lek. med. MP Rzeszów
Zdecydowanie odradzam doktora MP, który przyjmuje w kilku przychodniach prywatnie i w ramach NFZ w Rzeszowie, a także dwóch innych miejscach. Zajmował się stulejką. Szczegółowe jej losy znajdziecie na forum w wątku "Plastyka - 2 m-ce po, ropa, wędzidełko, konieczna poprawka?".
Poniżej podsumowanie dlaczego nie polecam go:
1. Punktualność: często się spóźniał, ustalenie odpowiedniej godziny przyjścia było kwestią przypadku, do tego na zabieg umówił wszystkich na jedną godzinę, co oznaczało prawie 5 g. czekania.
2. Uprzejmość
Niektóre teksty mógłby pan doktor zachować dla siebie. "No" na do widzenia, "ale pan delikatny" w odpowiedzi na prośbę o kilka dni zwolnienia po zabiegu (pan doktor na jednej ze stron figuruje jako kpt. lek. med. - więc podejście w tym zakresie wojskowe) czy podsumowanie "od tego się nie umiera", "może sobie pan innego lekarza poszukać" (i poszukałem, i jestem z tej rady b. zadowolony). Szczególnie jak się powiedziało panu doktorowi o swoich wątpliwościach związanych z leczeniem to zdecydowanie przestało być uprzejmie. A przecież ludzi najlepiej poznaje się, gdy jest problem.
3. Tłumaczenie choroby i leczenia
Większość moich pytań zbywane "później powiem", skończyło się jego pytaniem "czy ja tego nie mówiłem?" już niestety po zabiegu, gdy pojawiły się problemy. Zaraz po zabiegu gdyby mi pielęgniarka nie napisała na kartce nazwy specyfiku do odkażania to został by mi tylko "doktor internet". Niestety ogólne i narastające z wizyty na wizytę wrażenie olewania sprawy, konieczność szukania pomocy u innych, w internecie.
4. Kompetencje
Pierwsza diagnoza była w większości poprawna. Szkoda, że nie stwierdził drugiego problemu, który w pełni ujawnił się po zabiegu i teraz wymaga kolejnej interwencji. W międzyczasie dziwne zdejmowanie szwów: najpierw stwierdzenie, że nie ma narzędzi, potem szukanie po szawkach, i przykra niespodzianka następnego ranka, gdy na ranie pojawiła się ropa. Nie wiem czy bezpośrednio związane z dniem poprzednim, nie wiem czemu wtedy, a nie standardowo zaraz po operacji dostałem antybiotyk. Wolę się nie domyślać co było przyczyną ropienia, skoro po operacji było wszystko w porządku, a ja starałem się trzymać higienę korzystając ze wszelkich możliwych środków. Co gorsza pomimo, że zgłosiłem problem zaraz po zauważeniu, lekarz najpierw twierdził, że ropy nie ma bo jest antybiotyk, potem jak ją przyniosłem na kawałku papieru, kazał robić to co wcześniej, gdybym nie poprosił o pomoc lekarza rodzinnego chodziłbym z tą ropą pewno do dziś. Na szczęście lekarz rodzinny pomógł. Nie wiem jak to wpłynęło na gojenie, ale nie jest ono poprawne, wbrew temu co zobaczyłem w swojej karcie.
5. Więcej się do niego nie wybiorę. Nie polecam. Zmarnowałem mnóstwo czasu, prosty zabieg kosztował mnie wiele bólu i zmartwień, co gorsza pod jego nadzorem na końcu było gorzej niż na początku.
Ew. szczegóły
buos@onet.pl