Witam!
Chciałem podzielić się z wami historią jak sprawnie można się leczyć w tym kraju
Rok temu, po treningu poczułem silny ból po lewej stronie moszny, natychmiast udałem się do prywatnego urologa.
Na wizycie powiedziałem że boli mnie jądro, nie było żadnego uderzenia itp. tak z dnia na dzień. Lekarz podejrzewał zapalenie najądrza w skutek jakiejś infekcji, przepisał antybiotyki i skierował na badanie USG.
Wykonałem badanie USG które wyszło w normie (mała torbiel tylko).
Minęło kilka dni, jak w pracy zaczął mnie przeszywać silny ból, następnego dnia udałem się na SOR w Grodziskim szpitalu, chirurg obejrzał i miał wielkie pretensje że zawracam im głowę, w ogóle żadnego współczucia czy zrozumienia, mówiłem że to bardzo mnie boli, że się bardzo boje, a dostanie się do urologa to kwestia kilku miesięcy - jestem młodym mężczyzną i chce mieć dzieci więc nie rozumiem pańskiego oburzenia - chwile się zastanowił i powiedział że mnie rozumie, ale nie jest to sprawa dla SORu. Tego samego dnia wykonałem badania nasienia w klinice w Warszawie, wyniki nie wyszły dobrze - mała ruchliwość, mała ilość i żywotność, obniżona ilość o prawidłowej budowie
Wizyta u urologa, obejrzał USG, wyniki nasienia, powiedziałem że ból pojawia się także w okolicach pachwiny - no i patrzcie kolejna diagnoza to podejrzenie przepukliny pachwinowej, miałem też wykonać badania hormonalne związane z układem rozrodczym itp. oraz odstawić ćwiczenia na siłowni.
Udałem się do lekarza rodzinnego, zbadał mnie i dał skierowanie do poradni chirurgicznej.
Kilka dni później wizyta u chirurga u mnie w przychodni, zbadał mnie, kaszlnąłem kilka razy i potwierdził przepuklinę pachwinową - dostałem skierowanie do szpitala na operację.
Polecono mi Szpital Kolejowy w Pruszkowie, gdzie udało mi się szybo zapisać.
Jestem już w szpitalu, czekam sobie na poczekalni, oddziałowa to była babka na 6+, gdy przyszedł chirurg musiałem chwile poczekać.
Przedstawiłem całą sprawę, lekarz mnie zbadał i nie był do końca przekonany że to przepuklina, ale zapisał mnie na operację ROK czekania w kolejce, powiedział że jeżeli to przepuklina, to na pewno wyjdzie do tego czasu.
Myślę sobie, boże za jakie grzechy, tak cierpię i nikt nie chce mi pomóc
Gdy wychodziłem z kąpieli, coś mnie tchnęło aby zrobić sobie samokontrole jąder - wyczułem że po lewej stronie mam ogromną żyłę, liczne zgrubienia na powrózku, po prawej stronie wyczułem tylko jądro, najądrze i cieniutkie żyłki, z internetu diagnoza - żylaki powrózka nasiennego.
Udałem się do lekarza rodzinnego, opisałem całą sprawę i poprosiłem o kolejne skierowanie do poradni chirurgicznej, udam się do Powiatowego szpitala w Pruszkowie.
No i jestem już na poczekalni, zarejestrowany z kartą w ręku.
Do sali wszedł starszy doktorek, odczekałem swoje i wszedłem, opisałem co i jak z łzami w oczach, pokazałem wyniki, zbadał mnie i stwierdził że nie mam przepukliny (oszaleć można). Powiedział mi że 25lat operuje przepukliny i ja jej na pewno nie mam tzw. "miękka otrzewna".
Opowiedziałem mu o moim odkryciu pod prysznicem, powiedział że to bardzo prawdopodobne (mimo że USG nie wykazało żylaków) i nawet by się zgadzały moje objawy, miałem wykonać nowe USG ponieważ lekarz mógł to przeoczyć. Przyznam że bardzo miły był ten lekarz.
Zapisałem się do przychodni ginekologicznej na USG3D.
