• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Witam...miałem ostre zapalenie gruczołu krokowego/prostaty/Lekarz Jakub Szmer polecil dość kosztowne badanie Stameya,chcialem dodac ze badanie odbyło

Grom

Well-known member
A napisz @dejw177 co przepisano Ci na nerwy? Bo ja teraz mam tak, że nie mam żadnych objawów i czuję się wyleczony ale psychicznie trochę jestem zestresowany. Mam taki niepokój gdy cokolwiek zapiecze czy zaswędzi. Normalnie masakra jak ta choroba roztrąca organizm.
Niemniej jest eldorado w porównaniu do tego co było.
 

dejw177

Member
A napisz @dejw177 co przepisano Ci na nerwy? Bo ja teraz mam tak, że nie mam żadnych objawów i czuję się wyleczony ale psychicznie trochę jestem zestresowany. Mam taki niepokój gdy cokolwiek zapiecze czy zaswędzi. Normalnie masakra jak ta choroba roztrąca organizm.
Niemniej jest eldorado w porównaniu do tego co było.
escitalopran, plus staram sie medytować, duzo relaksowac, bardzo dlugo nie zagladałem tez na to forum (zle mi robi) plus psychoterapia
 

Grom

Well-known member
A mo dobrze robi zaglądanie na forum 🙂
Relaksacji muszę spróbować, niebawem jadę na urlop w totalną leśną głuszę. Czuję, że to mnie odpręży. Powodzenia!
 

dejw177

Member
A mo dobrze robi zaglądanie na forum 🙂
Relaksacji muszę spróbować, niebawem jadę na urlop w totalną leśną głuszę. Czuję, że to mnie odpręży. Powodzenia!
ja nie wchodziłem miesiąc, teraz od dwóch dni coś tam poczytałem i już mi psychika za bardzo nie wyrabia. haha, bo czytam o tych objawach i już się martwię że to wróci.
 

Grom

Well-known member
Ja jak czytam, że zrobiłem wszystko aby się tego pozbyć to się uspokajam. Może to straszne, ale gdy czytam, że ktoś ma źle, to swój problem jawi mi się jako zdecydowanie mniejszy. Jak poczytam książkę o holokauscie to też jestem bardziej spokojny co do swoich "tragedii" 🤔
I zauważyłem też, że bardzo odstresowujące są spacery wśród pól i lasów.
 

kdkrkx

Member
Panie doktorze Szmer, szacun że pan odpisał,
jednakże przy przewlekłym zapaleniu prostaty nie napisał Pan istotnej rzeczy
o co chodzi w tej chorobie:
- mało badań naukowych i lekarze (duża większość urologow)
nie potrafią jej leczyć, efekty leczenia są dyskusyjne, występują nawroty,
a na domiar złego lekarze nie informują o tej gorzkiej prawdzie pacjentów,
- w efekcie pacjent podróżuje po kilku urologach (prywatnie a jakże by inaczej
przecież dobrze wiemy czym jest NFZ) , zostawia kilka setek PLN za 15-20min wizytę,
dodatkowo kilka tys PLN za badania laboratoryjne i leki, a w zasadzie co urolog to inne
wnioski, inne opinie i schematy leczenia a po kilku miesiącach latach nawrót
- po tych kilkunastu, kilkudziesięciu tysiącach zostawi onych urologom
pacjent idzie po rozum do głowy i... czyta forum... od początku do końca,
odkrywa tajniki posiewow, antybiogramow, antybiotyków (w dosyć bolesny
sposób ich efekty uboczne o czym lekarze żadnej wiedzy nie mają), grzybicy,
naświetlaniach IR, ziołach, szkodliwości alkoholu kawy tytoniu, bateriach,
grzybach, plesniach, atypowkach, szczepach eneterococus faecalis (jedne
szczepy są pożyteczne inne wręcz śmiertelne)...
I nagle się okazuje że urolodzy w zasadzie tej choroby nie leczyli tylko
zaleczali antybiotykiem na chybił trafił (tzn. empiryczne), a posiew z antybiogramem
to już wogole wyższa szkoła wtajemniczenia. No ale hajs się zgadza, pacjent wydojony.
Gdyby przeciętnie kumaty urolog zastosowałby chociaż celowana antybiotykoterapie
zgodnie z antybiogramem (przy jednoczesnym poinformowaniem pacjenta o niebezpieczeństwie zażywania niektórych Chemioterapeutykow) przy stanie ostrym
to po chorobie śladu nie byłoby.
Jakież to wręcz dziwne że po lektorze forum i samodzielnym doksztalcaniu się pacjenta
o tej chorobie po pewnym czasie większość chorych z tego wychodzi.
Nie dzięki lekarzowi, ale zdrowo rozsadkowemu procesowi myślenia pacjenta.
 

