17 dni temu miałem obrzezanie staplerem w Krakowie, dr. Leszek Michalski
Ponieważ zostało sporo skóry i zszywki wywinięte były do wewnątrz przez co ciągle tsrły o żołądź + 2 trafiły idealnie w pozostałą część po wędzidełka to każdorazowo gdy tylko dotykałem okolic zszywek i często też chodząc podrażniała nerw ogólnie nic fajnego.
Po 9 dniach udało się spotkać część zazywek z plastikowym ringiem zaczęła zarastać a nie wypadać. Dodatkowo w okolicy wedzidełka w tedy trochu się rozezzło.
Na początku miały być usunięte tylko te z nerwu wedzidełka ale po "ogledzinach" dr. zdecydował usunąć wszystkie zszywki (część musiał z pod skóry wyrwać.
Od tej pory minęło kolejne 8 dni dopiero teraz byłem w stanie na tyle naciągnąć skórę by dojść za linie cięcia pod podstawę żołędzi, jak na zdj widać mimo mocno czerwonego grubego paska "gorna" część jak by spoko a tu właśnie w okolicy byłego wedzidełka zrobiła się taka "jama" swierzego mięsa jak by skóra na płasko się układała a nie zawinęła i i zasklepiła.
Dodam że za każdym razem gdy ściągam opatrunek i gazę to jest sporo jak by osocza na nim, a dodatkowo w jednym miejscu jak by był wzgórek po wedzidełku naciety z którego ciągle kąpie krew, zastyga na gazie i kazdoraowo musze ja odrywać.
To normalne czy coś z tym zrobić ?
Samo sie ogarnie ?
Ponieważ zostało sporo skóry i zszywki wywinięte były do wewnątrz przez co ciągle tsrły o żołądź + 2 trafiły idealnie w pozostałą część po wędzidełka to każdorazowo gdy tylko dotykałem okolic zszywek i często też chodząc podrażniała nerw ogólnie nic fajnego.
Po 9 dniach udało się spotkać część zazywek z plastikowym ringiem zaczęła zarastać a nie wypadać. Dodatkowo w okolicy wedzidełka w tedy trochu się rozezzło.
Na początku miały być usunięte tylko te z nerwu wedzidełka ale po "ogledzinach" dr. zdecydował usunąć wszystkie zszywki (część musiał z pod skóry wyrwać.
Od tej pory minęło kolejne 8 dni dopiero teraz byłem w stanie na tyle naciągnąć skórę by dojść za linie cięcia pod podstawę żołędzi, jak na zdj widać mimo mocno czerwonego grubego paska "gorna" część jak by spoko a tu właśnie w okolicy byłego wedzidełka zrobiła się taka "jama" swierzego mięsa jak by skóra na płasko się układała a nie zawinęła i i zasklepiła.
Dodam że za każdym razem gdy ściągam opatrunek i gazę to jest sporo jak by osocza na nim, a dodatkowo w jednym miejscu jak by był wzgórek po wedzidełku naciety z którego ciągle kąpie krew, zastyga na gazie i kazdoraowo musze ja odrywać.
To normalne czy coś z tym zrobić ?
Samo sie ogarnie ?