Jestem w przychodni, tam młoda pani doktor i do tego bardzo ładna
a tu trzeba przestraszonego małego wyjąć (szkoda że w takich okolicznościach
). Opisałem co i jak, pokazałem poprzednie USG, pani doktor poprosiła abym zdjął spodnie, dała mi ręcznik jednorazowy abym zakrył sobie prącie, dokładnie mnie przeskanowała w pozycji leżącej i stojącej, potwierdzone zostały żylaki powrózka lewego, poszerzone żyły do 2mm, przy próbie Valsalvy ulegające poszerzeniu do 4mm z niewielką falą wsteczną i wzmożonym przepływam.
Ponieważ od pierwszego badania nasienia minęło 4mies, wykonałem nowy test - i tu zaskoczenia, wyniki poprawiły się nawet 4krotnie, maluchy były bardziej ruchliwe, było ich więcej i dobrze to rokowało
Urolog był zadowolony, stwierdził że odstawianie siłowni spowodowało lepszy przepływ krwi i dotlenie jądra, wyniki hormonów były w normie, tylko testosteron był niski, otrzymałem propozycję rozpoczęcia terapii hormonalnej w celu zwiększenia testosteronu Pregnylem 5000.
Spróbowałem wrócić na siłownie, no i masz kilka tygodni i ból wrócił, ale jak!!!! aż nie mogłem chodzić, tylko leżąc odczuwałem ulgę - bardzo żałowałem że zacząłem ćwiczyć.
Chciałem zapisać się do poradni urologicznej na Lindleya w Warszawie, ale jak to w naszej służbie zdrowia bywa lekko 4mies czekania na wizyte, mówię że mnie bardzo boli, że wczoraj nie mogłem chodzić - dostałem cynka, aby zgłosić się do izby przyjęć i oni przekierują mnie szybciej do poradni urologicznej, tak też uczyniłem.
Izba przyjęć oznajmiła mi że żylaki powrózka nie są leczone w ramach izby ratunkowej, ale skoro tak rejestracja mi powiedziała to zrobią wyjątek. Nastąpił przełom w sprawie, wreszcie urolog powiedział - że żylaki widać gołym okiem bo zniekształcają zarys moszny i są wyczuwalne, tylko operacja to zlikwiduję, ale muszę dotrzeć do nich normalną drogą (Poradnia, wizyta, operacja), lekarz był ze mną szczery i oznajmił że u nich długo poczekam, bo szpital jest ofiarą własnej renomy i terminy operacji są długie, że muszę poszukać innego szpitala.
Gdy przestałem ćwiczyć ból znowu minął, z zawiłości rozterek życiowych jakoś zaniedbałem tą sprawę i zająłem się życiem.
(mija 6 miesięcy) Kilka tygodni temu, ból powrócił mimo braku siłowni itp. mam stojącą pracę i na koniec dnia trudno już wytrzymać, minął także 5mies kuracji hormonami (przyznam że od tego testosteronu czułem się bardzo dobrze, silny, męski, bardzo polubiłem seks).
Ale mi życie wiecznie wieje w oczy
jakoś tego nie zauważyłem ale znikło mi libido, nie czuję orgazmu, brak zainteresowania seksem, nawet jak dziewucha robi mi laskę to mógłbym iść zrobić sobie herbatę od tak, a tak nigdy nie było - boże!!! nie przeżywam ekstazy, nie mogę wprowadzić się w stan uniesienia
..
Wykonałem badania hormonalne wg zalecenia lekarza, wyszłedł totalny pierdolnik, jak po granacie!!
LH, FSH spadły do zera, prolaktyna przekroczyła normę u mężczyzn dwu krotnie, a w porównaniu do poprzedniego wyniku wzrosła trzy krotnie. Estradiol wzrósł dwu krotnie, wyniki nasienia - wyrok, bezpłodność (11mln plemników, norma powyżej 40mln, bardzo mało ruchliwych, bardzo dużo plemników o nieporwanej budowie, po prostu rzeź!!
Urolog obejrzał wyniki i stwierdził że trzeba zwiększyć dawkę przegnulu do dwóch zastrzyków na tydzień, i przepisał mi Menopur na FSH.
Mówiłem mu że to wina Pregnylu, przecież hormony były w normie, a one od tak się nie zmieniają. Mówiłem że znalazłem artykuł naukowy o wpływie prolaktyny na aktywność seksualną mężczyzn, że ja nie czuję orgazmu, tylko wytrysk i już bez żadnych emocji, głupio się uśmiechnął i powiedział że to moja psychika!