kdkrkx

Member
Panie urolog dr Jakub Szmer.
Napisał Pan link www o m.in o fluorochinolonach i makrolidach jako sposobie leczenia prostaty (z roku 2011)
i o fosfomycynie z 2016r.
Mam szacunek do lekarzy którzy dzialaja
naukowo - poszerzają i promują wiedzę o lekach, schorzeniach i ich leczeniu,
i swoje wnioski publikują dla reszty środowiska naukowego, lekarskiego.
Jednakże wtedy czyli ponad dekadę temu nie były znane fakty
o fluorochinolonach które znamy od 2 lat, oto suche fakty - proszę o
przeczytanie ze zrozumieniem linki poniżej!


EUROPEJSKA agencja leków EMEA:

Nasz wspaniały polski NFZ:

Amerykańska agencja leków FDA:


A teraz ludzkie tragedie związane z tymi lekami:
a także masa osobistych blogów, forów itd.

Żaden inne efekty antybiotyku uboczne nie są tak szeroko opisywane jak po
fluorochinolonach, a sprawa wyszła tylko dlatego że coraz więcej lekarzy
w USA to naglasnialo (wszak pacjentów nikt nie traktuje poważnie)
gdyż po tych lekach lekarze stali się kaleką i skonczyli
na wózkach inwalidzkich, podobnie jak kilka milionow
poszkodowanych osób po 1986r gdy cipro weszło do użycia,
i forsowane przez Bayer przepisywane jak cukierki na wszystko.
Wysokj poziom toksycznosci fluorochinolonow powinien
je zaklasyfikowac tylko do stosowania szpitalnego i jako
lek ostatniego rzutu.
Rozumiem tez ze każdy antybiotyk ma działania niepożądane,
ale częstość poważnych działań niepożądanych w przypadku
fluorochinolonow jest kilkukrotnie wyższa niż np. augmentin,
doxy, czy azytromycyna biseptol.
Podkreślam też że nie jestem totalnym przeciwnikiem leków,
antybiotyków, chemioterapeutykow... wprost przeciwnie,
lekarz musi mieć jak największy i szeroki arsenal leków,
antybiotyków do zwalczania zakażeń i innych chorób,
Jednakże musi pacjent być poinformowany o potencjalnyn
kalectwie związanym z tym Chemioterapeutykiem.

Co do fluorochinolonow w zapaleniu prostaty
- nawet na Wikipedii można przeczytać że bakterie bardzo szybko
uodporniaja się na fluorochinolony, więc stosowanie ich miesiacami
nie daje porządnego efektu
- przed ich przepisaniem tylko antybiogram skutecznosci
z wydzieliny prostaty/nasienia
- zalecenia EMEA, FDA, - nie stosować gdy bakterii w postacie nie ma
- dokładnie poinformować pacjenta z czym jest duży problem,
np. w Krakowie tylko jeden urolog miał świadomość ich
szkodliwości i ich nie przepisuje wogole (z przykrością stwierdzam
że gdy krazylem po lekarzach wlasciwie niekt nie znał efektow
ubocznych antybiotyków co przepisuje).

Ta wiedza o której pisze jest nie dla mnie - dla mnie już za późno
gdyż z normalnego 30latka stałem się kaleką już 6ty rok, z mizernym
procesem powrotu do zdrowia, bez możliwości normalnego
życia nie mówiąc już o pracy czy nawet typowej aktywności
fizycznej jak rower czy dłuższy spacer.
Ta wiedza jest dla Pana przyszłych pacjentów aby nie stali sie
kalekami po 10 dniach cipro. Niech fluorochinolony
będą przepisywane tylko po antybiogramie i jako
lek ostatniego rzutu.
 

Grom

Well-known member
@kdkrkx przede wszystkim przy fluorochinolowych niezbędna jest suplementacja. Kolagen (kurze łapki), Witamina C, tarczyca bajkalska, NAC, Pycnogenol. Bez tego nie ma co nawet do nich podchodzić.
@kdkrkx a jak u Ciebie z prostatą? Wyleczona?
 

