Prysznic przebiegł beż większych problemów. Tyle, że po nim znowu zacząłem sikać na wszystkie strony, nie wiem czy jedno z drugim ma ze sobą coś wspólnego...
Jutro minie równo tydzień od zabiegu, moim zdaniem wszystko płynie swoim nurtem. Żąłądź nie jest już tak wrażliwy na dotyk (mogę swobodnie go dotykać) czasem owszem jest nieprzyjemne uczucie ale gdy przypomnę sobie co było chociażby jeszcze 4-5 dni temu to gołym okiem postęp widać
Gaziki też już odstawiłem, jest jak wcześniej przy czym nadal mam go skierowanego ku górze. Nie stosuje żadnych maści tylko rivanol sporadycznie.
Wcześniej pomagał on mi "odklejać" te gaziki teraz przemywam czasem po opuszczeniu toalety.
Ta żółta barwa ehh... nie mogę przecież szorować przyjaciela bo co jak co ale to na pewno było by nieprzyjemne a to spływanie wody z mydłem mało daje i mimo wszystko "żółto to widzę"
Są jakieś sposoby ? Może ta woda ma dłużej spływać po moim przyjacielu ? A może ma pozostać żółty i jak już wszystko będzie współgrało to dopiero wtedy się go wyszoruje i nabierze naturalnej barwy ?