bo dostał nawrotu po stresie przy rozwodzie z źona i stresie w pracy. Był też razem ze mną jeden starszy facet, którego prostata męczyła kilkanaście lat, aż wreszcie zdecydował się na usunięcie prostaty. Jednak po usunięciu jego objawy nie ustąpiły i szukając odpowiedzi na to zjawisko trafił do Wise.
To są fakty, których doświadczyłem i przysięgam , że opisuję je w prawdzie podobnie jak mój przypadek. Każdy niech sobie sam wnioski z nich wyciągnie. Pisze o tym aby wam pomóc bo mi pomógł najprawdopodobnie właśnie Stanford Protocol a urolodzy i antybiotyki napewno nie !
 
Do góry