Maskonur

Active member
Ja zażywalem levoxe w dawce 750mg przez 28 dni bez żadnego efektu, a doktor który mi ją przepisał o skutkach ubocznych powiedział tylko tyle żebym uważał na ścięgna Achillesa i mogą pojawić się kołatania serca i tylko tyle. Dodam, że był to lekarz który uważa się za wybitnego specjalistę w kwestii leczenia zapalenia prostaty. Po 1,5 roku dalej jestem chory.
 

kdkrkx

Member
To może znosnie dobre wieści - prostaty na razie nie odczuwam (choć mogą być nagle bolesne nawróty) ,
ale niestety efekty uboczne fluorogowna to
będzie dla mnie katorga do końca życia, poziom zdrowienia mizerny.
Co do prostaty to... aż się boję napisać w obawie że admin forum wywali mnie
za krypto-reklame lampy infra red lightmed - było kilka konwersacji o tych lampach co na forum spowodowało
taka kłótnie i frustrację co poniektorych że aż się boję to wypominac. Wątki skasowane.
I jestem pewien ze zaraz wyskoczy jakiś troll i zmiesza mnie z gown... za powrót tematu.
Naswietlalem się nią już 5ty rok, najpierw po 3h dziennie (leżałem na łóżku
więc czas miałem) ale potem zmniejszalem do 2h, a ostatni rok 1h wieczorem,
a teraz 1h co drugi wieczór.
Stosowalem też suple WIT C wysokie dawki, NAC ale nic to nie dawało.
I oczywiście obowiązkowe ' oproznienie orurowania' co wieczór.
Poczytajcie moje komentarze jakby ktoś nie wierzył co przezywalem.
Zdrowej osobie ponoć po roku przechodzi, a ja ze mam organizm
jak ser szwajcarski podziurawione tkanki i system odpornosciowy
wyniszczony to tak opornie to szło.
Ta latarka teraz kosztuje naście tys PLN, a lata wstecz była sporo tańsza.
Cena więc tyle co używane auto. I uwaga! Moim zdaniem nic nie gwarantuje
100% braku objawów prostaty w przyszlosci - braku Nawrotow bólu.
A że mi i innym osobom to pomaga - Wam niekoniecznie może poskutkowac.
I moja rada - poczytajcie forum od początku do końca by wyrobić sobie
zdanie i metody leczenia tej choroby.
 

kdkrkx

Member
I teraz trochę się wyzale na los. Powiedziałem sobie ze do końca życia
nie polkne nic z wielkiej farmacji - po fluorochinolonach stwierdziłem
że lepiej umrzeć niż brać antybiotyki i inna chemię.
Życie bardzo szybko to zweryfikowalo i szyderczo po moim
przetraconym życiorysie dało mi kolejnego kopa w tylek.
2 tygodnie temu ugryzł mnie kleszcz i mam spory rumień wędrujący.
Jest to oznaką wczesnej boreliozy.
Poszedłem więc do rodzinnego i kazałem mu zrobić receptę
na 6 tygodni amoksycyliny 3g dziennie.
Jako że prywatnie (wszak nie mam ubezpieczenia, pracy, kasy, rodziny, kota...)
doktor bez wahania wystukal na kompie receptę i niczym handlowiec
chciał mi gratis dać szczepionkę na covid, całość wizyty 6min27sec.
Borelioza de facto jest nieuleczalna, kleszcz wszczykuje borelle i
koinfekcje (atypowki, babeszjozy i inne dziadozy)
więc ten pojedynczy abx tylko wydłuży
okres bez objawówy, a na ILADS (czyli 2 antybiotyki przez kilka lat)
mój organizm nie podoła.
Osobiście miałem znajomą co leczyła się pod okiem doktora
od boreliozy metoda ILADS ładnych parę lat i nadal się leczy,
Wygląda koscisto ale jak tylko przerwie kuracje od razu borella
robi co chce. Wyjścia nie ma musi brać do końca życia abx.
Fluorochinolony spowodowały że mam gora kilkanaście lat życia jeszcze,
a kleszcz z zestawem koinfekcje niestety wygląda że skróci do roku może dwóch.
Pzdr.
 

kdkrkx

Member
Ja jakie masz dolegliwości po fluorachinolach? Jeśli można spytać.
A już pisałem swoje przejścia nie chce się powtarzać.
W skrócie z 35latka stałem się 120latkiem z ogromnymi bólami,
przez najgorsze 4 lata nie byłem w stanie się poruszać w mieszkaniu,
teraz mam około 80lat i jako tako jestem w stanie sam siebie ogarnąć,
ale do pełnego wyzdrowienia to max stan 70latka, w więcej nie wierzę.
 

