wkurzyly mnie automatyczne odpowiedzi obrzezanych gosci, dlatego pisze.
zasadnicze pytanie: nie chcesz byc obrzezany czy boisz sie obrzezania? jezeli boisz sie obrzezania, to nie czytaj dalej tylko idz do psychologa
jezeli nie chcesz byc obrzezanym, bo po prostu z takiego czy innego powodu lubisz ten kawalek skory na swoim malym, to zapraszam do lektury
ja tez bylem postawiony swego czasu przed dylematem obrzezac - nie obrzezac. wybralem druga opcje. w moim przypadku to bylo dosyc mocne zwezenie, ktore postepowalo samo z siebie (jakas taka odmiana stulejki, nie chce mi sie teraz szukac w necie ale chyba jest na to nazwa). na dodatek mialem zwezenie ujscia cewki moczowej z czym sobie tez poradzilem sam (ale to osobny temat). obylo sie bez szpitali, lekarzy, ran na fiucie itp itd. no moze widac delikatne nierownosci. ale blizna bym tego nie nazwal (ktos chce fotke?

). ale po kolei.
1) kazdy konowal w publicznym zakladzie opieki zdrowotnej powie ze trzeba obrzezac, bo dzieki temu ma prace, kontrakt z nfz, tak go nauczono na studiach, sam nie byl stuleja, itp itd. idz do jeszcze przynajmniej dwoch lekarzy (w tym prywatnie), jezeli w twoim miescie nie ma tylu specow to wyszukaj w necie jakas slawe od plastyki napletka (a nie od obrzezania) i zglos sie do niego na konsultacje. powiedz, ze nie chcesz byc obrzezany i tyle. nie musi go obchodzic dlaczego.
2) niezaleznie od konsultacji u konowalow to nie badz "mietki" i sproboj tych cwiczen z naciaganiem. sa to rzeczy troche masochistyczne ale... polecam. u mnie zadzialalo w 100% (ale oczywiscie nie mam naocznego porownania twojego stulejarstwa z moim wiec roznie moze byc). jezeli naprawde boisz sie krwi (ale bez przesady) to dalej nie czytaj tylko idz na obrzezanie.
a wiec do rzeczy, czyli jak to wgladalo u mnie.
1) podczas masturbacji rob to bardzo intensywnie, staraj sie sciagac skore jak najnizej, oczywiscie wal z czyms co zapewni dobry poslizg napletka po zoledzi. nie boj sie, ze przy wzwodzie cos sie stanie, np. ze napletek ugrzeznie za zoledza czy cos w tym stylu. zoladz jest akurat jak gabka i niezaleznie od jej wielkosci w stanie wzwodu, mozna ja spokojnie mocno scisnac palcami, krew ustapi a napletek spokojnie wroci na swoje miejsce. zreszta jak by cos sie mialo stac / "stanie" to stres i adrenalina natychmiast spowoduje ustapienie wzwodu.
koncem pierwszego etapu jest doprowadzenie do sytuacji, kiedy jestes w stanie z bolem zsunac napletek za brzeg zoledzia. i teraz najgorsze (wnioskujac z tego co napisales). moze byc krwisto. znaczy sie u mnie to wygladalo tak, ze po "ostrej" masturbacji (swiadomie ostrej, czyli z takimi szarpnieciami ze mocno bolalo) w naleptku powstawaly podluzne rozpadliny-bruzdy. nierzadko napelnialy sie one krwia (ale nie jest to jakis krwotok, po prostu skora peka i naplywa w to miejsce krew). powstaja klasyczne, wszystkim dobrze znane "rozstepy" tyle ze na napletku. oczywiscie jezeli sie zdecydujesz na taka ostra walke (a na 95% nie) bardzo wazna jest higiena, mycie fiuta, wymywanie syfu woda spod napletka, stosowanie jakiejs masci z antybiotykiem tak na wszelki wypadek, czyste slipy, itp itd. nie spodziewaj sie w kazdym badz razie krwotoku, po prostu troche krwi (twoje kolezanki wiecej krwawia raz w miesiacu

). jezeli osiagniesz ten etap, to jestes hardkorem na dobrej drodze. jak juz powstaly te "rany" to teraz oczywiscie dawalem spokoj swojem malemu. mycie po sikniu - obowiazkowe. teraz wazne, nie mozna doprowadzic do calkowitego zagojenia tych "ran", bo sytuacja wroci do punktu wyjscie. trzeba wyczuc moment, w ktorym trzeba powtorzyc te "masochistyczne" masturbacje. ale niekoniecznie masochostycznie w sensie naciagania na maxa. po prostu zwykla, w miare delikatna masturbacja nie dopusci do powortu do stanu wyjscia. jezeli ranki sie otworza, to spokojnie poczekac, obmyc i nalozyc masc z antybiotykiem. u mnie nie rzadko dochodzilo do pekniec w tych samych miejscach, xd
2) jak juz osiagniesz stan w ktorym mozesz zsunac napletek za zoladz (ale jeszcze jest bardzo ciezko i boli i juz jestes po etapie calkowitego zaleczenia "ran" na napletku - czyli napletek juz jest naciagniety) to kolejnym etapem jest wlasnie zsuniecie takiego napletka i pompowanie krwi do stojacego penisa. kazdy facet wie na czym takie pompowanie polega wiec nie bede sie rozpisywal. towarzyszy temu bol, no ale... oczywiscie obrazu calosci dopelnia ostra masturbacja, w sensie, mocne sciaganie napletka... albo masturbacja z jakims zelem po golej zoledzi z napletkiem zsunietym za zoladz (nie ruszasz nim tylko jezdzisz reka po odslonietej zoledzi). znowu pekniecia, znowu czas, znowu pekniecia, znowu czas... az jestes w stanie zsunac napletek na trzonek fiuta

a potem juz z gorki
no i to jest caly sekret mojej udanej i zakonczonej sukcesem "walki" ze stuleja. no ale to troche trwalo, jezeli chcesz szybko i przyjemnie, to sie obrzezaj. obawiam sie, ze opisana metoda nie osiagniesz oczekiwanego efektu szyciej niz w rok czasu... no i po co sie tak meczyc? w koncu obrzezani faceci dluzej dochodza, co moze ci sie akurat przydac podczas nadchodzacych wakacji
no a teraz milosnicy obrzezania mozecie mnie wyzwac od zboczencow, masochistow i bog wie kogo jeszcze
zapraszam!
terminator