27.01 - zabieg wlasnie wrocilem i musze napisac moja opinie.
Kontrola urologa trwala jakies gora 5 sekund stwierdzil stulejka i wezidelko do zabiegu i termin zostal ustalony 27.01, zdziwilo mnie to troche bo praktycznie o nic nie pytal.
Wizyta z aneztozjologiem - uspanie i czesciowe zneczulenie
Dzien przed zabiegiem naczytalem sie o zapaleniu prostaty na ktore by moje porownania sie zgadzaly, bol jadra podczas dluzej jazdy samochodem, zdarzylo sie kiedys siknac dziwnym metnym sikiem. Postanowilem powiedziec o tym chirurgowi.
Dzien zabiegu, bylem spiety bardziej niz posladki Kim Kardashian, przyszedl chirurg ten sam co mnie wyslal na zabieg, powiedzialem mu o mozliwosci zapalenia... sprawdzil (tym razem trwalo to krocej niz 5 s) i powiedzial ze mam zwykla stulejke.
na stole operacyjnym babka powiedziala ze moge poczuc zawroty glowy, pamietam tylko to, obudzilem sie w pokoju ze zrobionym interesem, bez zadnych problemow, podala mi zamiast kroplowki jakis srodek na bol, bolalo troche co prawda ale bylem tak szczesliwy ze nie da sie tego okreslic
Popatrzylem na karte i zobaczylem napis "plastica" zawolalem chirurga i spytalem czy jestem obrzezany czy mam zrobiona plastyke. Okazalo sie ze plastyka powiedzial ze dosc duza plastyka i stulejka nie wroci...
Szczerze mowiac chcialem byc obrzezany bo sie naczytalem o korzysciach seksualnych i o tym ze to koniec raz na zawsze problem z ta stulejka.
Licze na to!!
Aktualnie odczuwam lekki dyskomfort i miejsca sa dosc wrazliwe na dotyk, ale pierwszy raz w zyciu dotykalem czubek zoledzia dobrowolnie

opatrunek mam zmienic za 2dni, z sikaniem nie mialem problemow.
Strasznie mnie ciekawi jak wacus wyglada.
Myslicie ze stulejka powroci? I troche mnie dziwi bo wiem ze pod napletem mialem mnostwo zoltej mazi ktorej nigdy nie czysci