Grom

Well-known member
Na kleszcza zaraz po ugryzieniu wali się Doksycyklinę. Gdy bakterie przejdą już w inne formy a są ich chyba 4 to, jak napisałeś, nic już nie pomoże. Co do lampy to samemu można ją zrobić. Wg mnie każda samoróbka przykładana w ciszy i spokoju do prostaty na 3 godziny dziennie może dać efekt leczniczy. Prostata lubi ciepło. Trzymaj się, może los się jeszcze odmieni.
 

sonja12

Active member
Panie doktorze Szmer, szacun że pan odpisał,
jednakże przy przewlekłym zapaleniu prostaty nie napisał Pan istotnej rzeczy
o co chodzi w tej chorobie:
- mało badań naukowych i lekarze (duża większość urologow)
nie potrafią jej leczyć, efekty leczenia są dyskusyjne, występują nawroty,
a na domiar złego lekarze nie informują o tej gorzkiej prawdzie pacjentów,
- w efekcie pacjent podróżuje po kilku urologach (prywatnie a jakże by inaczej
przecież dobrze wiemy czym jest NFZ) , zostawia kilka setek PLN za 15-20min wizytę,
dodatkowo kilka tys PLN za badania laboratoryjne i leki, a w zasadzie co urolog to inne
wnioski, inne opinie i schematy leczenia a po kilku miesiącach latach nawrót
- po tych kilkunastu, kilkudziesięciu tysiącach zostawi onych urologom
pacjent idzie po rozum do głowy i... czyta forum... od początku do końca,
odkrywa tajniki posiewow, antybiogramow, antybiotyków (w dosyć bolesny
sposób ich efekty uboczne o czym lekarze żadnej wiedzy nie mają), grzybicy,
naświetlaniach IR, ziołach, szkodliwości alkoholu kawy tytoniu, bateriach,
grzybach, plesniach, atypowkach, szczepach eneterococus faecalis (jedne
szczepy są pożyteczne inne wręcz śmiertelne)...
I nagle się okazuje że urolodzy w zasadzie tej choroby nie leczyli tylko
zaleczali antybiotykiem na chybił trafił (tzn. empiryczne), a posiew z antybiogramem
to już wogole wyższa szkoła wtajemniczenia. No ale hajs się zgadza, pacjent wydojony.
Gdyby przeciętnie kumaty urolog zastosowałby chociaż celowana antybiotykoterapie
zgodnie z antybiogramem (przy jednoczesnym poinformowaniem pacjenta o niebezpieczeństwie zażywania niektórych Chemioterapeutykow) przy stanie ostrym
to po chorobie śladu nie byłoby.
Jakież to wręcz dziwne że po lektorze forum i samodzielnym doksztalcaniu się pacjenta
o tej chorobie po pewnym czasie większość chorych z tego wychodzi.
Nie dzięki lekarzowi, ale zdrowo rozsadkowemu procesowi myślenia pacjenta.
to jest szczera prawda,żaden lekarz nie powie ,że nie potrafi leczyć, tylko głupoty gada i obiecuje ,że wyleczy. Ciekawe , czy pan doktor chociaż jedną osobę wykeczył tymi antybiotykami podawanymi długi czas????? Zakładam,że NIE. pięknie gadać - każdy potrafi.
. Żeby nie fora i grupy internetowe , to ludzie nic by nie wiedzieli.
 
Levoxa, była pierwszym antybiotykiem który dostałem na pierwszej wizycie u Urologa. 10dni, jedna tabletka dziennie 500mg.

Wybrałem je, pamiętam że czułem się okropnie.. jeszcze długo po ostatniej tabletce odczuwałem skutki zażywania Levoxy. Bolące kostki u stóp, zakwasy w nogach, w ogóle.. brak sił w nogach. Wchodzenie po schodach stało się udręką, zakwasy w pośladkach, dziwne mrowienie łaskotanie po całym ciele, zaczerwienienie na dłoni, które później musiałem leczyć u dermatologa.
 

Bartek8888

New member
Widzę, żę jest wątek o tym panu, więc i ja dodam coś od siebie. Straciłem ponad półtora roku i mnóstwo pieniędzy, łudząc się że uzyskam pomoc. W ostatnie fazie leczenia pan doktor chciał leczyć impotencję jakimś przedrukiem z internetu dot. diety pierwotnej, nakazał jeść mięso, brać zimne prysznice, wychodzić na słońce... Ręce opadają. Do tego zapisał garść suplementów, które miały mnie cudownie uleczyć. Każda wizyta, a było ich chyba z 10, rozpoczęła sięz 30-60 minutowy opóźnieniem, czuję się okaleczony po wykonanym zabiegu, po którym zresztą doszło do zakażenia i kompletnym brakiem kontaktu ze strony doktora. Najpierw jest miły i podaje maila, a jak jest pilna potrzeba kontaktu po zabiegu to mówi, że ma 50 maili dziennie i nie ma czasu. Znalazł za to czas na podwyższenie cennika do 500zł za pilny telefon (nastąpiło to po moich próbach kontaktu). W pewnym momencie odniosłem wrażenie, że im więcej nietrafionych diagnoz, tym lepiej dla pana doktora. Moja cierpliwość się wyczerpała.
 
Do góry