Dzięki za zainteresowanie....
Powiem tak- nie chcę nikogo obwiniać o tą sytuację, ale w dzieciństwie nikt mi nie mówil że napletek trzeba ściagać.... gdybym to wiedzial w wieku kilku lat to pewno dzisiaj nie pisałbym na tym forum....
Potem doszedł wstyd przed lekarzami i pewno dalej nic bym z tym nie robił aż doszedł ten stan zapalny i teraz tak sobie myśle i dedukuję: na początku moich dolegliwości piekły mnie okolice cewki moczowej, doszło parcie na pecherz i metny mocz.
Poszedłem do internistki powiedziałem co i jak, ale o "stulejce" nie mówiłem. Stwierdziła zapalenie pęcherza i dała antybiotyk, nie było poprawy dała drugi. W miedzyczasie już troszkę odsłoniłem cewkę i okazało się, ze jest na zołędzi biały nalot. Zasugerowałem że może to grzybica, więc dała 3 lek Nolicin, który jest chemioterapełtykiem, działającym też na drożdzaki, ale nie jest typowym lekiem przeciwgrzybicznym+ maść Pimafucord. I po tym zaczeły się jazdy, bo prawdopodobnie 3 antybiotyki tak osłabiły organizm, że grzybica rozszalała się na dobre i pojawiły się te wycieki z cewki i pieczenie po sikaniu. Urolog nie bardzo miał czas mnie wysłuchać o tej antybiotykoterapii i podejrzeniu grzybicy.
Więc tak jak kazał moczę i nadmanganianie i ćwiczę,ale od dzisiaj biorę flukonazol przeciwgrzybiczny i ból po sikaniu osłabł a i wydzieliny jest mniej, wieć na 90% 3 antybiotyki były niepotrzene, tylko coś na grzybice powinienem dostać.
A i zeby nie było, że kolejny co sam się leczy to dodam, ze jutro idę do internisty powiem mu o flukonazolu i zapytam ile i jak długo powinienem go brać, zeby grzybek nie powrócił.
dzieki chłopaki, wygadałem się