Odmówiłem przyjmowania Pregnylu (który jest pozyskiwany od kobiet)
przerywam kurację i zgłoszę się do endokrynologa, nie będę króliczkiem doświadczalnym!!
Któryś raz z rzędu wybrałem się do lekarza rodzinnego po skierowanie do poradni urologicznej.
Zapisałem się do Szpitala Kolejowego w Pruszkowie.
Powiem wam że rożni są lekarze, ale takiego to jeszcze nie spotkałem - nic do mnie nie mówił, patrzył tylko na papiery, zbadał czy mam przeklinane, sprawdził oba powrózki i powiedział, tego nigdy nie zapomnę: "...nikt nie odważy się tego zoperować...", myślę sobie co za palant, mówiłem mu że w tych godzinach (12:00) żylak jest miękki, że przychodząc z dworu moszna jest skurczona i trudnej to wyczuć, że po kąpieli wieczorem w mosznie siedzi wielki żylasty twór - a wiecie co on na to: "...ja już swoje powiedziałem, do widzenia...", przepisał mi kilka leków i wizyta za 2miesiące - a ja nie mogę ustać w pracy!!!!
Tyle czytałem o żylakach powrózka, że lekarz wykrył i na operację wysłał.
Tak się męczę, często jadę na lekach przeciwbólowych, staram się więcej siedzieć w pracy, troszkę pomaga, ale i tak boli
Mam mocną psychikę, porażki mnie umacniają i mobilizują - zapisałem się do szpitala specjalistycznego w Międzylesiu (mam nadzieję że tam sprawa się zakończy), że ten lekarz z kolejowego, to porostu taki służbista, po prostu źle trafiłem
Wykonałem nowe USG (to już 3 potwierdzające żylaki) tym razem w odpowiednim ośrodku (Spółdzielnia Pracy Spec. Radiologów w Warszawie).
Teraz się nie poddam póki ktoś mi nie pomoże - mam już 3USG - żylaki, 3Spermogramy świadczące o zaburzeniu płodności, mam dolegliwość bólowe podczas długiego stania, nagrany na video żylasty twór podczas rozluźnionej moszny, przeszedłem kurację witaminami - bez większych sukcesów, kuracją hormonalna - bez sukcesów.
Jak tak dalej pójdzie to chyba napiszę książkę, bo tak długiego posta to jeszcze w życiu nie napisałem.
Pozdrawiam
Paweł
Chciałem podzielić się z wami historią jak sprawnie można się leczyć w tym kraju
Rok temu, po treningu poczułem silny ból po lewej stronie moszny, natychmiast udałem się do prywatnego urologa.
Na wizycie powiedziałem że boli mnie jądro, nie było żadnego uderzenia itp. tak z dnia na dzień. Lekarz podejrzewał zapalenie najądrza w skutek jakiejś infekcji, przepisał antybiotyki i skierował na badanie USG.
Wykonałem badanie USG które wyszło w normie (mała torbiel tylko).
Minęło kilka dni, jak w pracy zaczął mnie przeszywać silny ból, następnego dnia udałem się na SOR w Grodziskim szpitalu, chirurg obejrzał i miał wielkie pretensje że zawracam im głowę, w ogóle żadnego współczucia czy zrozumienia, mówiłem że to bardzo mnie boli, że się bardzo boje, a dostanie się do urologa to kwestia kilku miesięcy - jestem młodym mężczyzną i chce mieć dzieci więc nie rozumiem pańskiego oburzenia - chwile się zastanowił i powiedział że mnie rozumie, ale nie jest to sprawa dla SORu. Tego samego dnia wykonałem badania nasienia w klinice w Warszawie, wyniki nie wyszły dobrze - mała ruchliwość, mała ilość i żywotność, obniżona ilość o prawidłowej budowie
Wizyta u urologa, obejrzał USG, wyniki nasienia, powiedziałem że ból pojawia się także w okolicach pachwiny - no i patrzcie kolejna diagnoza to podejrzenie przepukliny pachwinowej, miałem też wykonać badania hormonalne związane z układem rozrodczym itp. oraz odstawić ćwiczenia na siłowni.
