Nie no twierdzę, to zły urolog, o ile mówimy o tym samym, ale tak jak napisałem. Mnie zdiagnozował źle, choć może w trakcie zabiegu by co nieco zmienił. To są bardzo dobrzy lekarze, tylko wiadomo, jak za darmo w szpitalu, to nie licz na jakiekolwiek udogodzenia, jak prywatnie.
A dlatego 3 dni w szpitalu i dziesiątki bolesnych zastrzyków, bo taka jest procedura. Bez dziesiątek badań wstępnych, wizyty anastezjologa nie mogą Ci wykonać jakiegokolwiek zabiegu. Prywatnie każdy to olewa z duuużo lepszym skutkiem dla pacjenta. Ja anastezjologa nawet nie widziałem. Jedynie przez moment jak wszedł do sali operacyjnej. Potem zasnąłem, a jak się obudziłem, to tylko widziałam jak zażartował do lekarza już ubrany i sobie poszedł... a ja za 20 minut byłem w domu zdrów jak nigdy tylko wiadomo, z pociętym sprzętem
No i nie wiem jak będzie po zabiegu w NFZ. Ja dostałem proste polecenie. Raz dziennie zmienić opatrunek smarując maścią i cześć. Jak słyszałem, jak lekarz do gościa obok mnie gadał, jak się będzie musiał bawić w jakieś okłady, nie okłady.... o mamo.
Jak już jesteś zapisany, to dobrze. Nie chciałem Cię przestraszyć

Myślałem, że jeszcze nie jesteś zapisany. Całokształtny efekt będzie taki sam. Tylko będzie się trzeba więcej pomęczyć ze służbą zdrowia...