Witam to moj pierwszy tekst na tym forum (dotychczas tylko czytałem), chciałbym żeby podzielił się ktoś opinią odnośnie zabiegu prostowania u profesora Perdzyńskiego.
Jestem po operacji trochę ponad 2 tyg. i mam trochę obaw czy wszystko na pewno będzie ok.
Z tego co czytam w innych wątkach wielu z Was nie przejmowało się tak wzwodami podczas gojenia - swoją drogą jestem ciekaw ilu z nich szczęśliwie doczekało zagojenia bez zerwania szwów wewnątrz a tym samym nawrotu np. częściowego.
może wypunktuję:
1. Czy jest tu na forum kto operował się u Perdzyńskiego? - Jakie wrażenia , czy wszystko do pełnego zagojenia potoczylo się ok?
2. Czy naprawdę nocne wzwody takie jak te mogą zniweczyć efekty zabiegu? :
(nie wydaje mi się żeby były takie 100%) -ciężko to określić może na 80% - zaraz jak się obudzę bo trochę zaczyna pobolewać to idę do kibelka się wysikać i śpię dalej (moj koleżka też - wrecz zanim dojde do wc to on się juz uspokaja wiec chyba nie trwa to dlugo) - czasem po tym trochę pobolewa ale bez przesady
3. Czy na Was też ten Androcur działa słabo (przeciwwzwodowo) ? W zw. z tym dodatkowo mam relanium - i czy mimo to wszystko sie dobrze zagoiło?
4.Kiedy dochodzi do takiego wzwodu wydaje się dość sztywny ale wiotki u nasady (bez problemu moge nim manewrowac na wszystkie str.) - czy to oznacza ze wzwód jest niepełny czy może coś spieprzyli??
5. W czasie takiego wzwodu zmierzylem go troche niedbale ale nie na tyle zeby sie dużo pomylić - jak narazie okazał o jakieś 2-3cm krótszy - jak było u was w początkowych nocnych wzwodach?
6. Ile os. było na sali operacyjnej podczas zabiegu? - pytam bo wydaje mi się że troche za duzo - oprócz anestezjologa, jakies chyba 2 lub 3 babki (może to były pielęgniarki i tylko na początku) -w tym jakaś młoda laska co zakładała mi wenflon. Tak naprawdę to cholera wie kto mnie operował... Może jakaś praktykantka pod jego okiem?? Pytam o to bo wydaje mi się że prof nie jest do konca ze mna szczery co do przebiegu operacji. - Mam dodatkowo jakieś długie szycie na spodzie (wyczuwam wyraźnie szwy jak na górnej części) a o tym nie było mowy (!) . Na wizycie zaprzeczył że coś tam było robione zbywając mnie jakimś głupim tekstem ze mi sie wydaje.
Prawdę mówiąc jestem troche spanikowany bo nie wiem czy tam się coś nie odj**alo ale nie chcą mi tego powiedzieć (??)
7. Kolejna sprawa że prof jakoś nie brzmi optymistycznie że wszystko bedzie działać itp tylko caly czas mówi że no jak nie bedzie tych wzwodów no to tak ale jak są no może coś puścic i bedzie nawrót a oficjalne statystyki niby takie obiecujące.
Nie wiem co mam myśleć - czuję niepokój bo odnoszę wrażenie że prof coś przede mna ukrywa co wyjdzie dopiero po tygodniach ...
Może trochę chaotycznie napisałem i za dużo naraz ale j.w. czuję ogromny NIEPOKÓJ
Jestem po operacji trochę ponad 2 tyg. i mam trochę obaw czy wszystko na pewno będzie ok.
Z tego co czytam w innych wątkach wielu z Was nie przejmowało się tak wzwodami podczas gojenia - swoją drogą jestem ciekaw ilu z nich szczęśliwie doczekało zagojenia bez zerwania szwów wewnątrz a tym samym nawrotu np. częściowego.
może wypunktuję:
1. Czy jest tu na forum kto operował się u Perdzyńskiego? - Jakie wrażenia , czy wszystko do pełnego zagojenia potoczylo się ok?
2. Czy naprawdę nocne wzwody takie jak te mogą zniweczyć efekty zabiegu? :
(nie wydaje mi się żeby były takie 100%) -ciężko to określić może na 80% - zaraz jak się obudzę bo trochę zaczyna pobolewać to idę do kibelka się wysikać i śpię dalej (moj koleżka też - wrecz zanim dojde do wc to on się juz uspokaja wiec chyba nie trwa to dlugo) - czasem po tym trochę pobolewa ale bez przesady
3. Czy na Was też ten Androcur działa słabo (przeciwwzwodowo) ? W zw. z tym dodatkowo mam relanium - i czy mimo to wszystko sie dobrze zagoiło?
4.Kiedy dochodzi do takiego wzwodu wydaje się dość sztywny ale wiotki u nasady (bez problemu moge nim manewrowac na wszystkie str.) - czy to oznacza ze wzwód jest niepełny czy może coś spieprzyli??
5. W czasie takiego wzwodu zmierzylem go troche niedbale ale nie na tyle zeby sie dużo pomylić - jak narazie okazał o jakieś 2-3cm krótszy - jak było u was w początkowych nocnych wzwodach?
6. Ile os. było na sali operacyjnej podczas zabiegu? - pytam bo wydaje mi się że troche za duzo - oprócz anestezjologa, jakies chyba 2 lub 3 babki (może to były pielęgniarki i tylko na początku) -w tym jakaś młoda laska co zakładała mi wenflon. Tak naprawdę to cholera wie kto mnie operował... Może jakaś praktykantka pod jego okiem?? Pytam o to bo wydaje mi się że prof nie jest do konca ze mna szczery co do przebiegu operacji. - Mam dodatkowo jakieś długie szycie na spodzie (wyczuwam wyraźnie szwy jak na górnej części) a o tym nie było mowy (!) . Na wizycie zaprzeczył że coś tam było robione zbywając mnie jakimś głupim tekstem ze mi sie wydaje.
Prawdę mówiąc jestem troche spanikowany bo nie wiem czy tam się coś nie odj**alo ale nie chcą mi tego powiedzieć (??)
7. Kolejna sprawa że prof jakoś nie brzmi optymistycznie że wszystko bedzie działać itp tylko caly czas mówi że no jak nie bedzie tych wzwodów no to tak ale jak są no może coś puścic i bedzie nawrót a oficjalne statystyki niby takie obiecujące.
Nie wiem co mam myśleć - czuję niepokój bo odnoszę wrażenie że prof coś przede mna ukrywa co wyjdzie dopiero po tygodniach ...
Może trochę chaotycznie napisałem i za dużo naraz ale j.w. czuję ogromny NIEPOKÓJ