Udałem się do lekarza rodzinnego, zbadał mnie i dał skierowanie do poradni chirurgicznej.
Kilka dni później wizyta u chirurga u mnie w przychodni, zbadał mnie, kaszlnąłem kilka razy i potwierdził przepuklinę pachwinową - dostałem skierowanie do szpitala na operację.
Polecono mi Szpital Kolejowy w Pruszkowie, gdzie udało mi się szybo zapisać.
Jestem już w szpitalu, czekam sobie na poczekalni, oddziałowa to była babka na 6+, gdy przyszedł chirurg musiałem chwile poczekać.
Przedstawiłem całą sprawę, lekarz mnie zbadał i nie był do końca przekonany że to przepuklina, ale zapisał mnie na operację ROK czekania w kolejce, powiedział że jeżeli to przepuklina, to na pewno wyjdzie do tego czasu.
Myślę sobie, boże za jakie grzechy, tak cierpię i nikt nie chce mi pomóc
Gdy wychodziłem z kąpieli, coś mnie tchnęło aby zrobić sobie samokontrole jąder - wyczułem że po lewej stronie mam ogromną żyłę, liczne zgrubienia na powrózku, po prawej stronie wyczułem tylko jądro, najądrze i cieniutkie żyłki, z internetu diagnoza - żylaki powrózka nasiennego.
Udałem się do lekarza rodzinnego, opisałem całą sprawę i poprosiłem o kolejne skierowanie do poradni chirurgicznej, udam się do Powiatowego szpitala w Pruszkowie.
No i jestem już na poczekalni, zarejestrowany z kartą w ręku.
Do sali wszedł starszy doktorek, odczekałem swoje i wszedłem, opisałem co i jak z łzami w oczach, pokazałem wyniki, zbadał mnie i stwierdził że nie mam przepukliny (oszaleć można). Powiedział mi że 25lat operuje przepukliny i ja jej na pewno nie mam tzw. "miękka otrzewna".
Opowiedziałem mu o moim odkryciu pod prysznicem, powiedział że to bardzo prawdopodobne (mimo że USG nie wykazało żylaków) i nawet by się zgadzały moje objawy, miałem wykonać nowe USG ponieważ lekarz mógł to przeoczyć. Przyznam że bardzo miły był ten lekarz.
Zapisałem się do przychodni ginekologicznej na USG3D.
Jestem w przychodni, tam młoda pani doktor i do tego bardzo ładna
Ponieważ od pierwszego badania nasienia minęło 4mies, wykonałem nowy test - i tu zaskoczenia, wyniki poprawiły się nawet 4krotnie, maluchy były bardziej ruchliwe, było ich więcej i dobrze to rokowało
Urolog był zadowolony, stwierdził że odstawianie siłowni spowodowało lepszy przepływ krwi i dotlenie jądra, wyniki hormonów były w normie, tylko testosteron był niski, otrzymałem propozycję rozpoczęcia terapii hormonalnej w celu zwiększenia testosteronu Pregnylem 5000.
Spróbowałem wrócić na siłownie, no i masz kilka tygodni i ból wrócił, ale jak!!!! aż nie mogłem chodzić, tylko leżąc odczuwałem ulgę - bardzo żałowałem że zacząłem ćwiczyć.
Chciałem zapisać się do poradni urologicznej na Lindleya w Warszawie, ale jak to w naszej służbie zdrowia bywa lekko 4mies czekania na wizyte, mówię że mnie bardzo boli, że wczoraj nie mogłem chodzić - dostałem cynka, aby zgłosić się do izby przyjęć i oni przekierują mnie szybciej do poradni urologicznej, tak też uczyniłem.
Izba przyjęć oznajmiła mi że żylaki powrózka nie są leczone w ramach izby ratunkowej, ale skoro tak rejestracja mi powiedziała to zrobią wyjątek. Nastąpił przełom w sprawie, wreszcie urolog powiedział - że żylaki widać gołym okiem bo zniekształcają zarys moszny i są wyczuwalne, tylko operacja to zlikwiduję, ale muszę dotrzeć do nich normalną drogą (Poradnia, wizyta, operacja), lekarz był ze mną szczery i oznajmił że u nich długo poczekam, bo szpital jest ofiarą własnej renomy i terminy operacji są długie, że muszę poszukać innego szpitala.
Gdy przestałem ćwiczyć ból znowu minął, z zawiłości rozterek życiowych jakoś zaniedbałem tą sprawę i zająłem się życiem.
(mija 6 miesięcy) Kilka tygodni temu, ból powrócił mimo braku siłowni itp. mam stojącą pracę i na koniec dnia trudno już wytrzymać, minął także 5mies kuracji hormonami (przyznam że od tego testosteronu czułem się bardzo dobrze, silny, męski, bardzo polubiłem seks).
Ale mi życie wiecznie wieje w oczy
Wykonałem badania hormonalne wg zalecenia lekarza, wyszłedł totalny pierdolnik, jak po granacie!!
LH, FSH spadły do zera, prolaktyna przekroczyła normę u mężczyzn dwu krotnie, a w porównaniu do poprzedniego wyniku wzrosła trzy krotnie. Estradiol wzrósł dwu krotnie, wyniki nasienia - wyrok, bezpłodność (11mln plemników, norma powyżej 40mln, bardzo mało ruchliwych, bardzo dużo plemników o nieporwanej budowie, po prostu rzeź!!
Urolog obejrzał wyniki i stwierdził że trzeba zwiększyć dawkę przegnulu do dwóch zastrzyków na tydzień, i przepisał mi Menopur na FSH.
Mówiłem mu że to wina Pregnylu, przecież hormony były w normie, a one od tak się nie zmieniają. Mówiłem że znalazłem artykuł naukowy o wpływie prolaktyny na aktywność seksualną mężczyzn, że ja nie czuję orgazmu, tylko wytrysk i już bez żadnych emocji, głupio się uśmiechnął i powiedział że to moja psychika!
Odmówiłem przyjmowania Pregnylu (który jest pozyskiwany od kobiet)
przerywam kurację i zgłoszę się do endokrynologa, nie będę króliczkiem doświadczalnym!!
Któryś raz z rzędu wybrałem się do lekarza rodzinnego po skierowanie do poradni urologicznej.
Zapisałem się do Szpitala Kolejowego w Pruszkowie.
Powiem wam że rożni są lekarze, ale takiego to jeszcze nie spotkałem - nic do mnie nie mówił, patrzył tylko na papiery, zbadał czy mam przeklinane, sprawdził oba powrózki i powiedział, tego nigdy nie zapomnę: "...nikt nie odważy się tego zoperować...", myślę sobie co za palant, mówiłem mu że w tych godzinach (12:00) żylak jest miękki, że przychodząc z dworu moszna jest skurczona i trudnej to wyczuć, że po kąpieli wieczorem w mosznie siedzi wielki żylasty twór - a wiecie co on na to: "...ja już swoje powiedziałem, do widzenia...", przepisał mi kilka leków i wizyta za 2miesiące - a ja nie mogę ustać w pracy!!!!
Tyle czytałem o żylakach powrózka, że lekarz wykrył i na operację wysłał.
Tak się męczę, często jadę na lekach przeciwbólowych, staram się więcej siedzieć w pracy, troszkę pomaga, ale i tak boli
Mam mocną psychikę, porażki mnie umacniają i mobilizują - zapisałem się do szpitala specjalistycznego w Międzylesiu (mam nadzieję że tam sprawa się zakończy), że ten lekarz z kolejowego, to porostu taki służbista, po prostu źle trafiłem
Wykonałem nowe USG (to już 3 potwierdzające żylaki) tym razem w odpowiednim ośrodku (Spółdzielnia Pracy Spec. Radiologów w Warszawie).
Teraz się nie poddam póki ktoś mi nie pomoże - mam już 3USG - żylaki, 3Spermogramy świadczące o zaburzeniu płodności, mam dolegliwość bólowe podczas długiego stania, nagrany na video żylasty twór podczas rozluźnionej moszny, przeszedłem kurację witaminami - bez większych sukcesów, kuracją hormonalna - bez sukcesów.
Jak tak dalej pójdzie to chyba napiszę książkę, bo tak długiego posta to jeszcze w życiu nie napisałem.
Pozdrawiam
Paweł